∆11∆

865 71 21
                                    

*[Tanjirou]*
Biegnę przez las. Nawet nie wiem dlaczego. Ciężko dyszę i czuję zmęczenie. Odwracam się, żeby zobaczyć powód mojego sprintu. Przecież nic tam nie ma. Mimo to, wciąż biegnę. Nie mogę się zatrzymać. Czuję się, jakbym nie miał swojej własnej świadomości. Pot spływa po całym moim ciele i szatach. Zaraz nie wytrzymam. Jestem cholernie zmęczony.

***

Niechętnie otworzyłem oczy. Dyszę? Moje ciało wydawało mi się ciężkie jak nigdy. Jestem zmęczony? Przecież zrozumiałem, że to był tylko sen. Wciąż byłem przepocony.

Pomiędzy moimi ciężkimi oddechami usłyszałem dziwne odgłosy. Są całkiem blisko. Resztką sił odwróciłem się na bok. Nezuko wisiała przewieszona w pół na drewnianym plecaku. Jeszcze tego brakowało. Nie mam nawet siły by się podnieść, ale jeżeli tego nie zrobię, to zaraz kogoś obudzi. Mój oddech już się unormował, więc czuję się odrobinę lepiej. Mimo to, wielkim wyzwaniem było dla mnie podniesienie się na kolana.

Niechętnie pomogłem jej wyjść. To sprawiło mi mały ból, bo całe moje ciało reaguje jak po przekroczeniu jego możliwości. Przecież ja nawet nie wstałem z posłania.

Pokazałem jej palcem, że powinna być cicho. Nie wiem czy mnie zrozumiała. Nie mam nawet pojęcia czy cokolwiek rozumie, ale mam wrażenie, że się dostosowała, bo stanęła i zajęła się sobą w miejscu, zamiast chodzić dookoła. Może nie jest tak źle? Oczywiście dalej chcę ją zamienić z powrotem w człowieka. To chyba oczywiste, że to wciąż pozostaje moim priorytetem. Mimo wszystko z każdym obudzeniem wydaje się trochę bardziej rozumna. Jest mi to na rękę i cieszę się, że już jest lepiej.

- Wiedziałam, że coś wyczułam. - [Twoje imię] ze zsatysfakcjonowaną miną patrzyła na moją siostrę.

Pod wpływem paniki wepchnąłem Nezuko do skrzynki. Usłyszałem cichy, słodki pisk demona, ale szybko zamknąłem przykrywkę. Syknąłem przez dziwny rodzaj bólu, wywołany zmęczeniem.

- Co wyczułaś? - Zakłopotany podrapałem się po karku i starałem się jak najbardziej zakryć sobą siostrę. Przynajmniej moje ciało już się nieco uspokoiło. Nie chcę jej tłumaczyć tego, czego sam nie pojmuję.

- Nie udawaj kretyna, kretynie. - Kobieta przewróciła oczyma. - Ta twoja mała laleczka, o tam. - Wskazała palcem w miejsce za moimi plecami. - Jest ciut za słodkim - na moje oko - Demonem. Do tego z niewiadomych powodów cię jeszcze nie zeżarła. W sumie ją rozumiem. Nie wyglądasz na smacznego. Mimo wszystko myślę, że nie pogardziłaby nawet tobą. - Spojrzała na mnie krytycznym wzrokiem. Niechętnie zignorowałem jej obelgi, bo miałem na głowie trochę większy problem.

Po krótkiej walce ze samym sobą, otworzyłem przykrywkę plecaka z którego wyskoczyła czarnowłosa dziewczyna.

[Kolor oczu]oka trochę się przestraszyła i jej ciało automatycznie kazało jej odsunąć się trochę w tył. Widziałem jak sięga po dwa noże do rzucania przy pasie, więc musiałem szybko zareagować. Oczywiście bez agresji, bo z kobietą nigdy nie wiadomo.

- Nie taki straszny wilk, jak go malują, co? Schowaj te noże. Ona tylko sobie pobiega i wróci do plecaka. - Kiwnąłem głową na Nezuko, żeby pokazać [Twoje imię], że rzeczywiście nie kłamię, a dziewczyna jest zupełnie niegroźna.

- Już mniejsza o to czy ją zabiję, ale czy ty przez cały czas podróżujesz z demonem na plecach? - [Kolor włosów]włosa jednocześnie próbowała powstrzymać uśmiech i pokazać mi jak bardzo jest zdziwiona. - Po co?

- To moja siostra. - Kobieta jeszcze bardziej się cofnęła. O co jej... A! - Nie, nie, nie! - zacząłem desperacko zaprzeczać. Nie jestem demonem. Po prostu ona została przemieniona.
Widziałem krótkie oznaki ulgi na jej twarzy.

Szubidub, znowu wróciłam! Ktoś tęsknił?
Jestem tu tylko po to, żeby wytłumaczyć ten sen z początku. Znaczy tak jakby.
Pamiętacie tego demona z lasu?

Blizna Zakrywa Twoje Duże Czoło (Tanjirou X Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz