Rozdział 8

5.5K 120 1
                                    

Pov. Molly
Gdy się uwolniłam zaczęłam, przeszukiwać mieszkanie w poszukiwaniu czegoś co mogło mi się przydać. Nic ciekawego nie znalazłam a wiec zaczełam szukać wyjścia. Ku mojemu zaskoczeniu drzwi były otwarte. Natychmiast wybiegłam z hotelu. Zauważyłam że był tam jakiś las, a więc postanowiłam że tam się schowam.

Pov. Harry
Czy ja zawsze muszę wszystko spieprzyć. Postanowilem wrócić do hotelu i pogadać z Molly.
Kurwa, drzwi są otwarte.
-Molly, Molly.
Odpowiedziała mi tylko cisza.
Postanowiłem zadzwonić do Louisa, przyjechał tu razem z nami.
- Stary, ona uciekła.
- Dobra, spokojnie znajdziemy ją, zostań w domu na wypadek gdyby wróciła.
- Dzięki.

Pov. Molly 
Biegłam prosto przed siebie. Gdy przypomniałam sobie o Jacku.
Nie mogę go z nimi zostawić.
Opadłam bezwładnie na ziemię.
Siedziałam tak dłuższą chwilę. Postanowiłam wrócić, bez względu na to co miał mi zrobić. Szybko odnalazłam drogę do hotelu.
Stałam przed drzwiami  od naszego pokoju. Delikatnie nacisnełam klamkę.  Zobaczyłam Harrego, który siedział na fotelu i wyglądał przez okno.
- Harry- powiedziałam cicho, ale on to usłyszał.
- Molly, nie wiesz jak się martwiłem- przytulił mnie do siebie a ja nie zaprzeczałam tylko wtulilam się w niego.
- Harry, przepraszam. Proszę nie rób mi krzywdy.

Pov. Harry
- Skarbie, nie myśl o tym teraz.
- Ale....Harry.
- Tak ?
- Co z Jack'iem ?
- Wszystko jest dobrze.
- Mogę się z nim zobaczyć ?
- Po tym co zrobiłaś dziś, muszę się poważnie nad tym zastanowić.
- Proszę nie rób mu krzywdy- powiedziała cała zpłakana.
- Molly, w łazience masz ubrania, idź się wykąpać a później przyjdź tutaj.
- Dobrze.

Pov. Molly
Umyłam się i wróciłam do salonu. Harry  siedział na kanapie a na stoliku leżał talerz z kanapkami.
- Zjedz to.
Wziełam talerz i usiadłam obok niego. On delikatnie mnie przytulił. Synełam z bólu.
- Coś ci się stało ? - zapytał z troską.
- Gdy, uciekałam  to wywaliłam się i uderzyłam się w rękę.
- Pokaż- posłusznie podwinełam rękaw- Molly, to trzeba odkazić.
Wziął apteczke i zaczął przemywać ranę.
- Już.
- Dziękuję.

Leżeliśmy już w łóżku. On mnie przytulalał. Leżałam plecami do niego. W pewnym momencie odwróciłam się w jego stronę.
- Przepraszam- wyszeptałam, a on nic nie mówiąc przytulił mnie jeszcze mocniej.

Obudziłam się wtulona w Harrego. On jeszcze spał, a  ja musiałam skorzystać z toalety.  Dlatego delikatnie odsunełam go od siebie. I wstałam.

Gdy wróciłam, on już nie spał.
- Molly, gdzie byłaś ?
- W łazience.
- No dobrze, teraz chodź tu bo musimy porozmawiać.
Usiadłam obok niego.
- A więc, nie mogę tak po prostu tego zostawić. Muszę cię jakoś ukarać, abyś więcej nie uciekła. Jak już wiesz mieliśmy dzisiejszy dzień spędzić razem z Jackiem, ale postanowiłem że w ramach kary będziesz mogła z nim porozmawiać tylko przez 2 minuty.
- Dobrze, ale proszę nie rób mu krzywdy.
- Ta kara, jest bardzo łagodna, ale jak jeszcze raz spróbujesz uciec, to będzie gorzej.
Przytuliłam się do niego.
- Teraz idź się ubrać i przyjdź na śniadanie.
Poszłam do łazienki gdzie czekały na mnie ubrania przygotowane, przez Harrego. Zwykłe czarne jeansy, biała koszulka, i różowa bluza. Do tego oczywiście komplet koronkowej bielizny.
W salonie siedział już Harry, z talerzem naleśników. Usiadłam obok niego i zaczełam jeść.
- Oo, widzę że mojej księżniczce zaskakowały.
- Nie mów tak do mnie.- on tylko się uśmiechnął.
- Idź do pokoju, za chwilę przyjdzie Jack.
- Dziękuję.

- Jack, Jack- rzuciłam się mojemu przyjacielowi w ramiona.
- Molly, nic ci nie jest ?
- Nie, wszystko jest okey, ale bardzo się o ciebie martwiłam.
- Jak tu trafiłaś ?
- Wracałam z imprezy, i ten idiota przyłożył mi coś do buzi. Jack obiecuję że wyciągnę nas stąd.
- Czas minął- wszedł Harry i pociągnął Jacka za bluzkę. On się przewrócił a Harry uderzył go kilka razy w twarz.
- Proszę, zostaw go !
Harry go puścił i wyprowadził z pokoju. Po chwili, wrócił z laptopem w ręku.
- To, może powiesz mi sama o czym rozmawialiście, czy mam to drugi raz obejrzeć- pokazał na nagranie na laptopie, a ja zrozumiałam że on musiał nas nagrać.
Nic nie odpowiedziałam, tylko opuściłam głowę.
- Nigdy więcej tak nie mów.  Zrozumiałaś ?
- Tak, przepraszam.
Harry podszedł do mnie i przytulił. Nie powiem, ale zaskoczył mnie swoim zachowaniem. Myślałam że mnie uderzy, a on po prostu mnie przytulił.
Przez resztę dnia nie działo się nic ciekawego.

Musisz Być MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz