Biedronka poruszyła się niespokojnie w jego ramionach.- Byłam tu kiedyś Kocie. Pamiętasz? Walczyliśmy wtedy z Lalkarką,która zamieniła Alyę w Lady Wifi! - powiedziała ze sztucznym uśmiechem.
- Tak pamiętam. - mruknął blondyn,nachylając się do jej szyji i składając na niej 3 pocaunki. - Ale nie pamiętam,aby wtedy było też to. - dodał i dłonią złapał jej podbródek,kierując go w stronę biurka na którym leżał wazon z czerwoną różą.
A jednak. Już wiedział.
Marinette westchnęła czując,że przegrała.
- Domyśliłeś się. - skwitowała zawieszając głowę.
- Szczerze,nadal nie mogę w to uwierzyć. - wyznał,obracając jej ciało przodem. - Bardzo Cię kocham,Kropeczko. - dodał i potem zatopił swoje usta w jej ustach,które odziwo oddawały zahłanny czyn.
Adrien uśmiechnął się po przez pieszczotę i pewnym ale wolnym krokiem,zmierzał w stronę łóżka ciągnąc za sobą młodą kobietę.
Marinette zatopiła dłonie w jego idealnie blond włosach,przyciągając go do siebie mocniej i dawając mu przy tym znak,że pragnie czegoś więcej niż zwykłych pocaunków.
Czarny Kot przygryzł jej wargę i spowodował,że z ust swojej ukochanej wydobył się jęk.
W jego ciele zebrało się potężne pożądanie.
Zjechał swoją dłonią w dół masując jej udo i doprowadzając ją do większego szaleństwa. Wygieła się w łuki szepnęła ledwo słyszalnie słowa odmiany.
Tikki widziąc co się święci szybkim ruchem poleciała do kuchni i skryła się w szafce z ciasteczkami.
- Chyba czas,abyś poznała moją tożsamość.. - wymruczał jej do ucha w między czasie bawiąc się jej piersią. - A nie ukrywam,w tym lateksie jest mi nie wygodnie..
Kobieta przygryzła wargę,gdy blondyn przysunął się do niej jeszcze bardziej aby zrozumiała o co mu chodzi. Jego krocze ocierało się niebezpiecznie o jej miejsce intymne.
Sapneła ciężko gdy ponownie się o nią otarł. Marinette spojrzała w jego pełne miłości oczy.- Jestem gotowa. - powiedziała ciągle patrząc w oczy ukochanego. Bohater uśmiechnął się i zanim się odmienił musnął delikatnie jej usta.
- Plagg chowaj pazury. - mówiąc to jego strój zniknął a w zamian tego pojawił się Adrien Agreste.
Adrien widząc minę dziewczyny zachichotał pod nosem i nachylił się do jej policzka,przejeżdżając po nim swoim nosem.
- Cześć Marinette. - mruknął uwodzicielsko przez co jej ciało owiał dreszcz. Uśmiechnęła się i oplotła jego szyję swoimi dłońmi.
- Cześć Kotku. - tym razem to ona go pocałowała.
A Plagg pokręcił tylko głową i poleciał do kuchni w której ukrywało się kwami Biedronki.
Adrien nie czekając dłużej pozwolił sobie zdjąć z niej koszulkę a potem spodnie. Uśmiechnął się widziąc ją w samej,koronkowej bieliźnie,która była niebieska i pasowała do niej idealnie.
Marinette widziąc jak zieloonki pożera ją wzrokiem przewróciła oczami a potem ona objęła inicjatywę. Dosłownie zerwała z niego koszulkę następnie dobierając się do jego spodni. Jednak miała z tym trochę problemu. Adrien położył jej rękę na ramieniu i pomógł jej,rzucając spotkanie gdzieś za siebie i pozostając w samych bokserkach.
Granatowłosa zagryzła momentalie policzek od środka widząc jego wyrzeźbiony tors. Przejechała po nim swoją dłonią po czym poruszyła się niespokojnie coraz bardziej czując jego podniecenie.
Nachylił się do jej szyji i zaczął obdarowywac ją mokrymi pocaunkami,schodząc z nimi do jej brzucha.
- Adrien.. - jeknęła kiedy jego ręka zachaczyła o materiał jej niebieskich fig.
Blondyn wrócił do całowania jej w szyję i przy tym zdejmując koronkowy stanik,który wylondował na podłodze tak jak wcześniej spodnie mężczyzny.
Gdy wreszcie obdarzył spojrzeniem jej piersi,w jego oczach pojawiały się błyszczące iskierki. Nachylił się do nich i przygryzł lekko jeden z sutków.
- Jesteś piękna. - wycharczał obok jej ucha,powodując,że na jej twarzy pojawił się rumieniec.
Potem dobrał się do jej fig i w sekundzie się ich z niej pozbył.
Teraz leżała przez nim kompletnie naga,a on nie mógł się nacieszyć tym widokiem. Zsunął z siebie potem swoje bokserki i naparł na nią swoim nabrzmiałym od pewnego czasu,kroczem.
Ich spojrzenia się nagle skrzyżowały.
Uśmiechneli się do siebie i połączyli swoje usta w namiętnym pocaunku a chwilę potem blondyn powoli w nią w wszedł.Tej nocy kochali się bez przerwy. Cieszyli się tą chwilą,bo czekali na nią prawie siedem lat.
- Noi widzisz,Tikki. - rzekł Plagg opierając się plecami o słoik z ciastkami. - Wszystko dobrze się skończyło.
- Masz rację,Plagg. - przytaknęła mu słodko Tikki biorąc gryza swojego ciastka. Czarne kwami popatrzyło na nią jednym okiem.
- Mogę się poczęstować,Kostko Cukru? - powiedział uśmiechając się do niej. Tikki prychnęła.
- Gdybyś nie powiedział tych ostatnich dwóch słów to możliwe. - mruknęła niechętnie. - Albo o nie. Zostało mi tylko pięć ciasteczek. - dodała spoglądając do słoika.
Plagg otworzył szeroko oczy i wykrzyknął:
- ILE?! Tikki,pięć ciasteczek i szkoda Ci dać głodnemu przyjacielowi chociaż jednego?
- Tak. - ponownie przewróciła oczami i wzięła kolejnego gryza słodkiej przyszłości.
Plagg mruknął coś tylko pod nosem i oparł się plecami o słoik zamykając oczy.
Czerwone kwami uśmiechnęło się do siebie po czym wyjęło jedno ciastko ze słoika i położyła je po prawiej stronie swojego przyjaciela. Natomiast ona usiadła po lewej stronie i oparła swoją główkę o jego ramię zamykając oczy.
Palgg czując na nim jakiś ciężar,otworzył lekko zaspane już oczy i spojrzał w lewą stronę.
Na jego ustach pojawiał się uśmiech,wiedząc,że jego przyjaciółka smacznie śpi. Potem odwrócił głowę w prawą stronę i jego oczy zabłysły.
Uwielbiał się droczyć z tą małą czerowną kulką.
Bo widział,że zawsze z nim będzie bo jest częścią jego serca i podzieli się z nim nawet,gdy będzie głodny.
Bo tworzą rodzinę. A rodzina trzyma się zawsze razem i pomaga sobie,nawet gdy jest źle i dobrze.
- Cieszę się,że was mam,Moja Słodka Kostko Cukru. Marinette,Adrien i ty dajecie mi najlepsze szczęście w życiu.
A miałem ich dużo.Koniec.
![](https://img.wattpad.com/cover/209704442-288-k696991.jpg)