Leżał w łóżku tuż obok młodej blondynki. Miał za sobą kolejną nieprzespaną noc. Tym razem powodem była dziewczyna śpiąca po jego lewej stronie, Elizabeth. Była ładna: miała duże, niebieskie oczy, malutki nos i pełne usta. Jej ciało było w idealnej wadze. Była jego kolejną ofiarą. Była kolejną nastolatką, która poszła z nim "spać", mając nadzieję, że tym razem jego serce zmieni zdanie i się w niej zakocha. Po prostu, była kolejną laską, która poszła z nim się pieprzyć.
Wstał po cichu, nie budząc jej. Ostatni raz spojrzał na jej nagie ciało. Podszedł do niej. Pochylił się. Chwycił róg jasnoróżowej kołdry w czarne róże i nasunął ją na delikatne ramiona dziewczyny.
Uśmiechnął się. Zawsze śmieszyły go jego znajome, które wierzyły, że będą dla niego "tymi jedynymi". Jednak... Nie miały w tym żadnych szans... On pozostawał twardy, czekał na wyjątkową osobę, która będzie inna niż wszyscy inni, będzie miała własne zdanie, styl, charakter poczucie humoru. Nie będzie nic kopiować, nie będzie iść za tłumem. Skoro miał się z kimś związać na całe życie, ten ktoś musiał być godny jego osoby, a tym bardziej uwagi i miłości.
Odszedł od Elizabeth, idąc w stronę krzesła, na którym wisiały jego ubrania. Założył na siebie czarne rurki, czarną koszulkę z zespołem Iron Maiden i koszulę w szeroką kratę. Wyszedł z pokoju.
Zszedł schodami w dół, do kuchni. Już sięgał rękami do lodówki, w chwili gdy zorientował się, że byłoby to nieuprzejme. Zdecydował, że zje śniadanie u siebie w domu. Zbierał się do wyjścia. Zdążył włożyć już jednego glana, kiedy przypomniał sobie o jednej sprawie. Jak najszybciej zdjął ciężkiego buta - musiał wyrobić się zanim obudzi się jego nocna towarzyszka.
Znalazł w salonie kilka kartek oraz ołówek. Przyłożył grafit do papieru. Napisał do dziewczyny kilka słów...
Droga Elizabeth
Wyszedłem rano, gdy Ty jeszcze spałaś. Przepraszam, nie zakochałem się. Sorry. Nie przejmuj się tym co się stało. Błagam, nie rozpaczaj Przepraszam, że namówiłem Cię na tę noc. Wiem, dałem Ci niezły wycisk... Przepraszam. Zamknj oczy i o mnie zapomnij, okay?
Michael :)
******************************
Szedł w stronę klasy numer 26. Ciężar plecaka sprawiał, że czuł się jak nieżywy. Przynajmniej słuchawki i muzyka w nich słyszana choć trochę go wybudzały. Jak zwykle, do nikogo się nie odzywał, żył w swoim świecie, do którego nie wpuszczał nikogo. Nie zwracał uwagi na to, że praktycznie każda osoba w szkole go znała, mało tego, wytykała palcami oraz milczała, w chwilach gdy obok niej przebywał lub po prostu przechodził.
On miał swoją paczkę nie zamierzał tego zmieniać. Ashton Irwin i Alex Hetfield - to był właśnie jego świat. Uwielbiał tych dwóch głuptasków. Ash - zabawny blondyn, któremu uśmiech nie schodzi z twarzy. Alexandra - pierwsza dziewczyna, z którą uprawiał seks. Jak tu się z nimi nie przyjaźnić? No jak?
Czasem w jego życiu zdarzały się momenty, kiedy jakaś nastolatka, w której rozpoznawał nocne towarzyszki, podchodziła do niego i prosiła o numer telefonu. On wtedy odwracał się na pięcie i odchodził. To prawda, gdy ''odważna" była śliczna, przychodziło mu to z trudem, ale jednak decydował się na takie, a nie inne zachowanie. O reputację w szkole trzeba dbać.
Nagle poczuł mocne szarpnięcie do tyłu. Ktoś albo chciał ukraść coś z jego plecaka, albo... Właśnie albo. Odwórcił się powoli, spokojnie, jednocześnie wyjmując słuchawkę z ucha. Nie bał się takich sytuacji, miał świadomość, że umie kogoś mocno uderzyć i nie tylko. Tymbardziej nie miał przed nimi stracha, jeżeli tą osobą okazywała się być niska brunetka.
Dokładnie taką sytuację przeżywał teraz. Stała przed nim dziewczyna średnego wzrostu, z brązowym włosami. Miała na sobie baletki, ciemną spódnicę i białą bluzkę wykonaną z pięknej koronki. Na jej twarzy malował się nieśmiały uśmiech, ale widać było gołym okiem, że biedna się boi. Jego usta wygięły się w szyderczy łuk, ale oczy pozostały ponure. Poznał w niej Isabelle. Pieprzył się z nią jakiś tydzień temu.
-Czego? - spytał za nim zdążyła cokolwiek wyjąkać.
-He-he-hej... - zaczęła słabym głosem. - Ja, ja, ja jestem Isabelle...
-Wiem kim jesteś. Byłem z tobą w łóżku kilka dni temu. - przerwał jej.
Jej policzki zaczerwieniły się.
-No bo ten... chciałam spytać czy... - w jej oczach coś błysnęło. Momentalnie odzyskała pewność siebie. -Dasz mi swój telefon? Wiesz, numer.
-Nie.
-Dlaczego niby? Uprawiałeś ze mną seks, musisz coś do mnie czuć.
-Nie... To logiczne, że nie.
-Logiczne? nie widzę w tym jakiejkolwiek logiki...
-Boże, Isa... Włożyłaś na siebie rurki, twój tyłek wyglądał seksownie. Twój tyłek wyglądał seksownie, chciałem się z tobą pieprzyć. Chciałem się z tobą pieprzyć, zrobiłem to. Robiłem to z dziesiątami osób. - powiedział szczerze.
Stała i nic nie mówiła.
-Ale... A... Ale.... Michael. - była bliska płaczu.
-Po prostu odwróć się, zamknij oczy i zapomnij...
***********************
Wskoczył pod koc pomiędzy Alex oraz Ashtonem. Byli u niego na noc. Trzymał w rękach ogromną misę wypełnioną popcornem. Położył ją na kolanach. Przeniósł oczy najpierw na dziewczynę, następnie na chłopaka. Kiwnął głową.
-Maraton Horrorów Które Nie Są Straszne czas zacząć! - wrzasnęli wszyscy w tej samej sekundzie.
Dochodziła godzina 23.00. Ash gryzł koc ze strachu, Alex miała głowę schowaną w poduszkę. Ku zdziwieniu całej trójki, po całym domu rozległo się głośne pukanie. Alexandra otworzyła szerzej oczy ze zdumienia i strachu. Wstała i szybko pobiegła do kuchni, ukrywając się pod stołem. Irwin wziął z niej przykład.
Michael został sam. On się w końcu niczego nie bał, więc podszedł do drzwi. Nacisnął klamkę z lekkim wahaniem. Otworzyły się...
Patrzył wprost na Amandę, kolejną dziewczynę, z którą był kiedyś... W bliższym kontakcie fizycznym. To zaczynało go denerwować. Pragnął znaleźć już tą "jedną - jedyną". Chciał, żeby wszyscy dali mu spokój.
-Cześć. Chyba mnie pamiętasz. Jestem Amanda. - odezwała się szczęśliwa.
-Lepiej zamknij oczy, bo zaraz zatrzasnę ci drzwi przed oczami.
~~~~~~~~~~~
Cześć C:
z tej strony wasza xBezImiennax c;
prolog ze strony Miśka - zaliczony :D
Mam nadzieję, że choć troszeczkę przybliżyłam Wam to, na czym polegało życie Clifforda.
Pozdrawiam, obecna zawsze i wszędzie xBezImiennax
Pa ;3
CZYTASZ
Close Your Eyes - M. Clifford
FanfictionZamknij oczy, ale nie umieraj. Masz prawo do płaczu. A potem wstań i walcz o następny dzień. via. - Anna Kamieńska książka pisana przez @xBezImiennax oraz @bringmeally wszelkie prawa zastrzeżone. okładkę wykonała KarolajnaAna. Bardzo dziękujemy!