Szedłem ulicą z dziewczyną za rękę. Obejmowałem ją ramieniem. Znów udawałem, że czuję coś do jakiejś osoby.
-To co, Eveline skarbie? Idziemy do mnie? - zapytałem.
Moja koleżanka miała już w ciele tyle alkoholu, że nie wyczuła mych zamiarów. Chociaż, kto wie? Może wyczuła. I tak na to liczyła. Wiedziała od początku, że to ją czeka. Wiedziała, skończy ze mną w łóżku.
-Jasne. - powiedziała, zaczynając się bać.
Jej koleżanka, która miała zaliczoną noc ze mną, opowiadała jej, że bardzo często przesadzam. Za często...
******************
W tym samym czasie....
******************
-Aline... Jesteś samotna. - mówił Ash. - Ja próbuję być przy tobie, ale nie zawsze mogę. Mam swoje życie, naukę i zajęcia. Alex... Wiesz, że ona jest nerwowa, nie nadaje się do pocieszania i takich tam. Zrozum, staramy się, lecz potrzebujesz kogoś jeszcze. Michael będzie idealny. On może sam nie jest, znajomych ma mnóstwo. Choć, w sumie... Nigdy się z nimi nie spotyka. Biedny, popadł w jakąś chorobę. Pieprzy się z każdą lepszą. Nie przejmuje się niczym. Szuka tej jednej. Nie udaje mu się. On ma jakieś... wygórowane postrzeganie świata. Uważa, że znajdzie kogoś idealnego, kogoś, kto będzie idealny dla niego... Szczerze mówiąc, dziwię się, że jeszcze nie znalazł... On był w łóżku z połową szkoły... Dziewczyny do niego podbiegają, proszą o numer, a on nic.
-Ashton... - odezwała się zmęczona gadaniem chłopaka Aline. - Błagam skończ...
-Skończę, jeśli ty obiecasz, że się z nim spotkasz.
Dziewczyna wydęła wargi. Zastanawiała się. W zamian za jedną krótką noc, jej przyjaciel się zamknie. To jej się podobało, aczkolwiek nie była pewna. Nie znała owego Michaela. Jaki był? Liczył się dla niego tylko seks? Z drugiej strony, nie mógł być taki zły, jeśli tyle dziewczyn się na to zgodziło...
-Okej.
Ash posłał jej uśmiech, po czym od razu sięgnął po swój telefon. Wybrał numer Alex i zieloną słuchawkę. Po chwili usłyszał głos dziewczyny.
-Ashton...? Serio? O 23.00 do mnie dzwonisz? Wiesz, że chodzę wcześniej spać...
-Alexa, zamknij się. Mam wspaniałą wiadomość. - powiedział podekscytowany.
-Co jest?
-Ali się zgodziła! - krzyknął.
-Na serio?! zaraz dzwonię do Mike'a.
-Lepiej jutro rano. Teraz i tak na sto procent z kimś się pieprzy...
-Masz rację. Do jutra.
-Pa.
****************
Stanąłem przed nią i otworzyłem drzwi. Dałem gest ręką, zapraszając ją do środka. Weszła. Mój dom spodobał jej się. Dość duży, ale za to bardzo przytulny. Rozglądała się wokół siebe. Bała się. Wiedziała co zaraz nastąpi. Nagle poczuła na karku gorący mój oddech. Objąłem ją w pasie.
-Czego się boisz? Przecież wiesz, że cię nie zabiję. - szepnąłem jej do ucha, masując brzuch.
Przełknęła ślinę.
-Wiem. - odpowiedziała odwracając się i całując mnie w usta.
Zdziwiłem się. Gwałtowna reakcja nie była w stylu dziewczyn. Nie powiem, ze mi się nie podobało.. Podniósłem ją, zaniósłem do sypialni i zamknąłem za sobą drzwi.
-No, kochanie. Zamknij oczy i rozkoszuj tą chwilą...
...Nadszedł ranek. Wstałem. Główkowałem teraz, która może być godzina. Szukałem wzrokiem zegarka. W końcu natrafiłem na niego, wiszącego na jednej ze ścian. 11.30.
-Co...?! - szepnąłem do siebie.
Szybko wstałem, zarzuciłem na siebie ubrania i pobiegłem w stronę drzwi.
-Gdzie ty się wybierasz, Mike? - usłyszałem za sobą głos dziewczyny.
Odwróciłem się na pięcie zdziwiony. Ktoś śmiał mnie zatrzymać?
-Idę do domu. Do widzenia. - pociągnąłem za klamkę i trzasnąłem za sobą drzwiami.
Miałem ochotę wybuchnąć śmiechem, ale sobie odpuściłem. Wyjąłem z kieszeni telefon. 6 nieodebranych połączeń od: Zboczona dziewczyna zwana Alex. Coś musiało sie stać. Ona nigdy nie dzwoniła tyle razy. Postanowiłem natychmiast oddzwonić.
-Michael? Michael! No wreszcie...! Co robiłeś?
-Dzięki za cześć. Spałem.
W zamian usłyszałem śmiech.
-Coś się stało? Dzwoiłas tyle razy... - spytałem.
-Co? A, tak. Znam fajną dziewczynę, która chce iść z tobą do łóżka. To jak? Zgoda?
Uśmiechnąłem się.
-Jasne.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział napisany ^^ Jeej
Obecna zawsze i wszędzie xBezImiennax

CZYTASZ
Close Your Eyes - M. Clifford
FanfictionZamknij oczy, ale nie umieraj. Masz prawo do płaczu. A potem wstań i walcz o następny dzień. via. - Anna Kamieńska książka pisana przez @xBezImiennax oraz @bringmeally wszelkie prawa zastrzeżone. okładkę wykonała KarolajnaAna. Bardzo dziękujemy!