Rozdział XX

492 35 30
                                    

Obudził mnie głośno rozbrzmiewający w pokoju dźwięk budzika. Nie rozumiem dlaczego czuję się tak ospała i niewyspana. W końcu spałam tyle, ile zawsze przed szkołą, więc nie powinnam być aż tak zmęczona. Z lenistwa odczekałam, aż dźwięk się zakończy, po czym przetarłam zaspane oczy. Wyciągnęłam rękę, aby poszukać telefonu i w końcu po kilkunastu próbach udało mi się go chwycić w dłoń. Włączyłam go, a mocno rozświetlony ekran zaczął wypalać mi oczy. Syknęłam, po czym szybko zmieniłam jasność na najbardziej możliwie ciemną, po czym sprawdziłam godzinę.

Piąta rano... co wczoraj było ze mną nie tak, że nastawiłam budzik na tak nieludzką godzinę? Wtem zauważyłam w powiadomieniach jedno nieodebrane połączenie sprzed... pięciu minut. Czyli to nie moje nierozgarnięcie, lecz jakiś wspaniałomyślny człowiek postanowił mnie obudzić. Tym człowiekiem okazał się być Shoyo, lecz za grosza pojęcia nie mam czego może chcieć akurat teraz.

Wybrałam numer do rudowłosego, po czym zaspanym głosem powiedziałam:

- Halo? - ziewnęłam przeciągle.

- [imię]! Dlaczego mi nic nie powiedziałaś?! - chłopak krzyknął wprost do słuchawki, po czym ja odpowiedziałam spokojnie.

- Shoyo, nieco ciszej. Jest jeszcze wcześnie rano.

- Wybacz, wybacz - zaczął mówić ledwo słyszalnym szeptem. - Dlaczego nie powiedziałaś mi o twoim związku z Wielkim Królem? - dziwiąc się, iż ta wiadomość dotarła już do innej szkoły, usiadłam na łóżku.

- Skąd o tym wiesz? 

- Widziałem was wczoraj, jak wracaliście ze szkoły. Był z wami jeszcze as Seijoh i jakaś dziewczyna. Wieczorem miałaś wyłączoną komórkę, a ja szybko poszedłem spać - westchnęłam cicho.

- Tak, to byliśmy my. Przepraszam, że się samemu dowiedziałeś.

Zrobiło mi się dosyć przykro na myśl, że uciekło mi z głowy powiedzieć mu o tym. W końcu on mi o Tobio powiedział właściwie od razu, byłam pierwszą, która się dowiedziała. Myślę, że to może być nieco nie-fair z mojej strony.

- [imię]-senpai, czemu słyszę, że jesteś smutna? Nie masz być smutna. Nie masz po co być smutna.

- Mam, w końcu nie powiedziałam ci nic o mnie i-

- E tam. Miłość to powód do radości, nie smutku! To ekstra, że jesteście razem - mimo, że to zwykła rozmowa telefoniczna, to i tak dobrze wiem, że chłopak się teraz bardzo szeroko uśmiecha.

- To świetnie, że jest to dla ciebie ekstra.

- Jasne, że tak! Moglibyśmy chodzić na podwójne randki! - w tamtym momencie zakrztusiłam się własną śliną i zaczęłam sporą lawinę kaszlu.

- Wszystko w porządku [imię]? [imię]? - zapytał zaniepokojony.

- Tak. Już wszystko w porządku - zaśmiałam się delikatnie. - Spokojnie, to jeszcze nie czas na to. W końcu jesteśmy razem zaledwie trzy miesiąc. Zresztą wiesz jaką Tooru ma relację z Tobio.

- Ohh, no tak - westchnął zawiedziony. - Może coś się kiedyś uda załatwić.

- Może.

- Jesteś chyba zmęczona. Coś słabo gadasz.

- Tak, jestem. Obudziłeś mnie - powiedziałam poważnie.

- Na serio? Przecież już późna godzina.

- Późna?! Jeszcze bym smacznie spała przez dwie godziny!

- Na serio?

 - Tak - pokiwałam głową, mimo iż wiedziałam, że on tego nie zobaczy. - Wychodzisz gdzieś niedługo z Tobio?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 07, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W końcu słońce się uśmiechnie do Ciebie || Oikawa Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz