Epilog

479 37 5
                                    

Czarnowłosy mężczyzna położył ostatni karton rzeczy partnera, w domku jednorodzinnym. Przeczesał palcami kruczoczarne kosmyki i odetchnął z ulgą. Wreszcie.

Chciał ruszyć w głąb domu, jednak przeszkodziła mu w tym para smukłych ramion. Z lekkim uśmiechem na twarzy, przymknął powieki i ujął drobne dłonie, spoczywające na jego brzuchu. Odchylił głowę, przez co opadła na ramieniu drugiego mężczyzny, który chwile później zaczął składać drobne pocałunki na szyi czarnowłosego.

- Trzeba zacząć układać rzeczy na miejsce - Park przypomniał pomiędzy czułościami.

- Jeszcze chwila - starszy jęknął po cichu, przytrzymując mocniej ręce kochanka.

Jimin poczuł jak przyjemne ciepło ogarnia jego ciało, wtulając się w plecy, lekko wyższego, Mina. Kilka miesięcy temu Park skończył liceum i właśnie wprowadził się do Yoongiego. Mimo iż minęło dobre dwa lata, blondyn nie mógł się przyzwyczaić do obecności drugiego, nawet jeśli przez ten cały czas, byli praktycznie nierozłączni. Nadal uśmiechał się jak głupi do sera, gdy witali się buziakiem lub gdy spędzali ze sobą popołudnia wtuleni w siebie.

   Z jego rozmyśleń wyrwało go ciche mruknięcie starszego, na co roześmiany odczepił się od chłopaka - Czemu ty się kotem nie urodziłeś?

- Bardzo śmieszne, normalnie pękam ze śmiechu

   Resztę dnia spędzili na wypakowywaniu pudel Parka, który miał zadziwiająco dużą ilość ubrań. Padnięci rozłożyli się na kanapie w salonie i wtuleni w siebie oglądali komedię.
Tak.
Komedię.

   Film, na który Min zabrał młodszego na ich pierwszą randkę, po czasie okazał się być ulubioną ekranizacją zakochanej dwójki. Więc, gdy tylko mieli okazję, uruchamiali telewizor i skupiali się na fabule, która zawsze potrafiła poprawić im humor.

   Jednak tym razem Yoongi nie potrafił się skupić w żadnym stopniu. Wzrok co chwila powracał do profilu blondyna w jego ramionach, który z uśmiechem, oglądał akcje na ekranie przed nimi. 

- Jestem pieprzonym szczęściarzem - westchnął, po chwili całując czubek głowy Parka.

- Czemu?

- Bo nie ważne jak bardzo się staram, nie zasługuję na ciebie, a jednak jesteś tutaj - Jimin podniósł się, by pilotem wyłączyć telewizor i rozsiadając się okrakiem na kolanach czarnowłosego, położył się na nim - Jesteś ze mną po tych latach, w moim- nie, naszym domu

- Nie mów tak, bo to kłamstwo. Zasługujesz na mnie w każdym stopniu, tak jak ja zasługuję na ciebie - blondyn wytarł łzy, uciekające spod powiek Mina.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham - wymamrotał niewyraźnie, po czym wpił się w miękkie wargi młodszego, który oddał pocałunek z równą zawziętością.

   Para oderwała się od siebie, głęboko oddychając i Jimin równie głęboko wpatrując się w oczy drugiego szepnął

- Domyślam się, bo ja kocham cię tak samo

   Ponowił namiętny pocałunek, który potem przerodził się w piękny akt miłości, uwieńczający ich emocje i uczucia względem siebie nawzajem.

——

Dziękuje za czytanie! ❤️
Myślę, że może kiedyś, ale to tak dalsze kiedyś, zrobię sequel albo może i nawet prequel, bo taka krótka ta książka.
Są to moje pierwsze starania, więc wybaczcie jeśli nie ma tutaj dużej dramy albo coś podobnego. Narazie testuje wody.

Tutaj nie było dramy ALE to nie znaczy, że mojej drugiej książce nie jej będzie 🤭
A owa książka ma już pierwszy rozdział, więc zalecam zajrzenia na mój profil 😳

Jeszcze raz dziękuje 🤧❤️

•Serendipity• YMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz