Rozdział XIX - Aline

121 10 2
                                    

Ukośny tekst to wspomnienia.
Kate jest matką Aline.

Rozdział XIX - Aline

Telefon upadł z hukiem na podłogę. Wstrzymała oddech. Przed oczami zrobiło mi się ciemno. Moje serce biło niepowtarzalnie szybko.
- Aline... co się stało ? - zapytał mnie Mike. Chyba był to on. Nie potrafił tego stwierdzić. Czułam się przytłoczona. Zgniatama z każdej strony.

Próbowałam wyobrazić sobie świat bez Kate. Bez niej to już nie będzie mój świat. Nie mogę stracić tak bliskiej mi osoby.
To ona mnie urodziła.
To ona zaszczepiła we mnie miłość do muzyki.
To ona pocieszała mnie po śmierci taty.
To ona sprawiła, że jestem tym kim jestem.
I co losie ?! Zostawisz mi tylko jej fotografię ?!

Gdy się miało szczęście, które się nie trafia,
Czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo mało.

Malutka Aline siedziała na kozetce i przyglądała się pielęgniarce, która opatrywała jej nogę.
- Gdzie są moi rodzice ? - zapytała cicho ciągnąc pielęgniarkę za koniec jej mundurka.
Wolontariuszka mająca dyżur na oddziale intensywnej terapi pokiwała przecząco głową i powstrzymując łzy. Przystawiła palec do ust Ali, dając jej znak aby nic nie mówiła i o nic nie pytała.

Kobieta posprzątała i wyszła z sali zostawiając dziewczynkę samą.
Aline zaczeła robić balonu z gumowych rękawiczek i skakać po łóżkach.
Szczęśliwa i nieświadoma tragedii jaka ją spotkała.

Dotknełam lekko ręką szyby za którą po łóżkach skakała mała dziewczynka. Byłam już w Sydney, w szpitalu w którym miałam zweryfikować zwłoki.
Nie wiedziałam, że powróci tyle wspomnień.

Mineło tyle lat, a one wciąż żyją i pięką za każdym razem gdy tylko powracają. Zostawiają blizny jak ogień, który nigdy nie gaśnie w moim sercu.
Jedna, samotna łza spłyneła po policzku.

- Będzie dobrze... - szepnął mi na ucho Michael obejmując lekko w pasie.

- Tego nie wiesz... - odpowiedziałam powracając wzrokiem na dziewczynkę.

Aline bawiła się drewnianymi patykami gdy do pokoju obok ktoś wszedł. Lekarze zaczeli ze sobą cicho rozmawiać i przeglądać jakieś papiery.
Dziewczynka zeskoczyła ze szpitalnego łóżka poprawiając zakrwawioną sukienke i podreptała do pomieszczenia w którym przebywali mężczyźni.

- Gdzie jest moja mama ? - zapytała wchodząc do środka.

- A jak się nazywasz skarbie ? - kucnął przy niej młody chłopak. Miał zmęczony głos i przymróżone oczy. Był zmęczony.

- Aline Morgan. Mieszkam w Alert razem z rodzicami. To gdzie jest moja mama ? - powtóżyła pytanie.

- Twoja mama ma teraz ważne badania - odpowiedział jeden z nich.

- A tata ?

Spojrzeli na siebie zakłopotani.

- A tata ? - zapytała ponownie.

- Umarł.

Byłam sama... Chciałam być sama.
Wszędzie unosił się zapach śmierci. Byłam tylko ja, martwe ciała i ich zagubione dusze.
Moje kroki słychać było w całym pomieszczeniu. Stanełam nad wielkim metalowym stołem. Ciało przykryte było białym prześcieradłem. Złapałam za róg płachty i wtedy to usłyszałam.
Ciche tykanie zegara. Czemu losie nie dostałam więcej czasu ?
Ścisnełam materiał i zrzuciłam go na dół.

Kate przytuliła mocno Aline. Dziewczynka nie odpowiadała na nikogo pytania. Ucichła wraz ze słowem: " umarł ". Wszystko w ciągu seksundy stało się dla niej obojętne i nieważne.

Wczoraj był, dziś już go nie ma.
Pękła kolejna mydlana bańka.
Znikneła kolejna dusza, a jednak wciąż jesteśmy tacy sami.
Na tym polega zagadka świata.
Kochamy gdy jest, płaczemy gdy odchodzi, a potem zapominamy.
Cierpimy tęskniąc za umarłymi, a jednak:

Nie ma umarłych, są tylko Ci co odeszli,
Można odejść i wciąż być blisko.

- Kochanie nie płacz. Nie możesz płakać. Ból pragnie, by go czuć. Nie pozwól, aby nad Tobą zapanował. Tata jest blisko, tu w Twoim sercu - powiedziała Kate dotykając Aline w miejscu gdzie znajduje się serce.

- Każdy tak mówi - szepneła oschle dziewczynka.

- Ja nie jestem każdy Aline.

- Serce to tylko mięsień mamo. Ludzie uosobili go sobie jako źródło naszych uczuć. A prawda jest taka, że nasze uczucia są tutaj - wskazała na swoją głowę - Tutaj są wspomnienia dzięki, którym płaczemy i się śmiejemy. Wspomnienia, które z czasem wyblekną i znikną. Zapomnimy o nich, bo życie to jedno wielkie zapomnienie.

Life, it seems, will fade away
Drifting further every day
Getting lost within myself
Nothing matters, no one else

I have lost the will to live
Simply nothing more to give
There is nothing more for me
Need the end to set me free

Things not what they used to be
Missing one inside of me
Deathly lost, this can't be real
Cannot stand this hell I feel

Emptiness is filling me
To the point of agony
Growing darkness taking dawn
I was me, but now he's gone

No one but me can save myself, but it's too late
Now I can't think, think why I should even try

Yesterday seems as though it never existed
Death greets me warm
Now I will just say goodbye

Wyszłam na korytarz gdzie czekał na mnie Michael. Odrazu wpadłam w jego ramiona. Były znajome, ciepłe, tylko moje.
Słone łzy leciały po moich policzkach.

- To nie ona - szepnełam mu na ucho.
- To dlaczego płaczesz ? - zapytał ocierając moje łzy.

- " Ból pragnie, by go czuć "

An/. Dzisiaj wita was bringmeally.
Rozdział pisany z perspektywy Aline. Dlaczego z jej, a nie Michaela ?
Stwierdziłyśmy z moją koleżanką, że ten rozdział będzie wyglądał z perspektywy Aline, a następny z perspektywy Michaela.
Prosze o wasze opinie w komentarzach na temat tego rozdziału.
Dziękujemy za wszystko co dla nas robicie :**
Chciałabym w imieniu siebie i bezimiennej złożyć wam spuźnione życzenia świąteczne... to ten...
WESOŁYCH ŚWIĄT ! xD
Mam nadzieję, że zostaliście dzisiaj pożądnie oblani :3

Cytaty:
Pierwszy wiersz - Maria Pawlikowaska - Jasnorzewska pt:. " Fotografia"
Zdanie: " Ból pragnie, by go czuć " jest z książki pt:. " Gwiazd naszych wina " autorstwa Johna Greena.
Zdanie: " Nie ma umarłch... [...] " należy do ks. Jana Twardowskiego.
Piosenka: Metallica - Fade to black.

See you soon :*

Close Your Eyes - M. CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz