3"Bo wydaje mi się,że ją już znam.. "

3.2K 219 124
                                    


Gdy poczuła,że swoimi palcami złapał kawałek materiału od kaptura,momentalnie,z największą siłą jaką miała,uderzyła tyłem swojej głowy napastnika.

Pod wpływem bólu,chłopak przewrócił się i dłonią masował obolałe miejsce.

Marinette powoli wstała na równe nogi,rozmasowując swoje dłonie.

Miała już dość tego tajemniczego mężczyzny. Nie dość,że działa jej nie źle na nerwy,to nie miała pojęcia dlaczego ją śledzi i do tego atakuje.

Z gniewem w oczach,spojrzała na jego sylwetkę.

- Marinette! Trixx mówi,że coś dzieje się z Alyą. - powiedziała najciszej jak tylko mogła,Tikki,aby tylko jej przyjaciółka ją zrozumiała.

Marinette zbladła nagle i nie zamieniając już słowa z nieznajomym pobiegła w stronę domu swojej  przyjaciółki.

Alya miała astmę. Nastolatka dowiedziała się tego przez przypadek,gdy były razem na zakupach i mulatka zapomniała inhalatora. Marinette wtedy przyżekła sobie,że nigdy nie wypuści samej Alyi z domu. I trzyma się tego aż do teraz.

I biegła najszybciej jak tylko mogła w fiołkowych oczach zebrały się łzy,które mimo zimnej krwi dziewczyny,bezwładnie leciały po jej bladych policzkach.

Gdy dotarła przed dom mulatki,cała zdyszana stanęła przed nim.

Łzy,które spływały po jej twarzy dawno wyschły.

- Alya! Alya.. - krzyczała,gdy przeskakiwała co drugi schodek,na schodach.

Gdy znalazła się pod właściwym adresem,od razu otworzyła,dość stare drzwi.

- Alya..? - zapytała bardziej siebie niż mulatkę,która gdyby nigdy nic,siedziała na sofie popijając gorącą herbatę.

Dziewczyna była zaskoczona pojawieniem się,tak nagle swojej przyjaciółki. Odstawiła herbatę na komodę i zaraz potem,znalazła się przy Marinette,która nadal stała w drzwiach ciężko dysząc.

- Mari,co Ci się stało? - położyła jej dłonie na ramionach i przez to,że była trochę wyższa niż pół chinka,musiła nachylić się,aby spojrzeć w jej fiołkowe oczy.

- Ty mi się pytasz,co się stało! - zrzuciła jej ręce ze swoich ramion i odsunęła się od mulatki o parę kroków w tył. Jej zrenice momentalnie się zmniejszyły a wzrok dosłownie mógł zabić. - Myślałam,że umierasz,bo Trixx powiedziała Tikki,że z tobą coś nie tak! Dziewczyno!

Alya mrugnęła parę razy oczami,aby wypowiedz granastowłosej do niej dokładnie dotarła.

- Marinette,Trixx się pomyliła. - ponownie chciała położyć jej rękę na ramieniu,ale kobieta odsunęła się po raz kolejny. - Marinette..?

Nie odpowiedziała jej,odwróciła się tylko na pięcie i uciekła,zostawiając ją całkowicie samą.

W tym samym czasie,dziewczyna biegła chodnikiem.Nawet nie wiedziała dokąd. Po prostu biegła. Ale tym razem nie płakała,była zła i zawiedziona. I dlaczego Trixx wyżądziła jej taki słaby żart?

Jej myśli przerwała Tikki,która wychyliła się lekko z jej torebki.

- Tixx mówiła prawdę,Alya naprawdę źle się czuła. Może polepszyło jej się zanim przyszłaś?

Dziewczyna zatrzymała się i prychnęła.

-  Gdyby się jej polepszyło,Trixx powiedziała by Ci to. - zauważyła gniewie patrząc na swoją kwami.  -  A teraz do torebki.  -  rozkazała a trochę przestraszona Tikki wykonała jej polecenie.

Marinette westchnęła ciężko i swoją dłonią przetarła swoją twarz.

Miała już wszystkiego dość. A do tego usłyszała za sobą kroki.

Nawet chyba wiedziała,do kogo należą.

-  Znowu ty.  -  mruknęła od niechęcenia  i odwróciła się przodem do postaci.  -  Jak miło.

-  Mnie również.  -  powiedział sarkastycznie i powoli stawiał kroki w jej kierunku.

Marinette zaśmiała się szyderczo i wyciągnęła z prawego buta swoją broń,jednak nie celowala w chłopaka. 

On zaś całkiem zaskoczony jej zachowaniem,zatrzymał się w miejscu.

-  Co robisz? Nie chcesz mnie zabić?  -  zapytał podnosząc jedną brew do góry. Marinette nie zauważyła tego bo jego twarz chowała się pod czarnym materiałem.

-  Nawet Cię nie znam.  -  odpowiedziała mu.  -  I po co mam odbierać Ci życie,jak mogę odebrać je sobie?

Adriena zatkało.

-  Co? - tylko tyle udało mu się powiedzieć.

-  Nie mam tu nikogo.  - odparła podnosząc powoli broń do swojej głowy.  -  Po prostu mam dość tego życia..Kiedyś miałam cel w życiu,teraz go nie mam,więc oszczędzę sobie bólu i smutku.  -  mruknęła i już miała pociągnąć za spust ale broń wyleciała jej z dłoni. Patrzyła na nią nieobecnym wzrokiem.

Potem popatrzyła na mężczyznę,który stał za jej plecami.

-  I po co Ci to było.

- Mogę Ci pomóc. - powiedział,nie odpowiadając na jej wcześniejsze pytanie.

-  Nie chcę pomocy. -  syknęła i sięgnęła po broń,która leżała na chodniku od razu chowając ją do prawego buta.

Adrien przyglądał się jej bardzo uważnie. Nie widział jej twarzy ale zauważył,że była bardzo blada. Wywnioskował to z koloru jej rąk.

-  Kim jesteś..?  -  rzekł widząc,że dziewczyna powoli się oddala.

Marinette słysząc to,zatrzymała się w miejscu.

-  Napewno kimś,kogo nigdy byś nie chciał poznać. - powiedziała  i ruszyła przed siebie.

Chłopak odprowadził ją ciekawskim wzrokiem a Plagg wychylił się z jego koszuli,również patrząc na odchodzącą postać.

-  Młody,i po co ty ją tak śledzisz?  -  zapytało kwami,patrząc swoimi zielonymi tęczówki na blondyna.

Adrien pokręcił głową z lekkim uśmiechem na ustach i zawtórował Plaggowi.

-  Bo wydaje mi się,że ją już znam..

Eclipse|Miraculous✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz