Rozdział 10

4.9K 95 13
                                    

Pov. Molly
Naprawdę bardzo się przeraziłam, gdy go zobaczyłam w takim stanie. Mimo że mnie porwał, bardzo go polubiłam. Gdy wróciliśmy do naszego hotelu, Louis go opatrzył, dowiedziałam się że skończył studia medyczne. Oprócz poobijanych żeber, nic poważnego mu się nie stało.
Louis wyszedł a my zostaliśmy sami. Leżeliśmy już w łóżku. Nie wytrzymałam i zaczełam płakać.
- Co się stało, księżniczko?
- No bo, ja bardzo się wystraszyłam. Bałam się o ciebie.
- Już spokojnie. Jestem tu, nic się nie stało. Jutro jak wrócimy do domu, wszystko ci wytłumaczę.
Przytuliłam się do niego i usnełam.

Gdy rano obudziłam się Harryego, znowu nie było przy mnie. Bardzo się wystraszyłam, bo dalej pamiętałam wczorajszy dzień. Poszłam do kuchni. Całe szczęście był tam.
- Oo, Molly już wstałaś.
- Tak- podeszłam i przytuliłam się do niego.
- Zjedz- podał mi talerz z jajecznicą- spakowałaś się ?
- Tak.
- To dobrze, po śniadaniu wracamy do domu.

Wsiedliśmy do auta. I odjechaliśmy.
- Harry ?
- Tak, skarbie .
- Co się wczoraj stało ?
- Kochanie, w świecie w którym żyjemy, jest bardzo wiele niebezpieczeństw. Musisz wiedzieć że mam swoich wrogów. Kiedyś zrozumiesz.
Nic nie odpowiedziałam, położyłam się i zasnełam.
Gdy się obudziłam byliśmy już w naszym domu.
- Chodź, skarbie.
Weszliśmy do domu, poszłam do pokoju i rozpakowałam się. Chwila, ale co z Jack'iem.
Poszłam na dół, gdzie siedział Harry.
Usiadłam obok niego i położyłam głowę na jego kolanach. On zaczął bawić się kosmykami moich włosów.
- Harry, gdzie jest Jack.
- Nie powinnaś się tym przejmować.
- Proszę powiedz, mi.
- A co będe z tego miał- zapytał z uśmiechem.
Wtedy, ja usiadłam mu na kolanach i pocałowałam namiętnie.
- No dobra, jest z Louisem.
- Ale, coś mu się stało po tym jak go uderzyłeś ?
- Oprócz, tego że ma złamany nos i kilka siniaków, to nic.
- Kiedy, go wypuścicie?
- Jeszcze, nie wiem.
- Proszę wypuść go- on nie odpowiedział tylko mnie przytulił.
- Idź się umyj, jest już późno.
Poszłam do łazienki, nalałam wody do wanny. Musiałam się zrelaksować, przez ostatnie wydarzenia bardzo się stresowałam. Zamknęłam się w swoim świecie. Nagle poczułam że leże na czyiś plecach.
- Harry, co ty robisz, wyjdź stąd natychmiast. - próbowałam się odsunąć, ale on za mocno mnie trzymał.
- Spokojnie skarbie- zaczął mnie całować po szyji, delikatnie jęknełam.
- Podoba Ci się - zapytał.
- Nie - odpowiedziałam, ale było to kłamstwo. Zaczął masować mój biust.
- A teraz ?
- Nie- On przekręcił mnie tak że leżałam brzuchem jego klacie. Pocałował mnie.
- No dobra niech ci będzie- zaśmiałam się i oddałam pocałunek.
Leżeliśmy tak jeszcze ok. 30 minut.
- Harry.
- Słuchamy księżniczko.
- Zimno mi- on nic nie powiedział tylko wyjął mnie z wanny i otulił ręcznikiem.
- W pokoju masz piżamy, idź ja zaraz przyjdę.
Leżałam w łóżku, Harry po chwili przyszedł i zasneliśmy wtuleni w siebie.

Obudziłam się Harrego nie było, ale znalazłam kartkę leżącą przy łóżku.

Hej, księżniczko. Musiałem jechać na chwilę do pracy. Wróce ok. 14:00.

Spojrzałam, na zegarek była 11:00. Ubrałam się i poszłam zjeść śniadanie. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Harry miał być o 14 a jest 12.
Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się mężczyzna, z dobrze zbudowaną sylwetką i tatuażem na szyji.
- Kim ty jesteś, jeżeli przyszłeś do Harryego to teraz nie ma go w domu.
- Przyszedłem, po Ciebie - powiedział i wepchął mnie do domu. Chciałam uciekać, ale on złapał mnie za nadgarski. Poczułam delikatne ukucie w podbrzuszu. Wstrzyknął mi coś.
- Puść mnie- zaczełam krzyczeć. Lek który mi podał nie miał na celu mnie uśpić a jedynie osłabić. Przełożył mnie przez ramię i wyszedł.
Położył mnie na tylnych siedzeniach samochodu, związał ręce i nogi.

Pov. Harry
Gdy wróciłem do domu drzwi były otwarte.
- Kurwa znowu uciekła- pomyślałem w pierwszej chwili. Ale po chwili znalazłem kartkę.

Witaj Harry, pewnie już wiesz że to moja sprawa. Jeżeli chcesz ją jeszcze zobaczyć, przyjdź pojutrze tam gdzie zawsze. Moi ludzie powiedzą Ci co dalej robić.
A.S

Moja Molly, nie może jej się stać. Natychmiast zadzwoniłem do Louisa.

Pov. Molly
Obudziłam się przypięta kajdankami do łóżka. Zaczełam się szarpać i usłyszałam otwieranie drzwi.
- O widzę że się obudziłaś.
- Wypuście mnie, gdzie jest Harry.
- Spokojnie, niedługo po ciebie przyjedzie a teraz masz być grzeczna bo możesz ucierpić- powiedział i wyszedł.
Leżałam już tu jakieś kilka godzin, gdy nagle ktoś wszedł do środka.
- No, mała teraz się zabawimy - podszedł do mnie, zaczełam krzyczeć, ale on zakrył mi buzię.
- Jak będziesz grzeczna, będzie mniej bolało- szepnął mi do ucha, przy czym delikatnie je przegryzł. Zaczął mnie rozbierać, ja szarpałam się na wszystkie strony co dodatkowo go podniecało. Gdy byłam już naga, on też się rozebrał. Zaczął obmacywać moje piersi, delikatnie je całując. Później zszedł niżej i bez żadnego uprzedzeni gwałtowie we mnie wszedł ja jękneła z bólu. Po kilku minutach skończył i wyszedł z pokoju.
Zaczełam płakać, stwierdziłam że muszę się uwolnić. Po długim szarpaniu udało mi się uwolnić. Zaczełam rozglądać się po pokoju, nie było tu żadnych okien. Obok łóżka stała szafka nocna. To co w niej znalazłam bardzo mnie ucieszyło. Był to telefon. Natychmiast zadzwoniłam do Harrego.
- Słucham.
- Harry, proszę wyciągnij mnie stąd- zaczęłam płakać.
- Skarbie, nic ci nie jest ?
- Harry, proszę pomóż mi.
- Molly, spokojnie obiecuję że niedługo będziesz w domu. Wiesz może gdzie jesteś ?- zapytał.
- Pomóż mi- usłyszałam kroki a więc szybko rozłączyłam się i odłożyłam telefon do szafki. Udawałam że śpię. Mężczyzna podszedł do mnie i ukrył mnie kocem, po czym znowu przypiął moją ręke do łóżka. Wyszedł. A ja usnełam.

Pov. Harry
Moja księżniczka, chciałbym aby była już przy mnie. Muszę jej pomóc. Kiedyś obiecałem komuś że ją ochronie, i mam zamiar dotrzymać danego słowa.
- Harry, zadzwoń do niego, tylko spokojnie- powiedział Louis.

- Hallo, zrobię wszystko, tylko macie ją zostawić w spokoju.
- Jutro o 10:00 przy magazynie- rozłaczył się.
Byłem bardzo zły, chciałem przytulić Molly.
Ok. 01.00 w nocy dostałem wiadomość. Było to nagranie. Moja księżniczka była bita przez zamaskowanego mężczyzne. Kurwa, jak znajdę to zabije. Oglądałem to nagranie jeszcze kilka razy ze łzami w oczach, po paru godzinach usnąłem.

Gdy się obudziłem była już 9:00, natychmiast się ubrałem. I zeszłem na dół, gdzie czekał na mnie Louis.

Byliśmy już na miejscu. Pod magazynem stał czarny samochód w środku siedziała zapłakana Molly. Obok auta stał zamaskowany mężczyzna. Mieliśmy plan, ja go zagadam a Louis zajdzie go od tyłu i zabije.
Podeszłem do niego.
- Co chcecie- zapytałem. W tym momencie usłyszałem strzał. Napastnik opadł na ziemię.
- Ja się tym zajmę, a ty idź do Molly.
Podeszłem do auta i otworzyłem drzwi. Rozwiązałem ją i przytuliłem z całej siły. Była zimna i blada a na ciele miała kilka siniaków.
- Harry- powiedziała cała roztrzęsiona .
- Już, spokojnie jestem tu i nic ci już nie grozi.
Przytulała mnie z całej siły, przy czym bardzo płakała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu Louisa. Ona dalej mocno mnie trzymała.
- Proszę zjedz -podałem jej kilka kanapek i butelkę wody.
- Dziękuje.
Gdy już zjadła, znowu mnie przytuliła. Po chwili zasnęła w moich ramionach.

Musisz Być MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz