∆2∆

2K 138 32
                                    

Po jakiejś  - zakładając, że położenie słońca nie kłamało - godzinie zaczęłaś się niepokoić.  Chyba mu coś zrobiłaś. Zaczęłaś targać chłopakiem, policzkować i krzyczeć do ucha, ale ten nawet nie zareagował.

W pewnym momencie, całkiem już zrezygnowana, wzięłaś rozbieg i z całej siły kopnęłaś go w bok. Chłopak przeturlał się parę metrów, zatrzymując się o pień jednego z drzew. Patrzyłaś chwilę w oczekiwaniu i nadziei, że czarnowłosy się jednak poruszy.

Po paru sekundach jedno jego z jego oczu niechętnie się otworzyło, zaraz po nim drugie, i świniak spróbował wstać.

- Wstałeś już, książę? - Pretensjonalnie uniosłaś brwi.

- Co ty mi zrobiłaś?! Łeb mnie przez ciebie boli, księżniczko. - Czarnowłosy chwycił się za tył głowy, na jego twarzy widniał grymas bólu.

- Ja ci zrobiłam? Rzuciłeś się na mnie, chamie! Poza tym masz dwa łby, któryś na pewno nie boli. - Rozeźlona wyrzuciłaś ręce do góry, pochylając się nieznacznie w stronę chłopaka.

- Wystarczy Inosuke. - Spojrzał na ciebie wrednie, ale dostał w odpowiedzi tylko wzrok pełen pytań. - Nie cham, tylko Inosuke. Mam na imię Inosuke. - Wytłumaczył.

- Jeden pies. - Zaczęłaś zbierać swoje rzeczy.

- Gdzie ty idziesz? - Zdziwiony wziął swoją sztuczną głowę i wstał w pośpiechu.

- Gdzieś, gdzie świnki nie mogą. A po drugie to wstałeś już, wyglądasz na zdrowego i tak dalej. Nawet nie myśl że będę cię niańczyć. - Spojrzałaś krytycznym wzrokiem na chłopaka.

- Nie masz mnie niańczyć! Po prostu pomyślałem, że lepiej byłoby podróżować razem. - Chłopak ledwo stanął  na nogi i podparł ręce o boki, starając się wyglądać na pewnego siebie, jednak w jego ruchach były ułamki sekund, w których widziałaś jego słabość. Głównie przez ból.

- I co mi to da? Jesteś zbyt lekkomyślny i narwańczy. Wolę walczyć sama, niż martwić się, że jest ktoś z boku, komu muszę pomóc - Zbyłaś jego starania.

Zbierając resztę rzeczy, nawet nie wysiliłaś słuchu na tyle, by dosłyszeć ciche skargi ze strony czarnowłosego chłopaka.

Zarzuciłaś kołczan pełen strzał na plecy, ruszając wgłąb lasu. Inosuke bez namysłu ruszył za tobą. Czasem masz wrażenie, że przez ten łeb świni, jego mózg stał się podobny do mózgu tego zwierzęcia.

- Wylecz swoje ADHD piesku, to wtedy może przez jakiś czas będziemy współpracować, ale na tę chwilę to nie na moje nerwy. - Dodałaś, mając nadzieję, że sobie pójdzie.

- A wtedy będziesz ze mną walczyć? Znaczy, nie pozwolę, żeby jakaś panienka skopała mi zad. - mięśniak oburzył się na samo wspomnienie, po czym skrzywił twarz, przypominając sobie o bólu głowy.

- jestem silniejsza, bo ćwiczyłam, a nie latałam po lesie. Będę mogła cię trochę pouczyć, ale zapomnij o walkach, narwańcu.

W tym momencie gwałtownie skręciłaś w prawo, nie dając mu czasu do namysłu, tym samym zostawiając go nieco z tyłu. Po chwili, kiedy Inosuke był już coraz bliżej, zaczęłaś biec truchtem, jednak chłopak był w cholerę szybki.

W tamtym momencie przeklinałaś swoją ignorancję w stosunku do trenowania wytrzymałości, bo prędko się zmęczyłaś. Brałaś głębokie oddechy i coraz bardziej zwalniałaś.

Całkowicie zrezygnowana i wycieńczona wskoczyłaś na pierwsze lepsze drzewo, wspinając się coraz wyżej, mając nadzieję, że ten natrętny chłopak w końcu sobie odpuści.

Rozłożyłaś się na grubej gałęzi, wyprostowałaś nogi  i podparłaś się o pień. Zdjęłaś ciężki balast z ciała i pozawieszałaś na mniejszych gałązkach dookoła.

Później - Nawet słysząc kroki odchodzącego Inosuke, postanowiłaś zostać w tym samym miejscu, z dobrą widocznością. A fakt, że posługujesz się łukiem, ułatwiał ci reakcję w porę, w razie możliwego zagrożenia. Wyjęłaś z woreczka przy pasku onigiri i ciesząc się z każdego kęsa. Dalej rozluźniałaś przemęczone mięśnie.

Macie tu moją korektę szubi dubi              |~~ ・ 〰 ・ |~~ 69_army_69

Blizna Zakrywa Twoje Duże Czoło (Tanjirou X Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz