∆1∆

3.3K 162 117
                                    

Zirytowana odgoniłaś tego cholernego gołębia, który cię obudził i otrzepując mundur, wstałaś spod starego drzewa.

Po wysłuchaniu od rozgadanego ptaka, treści twojego zadania, wolnym i niemęczącym biegiem ruszyłaś na wschód, by jak najszybciej załatwić tą misję i mieć czas na zajęcie się sobą.

***

Zatrzymałaś się przed małą, drewnianą chatą. Budynek ledwo się trzymał, a dach o mało się nie zawalił.

I ty masz tam wejść? Bardziej boisz się, że obejdą cię tam pająki, niż samego demona w środku.

Wzięłaś głęboki wdech i otworzyłaś skrzypiące, widocznie uszkodzone przez szkodniki drzwi, ale już przy samym wejściu wisiała pokaźna, błyszcząca na słońcu pajęczyna a na niej ohydny domownik. Szybko ulotniłaś się ze środka, drapiąc się w każdym możliwym miejscu i opanowując dreszcze.

Z domu wybiegł muskularny mężczyzna z kimś w czerwonej szacie na plecach.
Niesiony mężczyzna posiadał demoniczną aurę. Wyglądał jak... Jak grzyb. Siwa broda z czerwonymi muchomorami, stara szata z dziurą na jej tylniej części, z której wyrastał wielki grzyb.

Chłopak rzucił staruszkiem z grzybami wyrastającymi z twarzy i czerwonymi oczyma, o ziemię.

Przyglądając się całemu zdarzeniu, uświadomiłaś sobie, że walczący z pomiotem szatana chłopak najwyraźniej miał problemy psychiczne, bo tylko totalne pokurwieńce noszą świński łeb na głowie. Czy on w ogóle coś widzi?

Po dwóch czy trzech minutach, kiedy zauważyłaś, że świniak z dwoma mieczami zaczyna przegrywać - postanowiłaś mu trochę pomóc, bo w końcu wywabił ci tego demona na zewnątrz, przez co nie musisz ocierać się o robaki i grzyby.

Przeanalizowałaś sytuację, i ze smutkiem uznałaś, że ten teren nie nadaje się do walki łukiem. Twój styl walki był jedynym czym wyróżniałaś się spośród członków swojego korpusu. Zatrute twoją własną kombinacją ziół strzały, może nie zabijały demonów, ale za to wywoływały cholerny ból, który na kilka sekund odwracał uwagę przeciwnika, dając ci czas na dobycie miecza i może nawet atak.

Wyjęłaś miecz zza pasa i przyjmując jedną z pozycji której nauczył cię mój mistrz, ruszyłaś do ataku.

Jeszcze zanim zdążyłaś zadać jakiekolwiek cięcie, musiałaś uratować prosiaka przed zielonym, składającym się z pyłu podmuchem wystrzelonym z pleców starca. Odepchnęłaś chłopaka parę metrów dalej, przez co się trochę poobijał.

- Ja się nim zajmę, weź poczekaj sobie tu... Czy coś. - Mężczyznę wyraźnie zdenerwowała twoja ignorancja. Nie przejęłaś się tym, i od razu ruszyłaś do ataku.

Nie musiałaś nawet używać żadnej z form, bo demon przed tobą był jeszcze niedoświadczony, więc wystarczyło parę uników i tyle samo cięć, by w końcu odciąć mu głowę.

Kiedyś przejmowałaś się tymi stworzeniami i im współczułaś, chyba jak każdy. Jednak im dłużej się tym zajmowałaś, tym bardziej twoja ignorancja wzrastała po to, byś teraz bez skrupułów zabiła każdego napotkanego demona. Bez znaczenia czy byłby pod formą małego dziecka, szczeniaka czy też innego stworzenia.

Schowałaś miecz, który jednak szybko  musiałaś znów wyjąć, bo twój - jak ci się zdawało - sprzymierzeniec, właśnie biegł w twoją stronę wymachując swoimi mieczami.

- Walcz ze mną! - Świniak rzucił się na ciebie.

- Ej, Ej, spokojnie. Przecież gramy w jednej drużynie, prosiaczku. - Sprawnie odskoczyłaś o jakiś metr w lewo. - No uspokój się. - Dodałaś znudzonym głosem.

Po paru minutach bezsensownego tracenia czasu, z zaskoczenia uderzyłaś go łokciem w kark, sprawiając, że padł nieprzytomny na ziemię.

Z czystej ciekawości zdjęłaś maskę chłopaka.

Myślałaś, że przewrócisz się ze śmiechu, widząc chłopaka o żeńskich rysach twarzy i zadbanych, czarnych włosach o granatowych końcówkach.

- Waleczna królewna? - Wyszeptałaś sama do siebie nie mogąc nadziwić się gładkością włosów chłopaka.

Już chciałaś odejść, ale sumienie podpowiedziało ci, że wcale nie chcesz go tak zostawić. Wzruszyłaś więc ramionami i usiadłaś przy jednym z większych kamieni, jednocześnie jak najbliżej czarnowłosego.

Skuliłaś się za głazem, starając się, byś była jak najmniej widoczna z drugiej strony.

Kto by się spodziewał, że jeszcze coś tu napiszę?

Tak propo, macie tutaj moją niezastąpioną korektę:
69_army_69

Blizna Zakrywa Twoje Duże Czoło (Tanjirou X Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz