[ Lim Changkyun x Lee Jooheon ]
• Lim Changkyun — dwudziestotrzyletni raper w zespole MONSTA X, nie mogący zaakceptować swojej orientacji seksualnej, nie potrafiący poradzić sobie z faktem, że Jooheon czuje do niego coś znacznie więcej, niż przyjaźń
• Lee Jooheon — dwudziestopięcioletni raper w zespole MONSTA X, do szaleństwa zakochany w Changkyunie, wyznał swe uczucia, co spotkało się z odrzuceniem i niechęcią
Gatunek: trochę angst; trochę fluff
Z dedykacją dla ___Joohoney___
_________________________
Ocknął się jako pierwszy.
Uchylił powieki, czując... dezorientację. Nie wiedział, gdzie jest, ani tym bardziej dlaczego leży na łóżku... I to razem z kimś, kogo przez ostatni tydzień unikał, jak diabeł święconej wody.
Poderwał się, próbując zrozumieć sytuację. Obudził się, nie pamiętając, w jaki sposób tu trafił. To mogło oznaczać tylko dwie rzeczy: albo pił alkohol, albo... to sprawka Jooheona.
Wstał z łóżka, będąc pewien drugiego wariantu.
Ten człowiek jest zdolny do wszystkiego, nie posiada wewnętrznych hamulców, zrobi wszystko, byle tylko przekonać mnie do swoich uczuć — pomyślał, po czym szarpnął za klamkę.
Zdziwiony, szarpnął ponownie, ponieważ drzwi nie chciały ustąpić. Były zamknięte... na klucz.— Tego już za wiele — wysyczał, spoglądając na śpiącego wciąż Lee. Potrząsnął jego ramieniem, jednak chłopak nie mógł się obudzić. — Nie udawaj i obudź się. Chcę stąd wyjść — warknął, wpijając palce w jego bark. — Jooheon!!! — krzyknął tuż nad uchem starszego.
Rudowłosy ocknął się, jednak minęło sporo czasu, zanim zrozumiał, kto do niego mówi i kto nim tak agresywnie szarpie.
— Changkyun? — rzucił półprzytomnie, podnosząc się z łóżka.
— Co tu się, do kurwy nędzy, dzieje?!
— O czym ty mówisz?
— Przestań pierdolić. Dawaj klucz.
— Jaki klucz? — Jooheon rozejrzał się dookoła. — Dlaczego jesteśmy w pokoju Shownu i Kihyuna?
— Bo nas tu zamknąłeś?! KLUCZ!!!
— Nie mam żadnego klucza! — próbował bronić się starszy.
— Więc kto go ma?
— Nie wiem. Skoro to pokój Showki, to pewnie któryś z nich.
Lim westchnął, podchodząc do drzwi. Walnął w nie pięścią, głośno wołając:
— Jesteście tam?! — Niestety, odpowiedziała mu cisza. — To nie jest zabawne! Otwórzcie te pieprzone drzwi!
— Nikogo nie ma... — wyszeptał Jooheon.
Changkyun przytknął rozgrzane czoło do chłodnej, drewnianej powierzchni. Zaczął pojmować sytuację, tak samo jak i Jooheon.
— Jak oni mogli... — wycedził maknae, wściekły jak wszyscy diabli.
— Chcieli nas jedynie pogodzić. Dlatego nas uśpili i zamknęli tutaj, więc może---

CZYTASZ
ꪮꪀꫀડꫝꪮ𝕥ꪗ ( 𝕜ρꪮρ )
أدب الهواة𝚉𝙱𝙸Ó𝚁 𝚃𝙴𝙶𝙾, 𝙲𝙾 𝚂𝙸𝙴𝙳𝚉𝙸 𝚆 𝙼𝙾𝙹𝙴𝙹 𝙶Ł𝙾𝚆𝙸𝙴 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈, 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈, 𝙾𝙽𝙴𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 𝙵𝙰𝙱𝚄Ł𝚈 𝚃𝚁𝙰𝙺𝚃𝙾𝚆𝙰𝙽𝙴 𝙸 𝙿𝙸𝚂𝙰𝙽𝙴 𝚉 𝙿𝚁𝚉𝚈𝙼𝚁𝚄Ż𝙴𝙽𝙸𝙴𝙼 𝙾𝙺𝙰