[ Park Jimin x Jeon Jeongguk ]
• Park Jimin — smocza hybryda; łagodna i bardzo przyjazna, chcąca wrócić do świata, w którym żyje
• Jeon Jeongguk — królicza hybryda; przewodniczący szkoły, do której trafia uznawany za największe dziwadło Park Jimin
Gatunek: angst; fantasy
_________________________
Uciekł, zanim zdążyli go dopaść.
Wybiegł ze szkoły, lecz tamci poszli jego śladem. Nie wiedział o tym, więc zwolnił, gdy skręcił w drogę wijącą się przez las.Jeongguk ruszył za starszym bratem. Sangjin uwziął się; postanowił dręczyć Parka. Młodszy z braci nie mógł na to pozwolić. Dogonił chłopaka, któremu, jak zawsze, towarzyszyli przyjaciele — Hyungcheol ( hybryda kota ) oraz Moonbyul ( hybryda wilka ).
— Ani mi się waż — warknął Guk, mierząc brata wściekłym spojrzeniem.
— Bo co? Idź stąd, odrabiać lekcje, kujonie — rzucił lekceważąco Sangjin, ruszywszy dalej.
Jeongguk złapał go za ramię. Był młodszy, ale znacznie silniejszy. Sangjin wiedział, że w starciu z bratem polegnie prędzej czy później.
— Odwal się, dzieciaku. Nie słyszałeś? — zawołała Moonbyul.
— Zostaw go. Nie warto — powiedział Sangjin. — Policzymy się w domu, smarkaczu — warknął prosto w twarz młodszego. Wyminął go, potrąciwszy ramieniem. Towarzystwo, jak wierne pieski, ruszyło za nim. Wkrótce zniknęli, ich kroki i głosy ucichły.
Jeongguk podążył śladem Jimina.
Był ciekaw nowego ucznia, poza tym chciał zaoferować mu swą pomoc. Był przewodniczącym, wspieranie uczniów, zwłaszcza tych nowych, należało do jego obowiązków. Jednak to tylko jeden z powodów, dla których Jeon pragnął poznać Park Jimina — osobliwą hybrydę smoka, które, według teorii niektórych, już dawno wyginęły.
Przyspieszył, miał nadzieję go dogonić. W końcu dostrzegł rudowłosego. Siedział na olbrzymim głazie, skąd rozciągał się widok na niewielkie, ulokowane w dolinie miasteczko.
Zawahał się, wyglądając zza drzewa.
Przypomniał sobie wszystkie zasłyszane o smokach informacje. Inteligentne, ale bardzo niebezpieczne, parające się magią stworzenia. Nie wierzył w plotki, mówiące, jak to smoki zabijały dla złota, bądź z czystej przyjemności. Dlatego wyszedł zza pnia, ruszając w stronę chłopaka.— Cześć! — Uśmiechnął się, gdy Park odwrócił głowę, spoglądając na Jeongguka pełnym nieufności wzrokiem. — Kiedyś też często tu przechodziłem — zagadnął, przystanąłszy nieopodal. — Nazywam się Jeon Jeongg---
— Wiem, kim jesteś — wtrącił się Jimin. — Przewodniczący szkoły. Po co tu przyszedłeś?...
— Podobno miałeś się do mnie zgłosić. Oprowadziłbym cię po szkole, opowiedział trochę o niej, zapoznał z kilkoma osobami...
Park odwrócił głowę. Czuł szczerość ze strony Jeongguka, absolutnie żadnego zagrożenia, więc przestał się wewnętrznie spinać. Z drugiej jednak strony towarzystwo Jeona niezbyt mu odpowiadało. Chciał pobyć sam.
— Dlaczego do mnie nie podszedłeś? — zapytał odrobinę niepewnie Guk.
— Nikt nie chce rozmawiać, a co dopiero przyjaźnić się z kimś takim jak ja.
CZYTASZ
ꪮꪀꫀડꫝꪮ𝕥ꪗ ( 𝕜ρꪮρ )
Fanfiction𝚉𝙱𝙸Ó𝚁 𝚃𝙴𝙶𝙾, 𝙲𝙾 𝚂𝙸𝙴𝙳𝚉𝙸 𝚆 𝙼𝙾𝙹𝙴𝙹 𝙶Ł𝙾𝚆𝙸𝙴 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈, 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈, 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 𝙵𝙰𝙱𝚄Ł𝚈 𝚃𝚁𝙰𝙺𝚃𝙾𝚆𝙰𝙽𝙴 𝙸 𝙿𝙸𝚂𝙰𝙽𝙴 𝚉 𝙿𝚁𝚉𝚈𝙼𝚁𝚄Ż𝙴𝙽𝙸𝙴𝙼 𝙾𝙺𝙰