Rozdział XI - Michael

195 13 1
                                    

-CO TU SIĘ DZIEJE?! - wrzasnęła Alex, patrząc to na mnie, to na Aline.

-Mikey jest aniołem, a i tak zrobił sobie tajny kod na ręce, żeby dostać się do nieba... Ja w ogóle nie wiem po co. - wysepleniła fioletowowłosa.

Oparłem się bezsilny o ścianę. Czułem na sobie czujny wzrok Alexandry.

-Michael? - usłyszałem.

-Tak? - zapytałem, jak gdyby nigdy nic.

-Pokaż mi ręce. - rozkazała dziewczyna.

Posłuchałem się. Pokazałem jej obie ręce - zranioną lewą oraz prawą, w której jeszcze ściskałem żyletkę. Od razu ją wyjęła.

-Dlaczego?! Dlaczego tym razem?! Obiecałeś Mike, obiecałeś! Gdy wtedy prawie zginąłeś, powiedziałeś, że tego nie zrobisz! Dlaczego kurwa?! - krzyczała.

Widziałem łzy napływające do jej brązowych oczu. Kolejna ważna dla mnie osoba, która przeze mnie płakała. Słyszałem jak Aline się śmieje. Niesamowite co mogą zrobić z człowiekiem litry alkoholu...

-Zostaw mnie Ash! - wrzeszczała Alex, kiedy ten próbował ją uspokoić.

W odpowiedzi ten ją przytulił i coś szepnął. Brunetka wstała i wyszła gdzieś do innego pomieszczenia. Ashton spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Spodziewałem się, że za kilka sekund wybuchnie, mówiąc jaki jestem beznadziejny i jak mocno zraniłem ludzi wokół, ale on tylko poklepał mnie po ramieniu.

-Musimy pogadać. - powiedział, po czym wziął na ręce szarpiącą się Aline.

Zostałem sam. I duchowo, i realnie. Wszedłem do łazienki i zacząłem zmywać krew ze zlewu i podłogi. Gdy skończyłem podszedł do mnie Irwin i kazał mi usiąść. Wyciągnął wodę utlenioną, watę oraz bandaż.

-Będzie szczypało. - oświadczył.

Po chwili moje lewe przedramię było owinięte białym materiałem.

-Mogło stać się coś gorszego Mike... - zaczął blondyn. - Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał spokojnie.

-Ona powiedziała... - słowa nie chciały przejść mi przez gardło.

-Ona jest pijana! Powinieneś wiedzieć jak to wtedy jest... Ona nie chciała. Clifford, zrozum to! Nie możesz jej pokazać, że od kilku lat masz depresję! To i tak dla niej trudne... Ona nigdy nie miała kogoś takiego jak ty. Ona cię kocha, stary. Nie rań jej.

Zaniemówiłem. Jak z ust dwudziestolatka mogą wyjść tak wspaniałe słowa?

-I nie o to chodzi, że ja cię o coś oskarżam, ale nie zmarnuj jej miłości. Ona cię potrzebuje, tak samo jak ty jej. - ciągnął. - A tak przy okazji... Alex rozmawia teraz z Aline. Jutro idziesz z Havy na pizzę. Musicie się pogodzić i wyjaśnić parę spraw...

Kiedy już miał wyjść z łazienki, obrócił się na pięcie.

-Gdzie śpisz?

Nie dotarło do mnie to, co powiedział.

-Co?

-No chyba nie chcesz spać z pijaną dziewczyną.

Wzruszyłem ramionami.

-Aline, pijana czy nie, to dalej Aline.

Ashton popatrzył na mnie ze swego rodzaju podziwem. To co powiedziałem na serio było takie dziwne?

Po chwili wszedłem do sypialni. Patrzyłem na śpiącą Aline i analizowałem jej słowa. Mówiła prawdę? Ona naprawdę żałuje tego wszystkiego...?

Close Your Eyes - M. CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz