Rozdział I

1.7K 76 29
                                    

  Wstałam z łóżka, obudzona przez promienie słońca wchodzące przez okno w moim pokoju. Naprawdę ładny, słoneczny dzień. Byłoby idealnie. Gdyby nie to, że za kilka godzin opuszczam już na zawsze mój dom.
 
  Wzięłam z krzesła przygotowane poprzedniego wieczoru ubrania i poszłam się orzeźwić pod zimnym prysznicem. Następnie zeszłam do kuchni na parterze. Tak cicho się teraz w domu zrobiło... Widać, że to tata był tutaj duszą towarzystwa.
 
Zerknęłam do lodówki w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia na śniadanie. Zapomniałam, że praktycznie wszystko jest już spakowane, więc nie mam co liczyć na duży wybór w kwestii jedzenia. Ostatecznie zgarnęłam z miski ostatnie jabłko, na razie starczy, na lotnisku dokupię kanapkę czy coś.
 
Poszłam do góry spakować ostatnie rzeczy do walizki. Spojrzałam na książkę leżącą na biurku. Uśmiechnęłam się smutno na myśl o niej. ,,Mały Książe". Moja pierwsza książka, którą dostałam od taty na 10 urodziny. Fascynujące, za każdym razem, gdy czytam ją od nowa zauważam coraz więcej ciekawych szczegółów, jakich nie widziałam jako dziecko. Spakowałam ją szybko do walizki, by nie zacząć znów rozmyślać.   
 
Kocham moich rodziców, ale żałuję, że będzie mi tak rzadko dane widywać się z ojcem, który zostanie w Londynie, w trakcie, gdy ja z matką będziemy mieszkać w Japonii.
 
Usłyszałam dźwięk trzaskających drzwi wejściowych. Pewnie właśnie mama wróciła wraz ze swoim nowym chłopakiem z omawiania ostatnich szczegółów dotyczących przeprowadzki. Zaczęłam słyszeć odgłos kółek od walizek, jeżdżących po kaflach w kuchni i dźwięk otwieranego bagażnika. Czyli już pakują rzeczy do samochodu. Też powinnam się powoli zbierać. Ubrałam jeszcze ciepłą bluzę i zeszłam z walizką. Ubrałam trampki i wyszłam na dwór, by pomóc pakować walizki do samochodu.
 
Boli mnie opuszczanie tego miejsca. Było moim domem przez ostatnie 10 lat mojego życia. To stąd mam prawie wszystkie wspomnienia mojego dzieciństwa, w końcu niewiele pamiętam z tych 7 lat spędzonych w Japonii za dzieciaka. Jedyne co pamiętam, to ciocia Himawari i mój kuzyn Iwaizumi Hajime oraz wiele godzin spędzonych u nich w domu.

×××

  Patrząc przez okno samolotu podziwiam widok Londynu z perspektywy ptaka. Chciałabym móc kiedyś umieć latać, mieć skrzydła i odlecieć gdzieś daleko, by następnie wrócić do mojego domu. Nie zostawiam tu przyjaciół ani chłopaka. Nie miałam nikogo takiego. Ale mimo to miło kojarze to miasto, szkołę i dom. Nawet nie zauważyłam, kiedy ze słuchawkami w uszach odpłynęłam do krainy snów.

×××

*15 godzin później*

  Wysiadłam z samochodu rozglądając się po okolicy. Od razu widać różnicę między Londynem a Miyagi. Tu jest dużo spokojniej, ciszej, nie czuć natłoku miasta.
 
Nadal pamiętam to miejsce. Naprzeciwko ich nowego domu mieszka ich rodzina, z którą nie utrzymywali kontaktu przez wiele lat. Jedynym plusem tej przeprowadzki jest nadzieja, że być może kontakt z jej ulubioną ciocią się poprawi.
 
Dom jest bardzo prosty. Zupełnie inny niż mój poprzedni, który był pełen świateł i różnych zdobień na zewnętrznych ścianach. Będzie naprawdę ciężko się w nim odnaleźć z początku.
 
Po wypakowaniu walizek, weszli do środka. Po przejrzeniu ogólnikowo dolnej części mieszkania, poszłam na górę, by znaleźć swój nowy azyl. Zajrzałam do pokoju na końcu korytarza, w którym zauważyłam swoje meble. Pokój był z dużym oknem, pod którym była mała ława z bordowym obiciem, specjalnie przygotowana do siedzenia i podziwiania widoków. Wyjrzałam na obraz za oknem, właśnie zaczęło padać. Następnie wzdychnęłam, mówiąc:

- To nie tutaj jest moje miejsce... - po czym rzuciłam się na łóżko i poszłam spać.

×××

  Nagle obudził mnie odgłos kroków na schodach i otwierających się drzwi od mojego pokoju

- Chce spać mamo - mruknęłam przeciągle - przyjdź później.

- Dobrze córciu - odpowiedział mi męski głos, na który od razu podniosłam się z łóżka i podbiegłam do drzwi, prosto w ramiona bruneta przytulając go.

- Hajime-san! Nie spodziewałam się ciebie tak wcześnie- uśmiechnęłam się promiennie w jego stronę.

- Wcześnie? Przyjechaliście wczoraj w nocy i od razu poszłaś spać. Przespałaś całą dobę [imię]- powiedział po czym odsunął się i wybuchnął delikatnym śmiechem.

- Że coo? Aż się dziwię, że moja mama mnie nie zagania do roboty. - staliśmy tak chwilę w ciszy po czym rzuciłam - Chcesz coś pić? Kawę, herbatę, wody?

-Nie, dzięki - uśmiechnął się - Właśnie! Mam coś dla ciebie.

  Stałam tak chwilę, myśląc co to może być, po czym brunet wziął ze stolika zapakowane pudełko.

-Twój nowy mundurek. Chodzisz ze mną do tej samej szkoły!- krzyknął podekscytowany

- Ojeju, naprawdę? Tak się cieszę! Myślisz, że będziemy w tej samej klasie zaawansowania?

- Niestety, nie. Spytałem się wcześniej w sekretariacie i jako twój kuzyn podano mi te informacje. Ty będziesz w klasie 3-4, a ja 3-5 - powiedział lekko zawiedziony, po czym dodał na widok mojej miny- Ale spokojnie! Jest tam sporo super ludzi, na pewno się z nimi dogadasz!

- Z pewnością... - nigdy nie miałam dobrego kontaktu z rówieśnikami. Zresztą, ani z dziećmi, ani ze starszymi również - Idę zobaczyć jak mundurek na mnie leży, możesz iść zobaczyć, co tam u mojej mamy? - odparłam szybko.

- Pewnie- odpowiedział, po czym poszedł na dół w stronę salonu, skąd było słychać głos mojej cioci i mamy.

  Przebrałam się szybko w mundurek i przejrzałam się w lustrze. Jasnobrązowa spódnica, pudrowobłękitna koszula, bordowy krawat i dodatkowo kremowy swetr. Ładnie się na mnie prezentował. Rozpuściłam włosy, a następnie zeszłam na parter pokazać się mamie i przy okazji się przywitać z rodziną. Weszłam do salonu po czym przytuliłam ciotkę mówiąc:

- Cześć ciociu. Wróciłam - uśmiechnęłam się smutno.

- Witaj [imię]. Tak miło cię widzieć po takim czasie! - odparła z szerokim uśmiechem na twarzy - Przepraszam cię za Hajime, że cię obudził. Nie mógł się doczekać by cię zobaczyć- po tych słowach zaśmiałam się lekko i ziewnęłam.

- Pewnie jesteś zmęczona. Jest już późno, idź się przygotować na jutrzejsze lekcje. Zaraz podam ci twój plan - następnie moja mama odwróciła się w stronę cioci i Hajime- wy też już powinniście wracać do domu.

-Dobrze... Zatem do zobaczenia wszystkim! - powiedziałam powoli, kierując się na górę, po czym Iwaizumi złapał mnie za rękę mówiąc:

- Przyjdź jutro wcześniej do szkoły to cię  zaprowadzę do sali, dobrze? Tylko się nie spóźnij. - powiedział, nie czekając nawet na moją odpowiedź. Zawsze wiedział, kiedy jest mi coś nie tak.

  Następnie poszłam do pokoju, szykować się na następny dzień. Pewnie nie będę mogła zasnąć przez całą noc. W końcu spałam przez ostatnie 20 godzin.

☆*:.。.o(≧▽≦)o.。.:*☆

Okej, to moje pierwsze fanfiction, jakie napisałam, które zamierzam pokazać światu. Jeszcze nie umiem do końca dobrze pisać i wiele rzeczy może być niezrozumiałych, więc już teraz bardzo przepraszam za moje błędy.
。゚・ (>﹏<) ・゚

EDIT: Dla wszystkich, którzy odrzucili książkę ze względu na bardzo minimalistyczny sposób pisania - uwierzcie mi, w późniejszych rozdziałach widać znaczną różnicę;)

W końcu słońce się uśmiechnie do Ciebie || Oikawa Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz