Dwa miesiące minęły od kłótni pomiędzy Junggukiem, a Taehyungiem i oboje, szczęśliwi w związku, siedzieli przy jednym ze stołówkowych stolików, ukazując swoją miłość do siebie nawzajem poprzez pocałunki, wymieniane podczas rozmowy, jedzenie dawno zapomniane.
Po drugiej stronie tego samego drewnianego blatu, siedział zniesmaczony słodkością pary przed nim, Jimin próbujący skupić się na notatkach z biologii. Koniec semestru zbliżał się wielkimi krokami, co oznaczało wystawienie ocen. Mimo, iż było to tylko półrocze i każdy inny uczeń nie przejmował się wynikami tak samo, jakby się przejmowali na koniec roku szkolnego, to Jimin od kilku dni zestresowany siedział z nosem w książkach.
- Jimin, nie jesteś głodny? - spytał zmartwiony Jungguk, odciągając uwagę na kilka sekund od miziania się ze swoim chłopakiem.
Różowo-włosy w przeciągu tych dwóch miesięcy, zdążył polubić nastolatka, którego uśmiech przypominał uroczego króliczka. Jungguk był przyzwyczajony do cichej osobowości niższego, lecz nadal nie mógł nie być zmartwiony, gdy dało się zauważyć widoczne zmęczenie pilnego ucznia.
Jimin kiwnął głową, nie podnosząc wzroku znad liter w jego zeszycie, upewniając przyjaciół.
- Mama mi zrobiła porządne śniadanie, zanim wyszła do pracy i nie zgłodniałem do tego czasu. W domu, coś zrobię sobie na obiad
- Ah okej - cicho odpowiedział Jungguk, powracając do czułej rozmowy z Taehyungiem.
Dzwonek kończący przerwę śniadaniową, rozbrzmiał na szkolnych korytarzach, a Jimin ciagle z zeszytem przy twarzy wstał z miejsca zabierając ze sobą plecak i udał się na kolejną lekcje.
Różowo-włosy poruszając się zgrabnie, pomiędzy tłumem uczniów został zauważony przez nikogo innego, jak Yoongiego. Czarnowłosy właśnie wracał z papierosa z Hoseokiem, gdy zauważył młodszego skupionego na swoim zeszycie i nie zwracającego uwagi na machanie ręki starszego.
Yoongi spotykał się z Jiminem prawie codziennie, na ich placu zabaw, gdzie dyskutowali o tym, co działo się danego dnia lub rozmawiali o zwykłych rzeczach, poznając się bliżej. Czarnowłosy, całe sześć tygodni próbował pokazać Jiminowi, mocniejsze zainteresowanie jego osobą oprócz przyjaźni, lecz młodszy nieświadomie mijał każdy z gestów czy tekstów lub też pośrednio zbywał starszego, nie widząc za każdym razem jego zrezygnowanej miny.
Drugoklasista uznał, że nie ma co się spieszyć i odpuścił sobie próby wejścia na wyższy poziom relacji nazywając ich przyjaciółmi. Dlatego, mocne zdziwienie było widoczne na twarzy Yoongiego, gdy młodszy minął go bez przywitania. Dostał później kilka upewnień od Taehyunga o tym, jak młodszy miał w zwyczaju ignorować wszyskich dookoła, pod koniec każdego semestru, chcąc skupić się na nauce i wyjść jak najlepiej przed rodzicami pod względem ocen. Więc starszy nie przejął się tym zbytnio, tłumacząc zachowanie Jimina stresem.
Kolejne dni minęły i różowo-włosy pozostał taki, jaki był. Jeśli nie gorzej. Młodszy przestał siadać z chłopcami na stołówce, przesiadując w ciszy opustoszałej biblioteki i nie odpisywał na żadne wiadomości, niezależnie od kogo one były. Yoongi był bardziej niż zirytowany. Nie potrafił pojąć, czemu Jimin aż tak przejmował się swoimi ocenami. Przecież to tylko szkoła.
Czarnowłosy, widząc stopniowo coraz większe oddalenie się młodszego, przejęty straceniem potencjalnej miłości czy chociażby przyjaciela, postanowił działać.
Był piątek, kiedy Jimin dostał wiadomość od czarnowłosego drugoklasisty. Młodszy może i by zignorował przyjaciela, gdyby nie treść przesiąknięta wręcz desperacją. Ten jeden raz, pomyślał różowo-włosy, robiąc sobie przerwę od ciągłej nauki i po poprawnym, do chłodnej pogody, ubraniu się, wyruszył w drogę na docelowe miejsce.
Na plac zabaw dotarł w mniej niż piętnaście minut i nie mógł nie zauważyć ciemności panującej, pomimo wcześniej godziny. Uroki grudnia. Jednak nie zwracając uwagi na smętną atmosferę, podszedł do Yoongiego radośnie się witając.
- Hej, hyung. Co tam chciałeś? - energiczny ton pierwszoklasisty wybudził czarnowłosego z transu.
Z niedowierzaniem spojrzał na chłopaka przed sobą. W końcu, nie liczył na obecność Jimina, widząc brak odpowiedzi na jego prośbę spotkania.
- Uh Hej, Jiminie. - wybełkotał ze stresem widocznym w głosie, po czym wskazał na huśtawkę obok dając znać, by młodszy usiadł. Po tym, jak wspomniany chłopak to uczynił, Yoongi kontynuował. - Stęskniłem się. - spuścił głowę z zażenowania, sam nie widząc wyraźnych rumieńców na twarzy młodszego.
- Też za tobą tęskniłem, hyung
- Czemu się do mnie nie odzywałeś? - Jimin mógł usłyszeć wyraźny ból w głosie drugiego i nie rozumiał, czemu czarnowłosy aż tak przejął się odizolowaniem młodszego.
Zanim niższy zdążył odezwać się z odpowiedzią, licealista kontynuował. - To znaczy ja wiem, że semestr się kończy i chcesz mieć dobre oceny, ale.. - westchnął przeciągle, niewiedząc jak ubrać w słowa swoje myśli - nie musisz przy tym mnie ignorować.
Minęło kilka minut ciszy, gdzie obydwóch nastolatków rozważało w swoich głowach, co powiedzieć następnie. To Jimin złamał męczącą ciszę.
- Przepraszam. - wyszeptał ze spuszczoną głową.
Starszy, słysząc cichutki głos Jimina, zerwał się z huśtawki i przyklęknął przed młodszym, kładąc dłonie po obu stronach jego twarzy.
- Nie przepraszaj. To ja powinienem coś zrobić z tym wcześniej. - stwierdził czarnowłosy, gładząc kciukiem policzek pierwszoklasisty, na co ten tylko w oszołomieniu patrzył się prosto w tęczówki starszego.
- Nie wiem jak to zrobiłeś, ale jakimś cudem wyłoniłeś ze mnie emocje, których jeszcze nigdy w życiu nie czułem. Za każdym razem, kiedy cię widzę, mam ochotę obronić cię przed całym światem. Pamiętam, jak pierwszy raz się spotkaliśmy. Jak przepraszałeś przejęty, że mógłbym coś ci zrobić. Nadal nie jestem przekonany, czy nie jesteś jednym z aniołów zesłanych w eksperymencie przez Boga, by sprawdzić, czy mogę coś jeszcze poczuć do drugiej osoby. - zatrzymał się, patrząc głęboko w ciemne oczy Jimina, po chwili ponawiając szeptem swoją przemowę. - Wydaje mi się, że udało mu się z tym eksperymentem - uśmiechnął się ciepło, widząc lekko otwarte usta młodszego. - Co chciałem przez to powiedzieć to.. kocham cię, Jimin. - Min nawet nie zwrócił uwagi na jego łamiący się głos.
Jimin był bardziej niż w szoku. Nie rozumiał, jak Yoongi mógł czuć cokolwiek do niego. Z mętlikiem w głowie, patrzył się na starszego, sam nie znając swoich uczuć. Oczywiście różowo-włosy uważał, że czarnowłosy jest przystojny, lecz nie mógł się wypowiedzieć co do miłości.
- Uh.. Ja-ja um ja- nie wiem
- W porządku. Rozumiem. - odpowiedział starszy, delikatnie zabierając ręce z twarzy niższego.
Tak. Yoongi był zawiedziony. Niestety to nie był żaden romantyczny film, gdzie wystarczy kilka słów, a druga osoba się w tobie zakochuje. Chcąc pozbyć się niezręcznej atmosfery, czarnowłosy odchrząknął nieznacznie.
- To ten.. tylko tyle chciałem w sumie. Musi ci się pewnie spieszyć do domu - podrapał się po głowie, wstając ze swojej poprzedniej pozycji.
Jimin korzystając z okazji, również wstał i pomimo tego, iż nie chciał tak szybko opuścić drugiego, pokiwał leciutko głową.
- Daj mi trochę czasu, hyung - wyszeptał różowo-włosy, po czym wyszedł z placu zabaw, w stronę swojego domu.
Nie wiedząc czemu, Min był jednocześnie smutny i szczęśliwy. Patrząc na wydarzenie z perspektywy czasu, jaki minął w trasie licealisty do domu, Jimin nie odrzucił jego uczuć. On tylko poprosił o czas. Przecież to nie jest trudne, dać mu trochę swobody, pomyślał drugoklasista.
Oh jak bardzo był w błędzie.
CZYTASZ
•Serendipity• YM
Fanfictionserendipity /ˌsɛr(ə)nˈdɪpɪti/ rozwój wydarzeń przez przypadek, w sposób szczęśliwy lub pożyteczny Zauważając na szkolnym korytarzu nieśmiałego chłopaka, Yoongi ustawia sobie za misje, by zdobyć serce tego niewinnego pierwszoklasisty. School au Mo...