∆17∆

582 48 7
                                    

Ostatecznie twoje haori wyszło wam cudownie. Byłaś zachwycona tym jak równe są miejsca w których są szwy i jak bardzo są trwałe. Zaczęła cię jednak martwić atmosfera między tobą a Tanjirou. Jeszcze niedawno - mimo, że wtedy znaliście się mniej - czułaś się swobodnie przy bordowowłosym mężczyźnie. Teraz jednak uważasz przy nim na swoje słowa.
Masz nieodparte wrażenie, że stało się tak od momentu jego wyznania. Od tamtej chwili przestałaś postrzegać go jako chłopca, który wiele mówi, ale nic nie jest w stanie zrobić. Zaczęłaś go szanować przez to jak bardzo jest zdeterminowany i jak wiele jest w stanie poświęcić dla dobra siostry.

Zaimponowało ci to, bo ty sama jesteś osobą bardzo samolubną i nie jesteś w stanie zrobić dużo, nawet dla osób które kochasz.

- Hej, [Twoje imię]. Nie wiem czy mam odebrać twój bezruch jako pochwałę, ale wolałbym żebyś okazała wdzięczność przymierzając to cudo. - Kamado uśmiechnął się do ciebie. Jego oczy zdradzały to jak bardzo jest dumny z tego co - co prawda wyłącznie jemu - udało się stworzyć.

Potrzebowałaś chwili żeby zacząć znów kontaktować, ale założyłaś granatowy materiał jeszcze zanim chłopak zaczął się niecierpliwić.

Okręciłaś się raz wokół własnej osi z zachwytem patrząc jak wraz ze zmianą pozycji, na materiale migają złote i srebrne nici.

Kątem oka spojrzałaś na Tanjirou. Delikatnie się uśmiechał co utwierdziło cię w tym, że wyglądasz w tym naprawdę dobrze.

- Pasuje ci ten kolor. Mimo wszystko nie jesteś kobietą która lubi się stroić, co? Dlaczego nagle zechciałaś nowe haori? - Chłopak z blizną przyjął ciekawski wyraz twarzy. Zauważył twoją zmianę?

- Wiesz, mimo wszystko nie jestem tylko maszyną do zabijania demonów. Mam też swój charakter i są takie dni kiedy chcę po prostu czarować swoim wyglądem na ulicy. - Tłumacząc to czułaś się jak matka tłumacząca swojemu dziecku jak bardzo ważne jest mycie zębów. Zawsze wydawało ci się oczywistym, że zabójcy demonów mają prawo do normalnego życia. Oczywiście tylko kiedy w okolicy nie dzieje się nic złego spowodowanego przez jakieś  okropne istoty.

Mimo to bordowooki wydawał się trochę zaskoczony. Na chwilę się zamyślił. Wiedziałaś, że dążenie do odzyskania siostry były dla niego ważne i na pewno bardzo absorbujące ale nie sądziłaś, że nigdy nie myślał o zrobieniu sobie  przerwy.

- Czy ty nigdy nie przestajesz myśleć o demonach? Wiem, że spotkała cię tragedia i takie tam. - Zamilkłaś, bo zdałaś sobie sprawę, że twoja wypowiedź zaczęła robić się zbyt obojętna i sucha. - Ale mógłbyś czasem, nie mam pojęcia... Pójść na ryby. Władasz wodnymi technikami więc powinieneś poczuć się jak ryba w wodzie. Za to tych ryb już nie będzie w wodzie. - Znów zezłościłaś się na samą siebie za ten słaby żart. Mimo wszystko Tanjirou cicho się zaśmiał, co podpowiedziało ci, że istnieją dwie opcje.
Albo nie wiedział jak ma zareagować i chciał ukryć swoje zażenowanie, albo ma naprawdę słabe poczucie humoru.

Ta wasza zmiana relacji zaczęła mocno ci przeszkadzać. Jeszcze niedawno miałabyś głęboko w poważaniu co mężczyzna z blizną myśli o twoich żartach. Tak samo potraktowałabyś jego reakcje na lekceważące i kąśliwe teksty z twojej strony.

Pocieszające było dla ciebie tylko to, że Kamado najwyraźniej także zauważył drobne zmiany. Zaczął się dystansować i ważyć każde swoje słowo, które wypowiada w twoją stronę. Widząc to mogłaś stwierdzić, że nie ty jedyna dostałaś paranoi.

Blizna Zakrywa Twoje Duże Czoło (Tanjirou X Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz