Rozdział I

515 28 10
                                    

*Igor Bugajczyk*

Gdy otworzyłem oczy na dworze było jeszcze ciemno. Za oknem jak i w pomieszczeniu panował złudny mrok. O tej porze tylko księżyc miał panowanie nad światem. Lecz gdyby nie ciemność nie moglibyśmy ujrzeć gwiazd, dzięki którym czarne niebo zyskuje swój niepowtarzalny wygląd.

Byłem ciekaw, która jest godzina. Sięgnąłem po telefon. Zegar wskazywał drugą osiemnaście. Cicho odłożyłem komórkę, żeby nie obudzić mojej drugiej połowy, która smacznie spała obok mnie. Jest piękna. Zwłaszcza w nocy, kiedy śpi.

Opuściła mnie chęć na bezczynne leżenie i rozmyślanie, dlatego postanowiłem się przewietrzyć. Powoli wstałem z łóżka, wolnym krokiem idąc w głąb cholernego mroku. Musiałem znaleźć ubrania, które naszykowałem wczoraj wieczorem. Pamiętałem gdzie je zostawiłem, więc nie miałem większego problemu z ich znalezieniem.

Poszedłem do łazienki i w kilka minut ogranąłem swój wygląd. Miałem już kierować się do wyjścia, ale postanowiłem zgarnąć jeszcze portfel, paczkę fajek i kluczyki od samochodu. Gdy to zrobiłem byłem już w pełni gotowy do wyjścia. Narzuciłem kaptur bluzy i  wyszedłem z domu. Cicho zamknąłem drzwi po czym zbiegłem schodami, aby po chwili znaleźć się przed blokiem. Nie miałem planu gdzie dalej zmierzać. Dlatego napisałem do Adriana czy nie chciałby jechać ze mną do studia.

~ Do: Borowski
Stary, jedziesz do studia?

~ Do: Borowski
Ej! Zadałem pytanie? Nie mów, że śpisz!

~ Do: Borowski
Dobra, za dziesięć minut jestem! Masz stać gotowy pod blokiem.

~ Od: Borowski
Igor wiesz, która jest godzina? Co ty kurwa odpierdalasz?

~ Do: Borowski
Nie mogę spać, jadę do studia. Podjadę po ciebie.

~ Od: Borowski
Dobra i tak już nie zasnę.

Podszedłem do auta, po czym oparłem się o jego maskę. Z kieszeni wyciągnąłem paczkę z fajkami. Odpaliłem jednego dymka, myśląc nad nowym klipem. Chciałbym żeby był to dość oryginalny kawałek. Może najpierw omówie to z Borowskim.

Gdy dopaliłem papierosa, wsiadłem do auta. Odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę bloku Adriana. Po drodze włączyłem radio, ale o tej godzinie nie leci nic ciekawego. Dlatego przyciszyłem je i pogrążyłem się w myślach. Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Rozejrzałem się dookoła. Na dworze panował mrok. Tylko blask księżyca dawał niewielką ilość światła. W zasięgu wzroku nie było żywej duszy. Co jakiś czas wiatr poruszał gałęźmi drzew, przez co na chodniku powstawały dziwne wzory.

Sięgnąłem do kieszeni po telefon, żeby sprawdzić czy Adrian się nie odezwał. Zdążyłem wcisnąć przycisk komórki, gdy drzwi od klatki Borowskiego się otworzyły.

Moim oczom ukazała się szczupła sylwetka młodego chłopaka. Miał na sobie ciemną bluzę z kapturem i luźne dresy. Podążał szybkim krokiem w moim kierunku. Jego postać zatrzymała się przy drzwiach pasażera. Po chwili siedział już obok mnie.

- Siema stary - rzucił zdyszny Adrian, zbijając ze mną grabę.

- Siema - odpowiedziałem tym samym gestem.

- Co ty masz problemy ze snem czy jak? - zapytał

- Coś w tym stylu. - odburknąłem spuszczjąc wzrok na kierownice audi. - Masz ochotę jechać do studia, może nagramy jakiś kawałek?

- Sam nie wiem Igor, jakoś zeszła ze mnie chęć do życia, a tym bardziej wena. - odpowiedział zaspany Adrian.

- To jaki masz plan? - spytałem uśmiechając się pod nosem.

NIE_JA || Reto x Hypeman [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz