Pojawią się tutaj sceny 18+,więc ostrzegam. Prosze tez o wyrozumiałość,bo pisałam takie coś
pierwszy raz.
Ps - Za błędy przepraszam.Nie miała pojęcia ile wypiła,ale wiedziała,że przesadziła.
- M-m-marinette,może jeszcze jednego? - zapytał Luka,będąc już w stanie krytycznym.
Marinette zaśmiała się pod nosem i pokręciła przecząco głową,dotykając lewą ręką jego torsu. Z jego ust wydobył się jęk rozkoszy,gdy zanurzyła swoją prawą dłoń w jego włosach.
On za to,mocno złapał za jej biodra,podnosząc ją do góry i kładząc ją na białym blacie kuchennym. Znaczącym wzrokiem popatrzył w jej fiołkowe oczy,które wpatrywały się w jego rozchylone wargi.
Przysunął się do niej tak,że stykali się nosami. Wsunął dłoń pod jej koszulkę i zaczął nią rysować różne wzory po jej bladej skórze. Marinette zagryzła momentalnie wargę,czując,że w swoim ciele pojawia się mocne pożądanie.
- Chcesz tego. - wychrypiał,muskajając ustami jej szyję.
Marinette nieodpowiedziała mu. Chciała tego ale z drugiej strony..zachowała by się jak zwykła szmata,która pcha się facetowi do łóżka będąc pod wpływem alkoholu.
- Przepraszam. - powiedziała i złapała jego twarz w dłonie i lekko muskając jego usta.
Po tym,odepchnęła go od siebie i zeskoczyła z blatu,chwiejnym krokiem idąc w stronę wyjścia zostawiając muzyka samego ze sobą.
Chwyciła za brązową klamkę i nacisneła ją,wychodząc przez drzwi. Będąc jeszcze w progu,założyła na siebie czarny kaptur i powolnym krokiem ruszyła do pobliskiego parku,aby usiąść na swojej ulubionej ławce i pomyśleć w spokoju.
Niewyraźnie słyszała,że jej kwami próbuje coś jej przekazać,lecz jej głos stawał się bardzo cichy. Tak samo było z obrazem przed nią. Jej nogi się plątały,co powodowało,że bardzo trudno było się w poruszać.
Zatrzymała się w pół kroku i westchnęła ciężko,mamrocząc pod nosem dwa słowa:
- Tikki Kropkuj.
Po chwili jej ciało odziewał lateksowy czerwony kostium w czarne kropki. Poprawiła swoją grzywkę i zwinnie złapała za swoją broń,zarzucając ją gdzieś na jakiś budynek.
Szybko wzbiła się w powietrze i po chwili znalazła się na dachu,na którym spotykali się razem z Czarnym Kotem. Zawiesiła spowrotem yoyo na swoje biodro i usiadła na zimnych dachówkach,wzdychając.
Tani alkohol,którym poczęstował ją Luka,nadal płatał figle w jej organizmie. Położyła sobie rękę za policzku i wydała z siebie dosyć głośny śmiech.
- Z czego się księżniczka śmieje? - usłyszała nagle obok swojego ucha.
Gwałtownie obróciła głową w bok,momentalnie trafiając na zielone tęczówki jak las.
Czarny Kot był bardzo blisko niej,lecz jakoś jej to nie przeszkadzało. Zaciągnęła się jego perfumami i swoją lewą dłoń położyła mu na ramieniu,powodując,że na jego twarzy pojawił się cień zaskoczenia.
- Hej Kocie. - mruknęła,uśmiechając się figlarnie.
Może nie miała ochoty na igraszki z Luką,jednak z Czarnym Kotem,który był nieziemsko przystojny,wręcz przeciwnie.
Przysunęła swoją twarz do jego policzka i zaczęła nosem wyznaczać na nim różne szlaki.
Blondyn,który nadal nie wiedział co się dzieje z jej partnerką,oddał się w pełni jej dotykowi. Poczuł jednak,że strasznie śmierdzi od niej alkoholem.