XIX

348 30 3
                                    

   Park nie spał od ponad pół godziny. Zakopany w ciepłej kołdrze, obserwował uważnie delikatne rysy twarzy swojego chłopaka, który dalej smacznie spał.

   Pojedyncze kosmyki kruczoczarnych włosów opadały na zamknięte powieki siedemnastolatka. Blondyn przejechał opuszkami palców po gładkiej skórze starszego zatrzymując się na jego spierzchniętych wargach. Wspomnienia z poprzedniego wieczora automatycznie napłynęły do głowy licealisty, wywołując rumieńce na jego pucatych policzkach.

- Jeszcze będziesz miał okazję się napatrzeć - Min mruknął z nadal zamkniętymi oczami, tym samym strasząc młodszego.

   Jimin pacnął lekko gołą klatkę piersiową czarnowłosego, mamrocząc po cichu - głupek - po czym zaczął powoli wstawać, jednak silne ramiona przyciągnęły go z powrotem do pozycji leżącej.

- Zostań jeszcze

- Mam ci się tu posikać? - zadarł głowę do góry, by spojrzeć rozbawionym wzrokiem na nadętą minę starszego, który po kilku sekundach go puścił.

   Blondyn podreptał do łazienki, w której prócz załatwienia wcześniej wspomnianej potrzeby, przemył twarz, wypłukał buzię i przeczesał palcami włosy, by chociaż w najmniejszym stopniu je ujarzmić.

   Powrócił do sypialni, lecz zamiast skierować się prosto do łóżka, w którym leżał drugoklasista w całej swojej okazałości, przeglądając coś na telefonie, podszedł do jego szafy i wyjął z niej, pierwszą z brzegu, bluzę razem z jakąś bielizną. Ubrał wybrane ciuchy i szerokim uśmiechem siadł okrakiem na brzuch Yoongiego, który czując ciężar nastolatka, sapnął dramatycznie.

- Czego księżniczka sobie życzy? - starszy odłożył komórkę na szafkę obok i położył dłonie na odkrytych udach blondyna - Cudownie wyglądasz, wiesz?

- Dziękuje ale głodny jestem - Park miauknął w odpowiedzi, na co drugi zaśmiał się, zdziwiony śmiałością jego aniołka.

- Odważny się zrobiłeś - zauważył, podnosząc się do siadu.

Jimin jedynie oplótł rękami szyję czarnowłosego - A to źle?

- Nigdy w życiu - starszy zaprzeczył bez zawahania, po czym wyszczerzył się do blondyna - I tak kocham cię równo mocno

   Policzki szesnastolatka głęboko się zaczerwieniły, a sam licealista schował twarz w nagim ramieniu Mina. W pomieszczeniu rozniósł się śmiech Yoongiego, który ucałował czubek głowy blondyna.

   Dwójka, po długim narzekaniu niższego, by starszy się ubrał, a nie chodził nago po domu, przeniosła się do kuchni i razem zjadła śniadanie. Żaden z nich nie był wykwintnym kucharzem więc przystali na, wspólnie zrobione, kanapki.

- Mama mnie prosi, żebym zajrzał do domu - Jimin westchnął, po chwili kończąc jednym kęsem śniadanie, w drugiej dłoni trzymając telefon, na którym widniała wiadomość od zmartwionej rodzicielki.

- Mogę cię podwieźć, jak chcesz - wzruszył ramionami starszy, również kończąc swój posiłek.

   Blondyn z bananem na twarzy chwycił puste talerze, po czym, po pocałowaniu policzka Mina i szepnięciu cichych podziękowań, odstawił naczynia do zlewu i ruszył do przedpokoju.

   Pospieszając czarnowłosego, który jednak miał nadzieje, że wcześniej wspomniany wyjazd będzie trochę później i będzie mógł jeszcze trochę poprzytulać swojego aniołka, cały w podskokach wyszedł z mieszkania jego kochanka. Zatrzymał się dopiero przy, jeśli dobrze pamiętał, Yoongiego samochodzie i oczekiwał aż właściciel pojazdu nadrobi dystans ich dzielący.

   W lekkiej atmosferze, dotarli pod dom Parka, w którym drugoklasista zapoznał się bliżej z mamą blondyna. Duma wręcz przelewała się przez jego słowa, gdy opowiadał jej, jaka relacja łączy go z młodszym.

   Wkrótce został odciągnięty przez zaczerwienionego Jimina, który poprowadził go do jego sypialni. Starszy, korzystając z okazji, że szesnastolatek podszedł do szafy, by wybrać ciuchy na przebranie, natychmiast rozłożył się na łóżku.

   Jego chwilowy relaks przerwał dźwięk nadchodzącej wiadomości, więc z niemałym westchnieniem i przewróceniem oczami, wyjął z kieszeni komórkę.

- Hoseok się pyta czy mamy dzisiaj czas się spotkać. Pisze, że będą zakochane pary i nie chce być sam

- Nie będzie tak źle spotkać się z nimi. W końcu będziemy całą paczką - wspomniał z łazienki - Co myślisz, hyung? - Park obrócił się wokół własnej osi, czekając na opinie jego ubioru od starszego.

- Jesteś tak uroczy, że aż mnie serce boli - po pomieszczeniu rozniósł się śmiech blondyna, który położył się obok i wtulił się w Mina - O której tam pójdziemy?

- Napisał żebyśmy tam byli około piętnastej, więc mamy sporo czasu na przytulanie

- Masz rację hyung

   Możliwe, że planowane przytulanie zamieniło się w drzemkę i obudził ich dopiero Jung dzwoniący, by dowiedzieć się gdzie się podziewali, jako iż byli spóźnieni dobre trzydzieści minut.

- Co się stało i czemu o niczym nie wiem? - było pierwszą wypowiedzią, jaką usłyszeli spóźnialscy licealiści, po przejściu przez próg kawiarni.

   Nie dało się pominąć widoku Parka szczelnie trzymającego dłoń starszego, a jeden z kelnerów, który dzisiaj wyjątkowo nie miał na sobie fartucha, odrazu przeszedł do sedna.

- Hej wszystkim! - zawołał wesoło blondyn, kompletnie ignorując poprzednie pytanie rzucone przez Namjoona i siadając przy stoliku.

   Obydwoje licealistów byli świadomi zaskoczonych wzorków, kiedy to Min przerzucił rękę przez ramię młodszego. Długo nie musieli czekać, aż ktoś zacznie zadawać pytania.

- Chcecie może coś powiedzieć? - spytał tym razem Jungguk

- Umm Yoongi hyung i ja wiecie.. chodzimy ze sobą - Jimin spuścił głowę z zaczerwienionymi policzkami, jednak szybko ją uniósł, gdy poczuł, jak Min składa na jego głowie całusa i wyszczerzony oddał w policzek.

   Kawa pita przez Jina poleciała wprost na czerwonowłosego, który do tamtej pory siedział cicho, uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Że co?!

- Dobrze słyszałeś Jin hyung, ten blondasek jest ze mną w związku

- Od kiedy? - ciekawość zżerała od środka Namjoona, który próbował uratować sytuacje powstałą na stoliku przez jego chłopaka — kawa była wszędzie.

- Oficjalnie od wczoraj

   Od rozmowy odciągnęła ich scena, przedstawiająca Taehyunga ze skwaszoną miną, dającego Jungowi kilka banknot pieniędzy.

- Nie mówcie, że się założyliście - jęknął zrezygnowany Yoongi, widząc zadowoloną twarz Hoseoka.

- No to nic nie mówię

- O co? - Namjoonowi pytania nigdy się nie kończyły.

- Czy się zejdą w walentynki, czy dopiero po - wymamrotał, dalej nieszczęśliwy Kim.

   Nie obyło się bez porządnego nauczania Seokjina, o tym jak nie można zakładać się o ludzkie uczucia, jednak została zbyta przez resztę nastolatków, którzy zakładali się za ile miesięcy Namjoon oświadczy się swojemu partnerowi, co skutecznie uciszyło najstarszego Kima.

   I Jimin nie mógł być bardziej szczęśliwy, niż w tej chwili. Przytulając się do swojego partnera i z grupką zaufanych przyjaciół wokół. Nie mógł się doczekać, by zobaczyć, jak życie rozwinie się przed nim i miał nadzieję, że będą to same dobre momenty.

•Serendipity• YMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz