Rozdział V

817 67 9
                                    

  Przesłyszałam się? Czy ja serio usłyszałam Oikawa? Czy to możliwe, że Tooru ma siostrę? A może jakaś szalona fanka zmieniła nazwisko na jego?

- [nazwisko] [imię]. Wybacz za moją śmiałość, ale... Jesteś może siostrą Tooru?

  Dziewczyna się zaśmiała i z firmowym uśmiechem, trochę mniej wyćwiczonym niż u brata, odpowiedziała:

- Taak, to prawda. Ale to on jest tym sławniejszym bliźniakiem. Dużo o tobie słyszałam. - oparła się o moją ławkę łokciami, po czym na dłoniach ułożyła swoją głowę.

- Naprawdę? A co takiego? I przede wszystkim- od kogo? - zaintrygowały mnie słowa nowej koleżanki. Co ludzie mogli o mnie gadać, to przecież dopiero mój drugi dzień, a gadałam z zaledwie kilkoma osobami.

- Tooru. Ale spokojnie, mówił same dobre rzeczy. - uśmiechnęła się pod nosem, po czym wybrzmiał dzwonek na lekcje. - Dobra, koniec pogaduszek póki co.

  Następnie Hikari mrugnęła do mnie, po czym odwróciła się na krześle w stronę tablicy i zaczęła coś notować. Wtedy do klasy wszedł nauczyciel japońskiego.

  Oikawa mówił o mnie siostrze? Po co niby miałby jej gadać o kolejnej nowej dziewczynie w szkole?

  Dobra, nie będę póki co nad tym myśleć, w końcu trzeba przecież czytać ten wiersz, którego kompletnie nie ogarniam.

  Po kolejnej nudnej lekcji Pana Katanagawy zaczepiła mnie Oikawa. Ale ta druga. W sensie, dziewczyna.

- Chcesz zjeść ze mną śniadanie na stołówce? Muszę jeszcze tylko wpaść do automatu po drodze.

- Jasne, czemu nie. - uśmiechnęłam się i zaczęłam pakować zeszyt do torby.

  Jako iż część budynku przeznaczona dla trzeciorocznych była na najwyższym piętrze, aby dojść do stołówki miałyśmy do przejścia pół szkoły. Będąc na miejscu minęła już połowa przerwy

  Gdy doszłyśmy do stołówki, usiadłyśmy przy jedynym wolnym stoliku w rogu kantyny. W tym czasie Hikari zaczęła mi opowiadać kilka rzeczy na temat Seijoh.

  Zauważyłam w drzwiach kuzyna, a za nim szatyna, którzy prowadzili jakąś żywą rozmowę. Zaczęłam machać w ich stronę, by dosiedli się do nas, ale oni mnie nie zauważyli i poszli do stolika, gdzie siedziała reszta drużyny.

  Widać było wyraźnie, że Oikawa jest poddenerwowany. Prawdopodobnie zachowaniem mojego kuzyna, który z tego co słyszałam jest często dla niego wredny.

  Zobaczyłam machającą mi przed głową rękę. Szybko się otrząsnęłam i usłyszałam głos:

-Haloo! Ziemia do [imię]. Nad czym tak myślisz? - Hikari przeciągała sylaby w tej wypowiedzi.

  Właściwie, próbując sobie samej odpowiedzieć na to pytanie, nie umiem. Nie mam pojęcia, co się dzieje wewnątrz mojej własnej głowy, ale wraz z wejściem chłopaków, świat się dla mnie zatrzymał na moment.

-Ah. Wybacz, wybacz Hikari. To nic takiego. - odpowiedziałam z uśmiechem. Próbując uciec od tematu, rzuciłam - Właściwie do jakiego klubu chodzisz?

  Dziewczyna na to pytanie wypięła dumnie pierś i susząc zęby odpowiedziała:

- Należę do klubu pływackiego! Pływam stylem grzbietowym.

  Tak myślałam, że będzie w jakimś sportowym klubie, jak brat, ale byłam pewna, że będzie to coś bardziej... Stąpającego po ziemi.

- Naprawdę? I jak tam jest? I czemu właściwie grzbietowy? Przecież są szybsze style.

W końcu słońce się uśmiechnie do Ciebie || Oikawa Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz