Postanowiłam po długim czasie zrobić sobie dzień wolny od wszelkich obowiązków i spędzić go z Hikari, która jak na razie nie ma o moich planach pojęcia, by przestać myśleć o mojej relacji z pewną kłopotliwą osobą.
Upewniłam się czy nie ma planów na sobotę sprawdzając kalendarz dziewczyny, lecz według mojego źródła informacji ma jedynie trening do 14:00. Nie miałyśmy w przyszłym tygodniu żadnych testów, więc też nie miała sie do czego uczyć.
Zawsze lubiłam niespodzianki - zarówno robić, jak i dostawać. Jak mówi sama nazwa, są niespodziewane, więc nagle dostajesz zaskoczona jakąś rzeczą, prezentem czy dobrą zabawą, więc pomyślałam, że postawi to naszą dwójkę na nogi, bo Hikari wydaje się ostatnio nieco przygaszona.
Weszłam do budynku, w którym mieścił się basen sportowy naszej szkoły, który szczerze mówiąc był dużej wielkości, jak na to, że Aoba Johsai w tej kategorii sportowej nie zdobywało osiągnięć od dobrych dwóch dekad. Szybko przemknęłam schodami na trybuny, by dziewczyna nie zauważyła mnie czasem wychodząc z szatni. Wspięłam się po schodach na górę, odłożyłam na ziemię torbę i usiadłam na krzesełku podziwiając widoki.
Próbowałam znaleźć przyjaciółkę, lecz nie mogłam jej rozpoznać przez to, że każda z osób tam obecnych miała założone okulary do pływania, mokre włosy, a czasem też czepek. Po kilku minutach głębokiego wpatrzenia w końcu zobaczyłam Hikari w jednej dziewczynie w granatowym, jednoczęściowym stroju.
Właśnie wskakiwała do basenu i zamierzała pływać stylem... Klasycznym? Przecież ona pływa grzbietowym... Coś mi się tu nie zgadza. Może to jednak nie ona? Nie no, poznałabym ją przecież. Zdaje mi się, że pływa całkiem nieźle, choć Oikawa twierdziła, że idzie jej kiepsko i musi się poprawić. Oczywiście nie znałam się ani trochę na tym sporcie, ale wyglądało szybko i sprawnie, nie widziałam niczego co można by poprawiać.
Hikari przepłynęła z dziesięć razy basen, po czym jakaś dziewczyna w długich blond włosach do niej podeszła i zaczęła mówić coś w stronę szatynki. Obie wydawały się na siebie patrzeć wilkiem, gdy przygotowywały się do startu. Zamierzały robić wyścig? Chyba coś w tym stylu.
Oparłam się o barierkę w oczekiwaniu dalszych wydarzeń. Kolejna nieznana osoba podeszła do dwójki dziewczyn, stając pomiędzy dwoma słupkami startowymi, których się trzymały pływaczki. Nieznana dziewczyna gwizdnęła i wtedy dziewczyny odskoczyły od słupka zanurzając się w wodzie basenu sportowego.
Obie pływały stylem grzbietowym z niebywałą szybkością i mocą. Przez przepływanie pierwszego basenu szły łeb w łeb, lecz gdy nadeszła chwila obrotu i odbicia się nogami od ścianki, Hikari odepchnęła się z większą mocą od swojej przeciwniczki, co dało jej delikatne prowadzenie w starciu. Postanowiłam powiadomić koleżankę o moim przyjściu i przy okazji wspomóc ją w walce, więc gdy zbliżała się do mety, krzyknęłam z całej siły:
- Dawaj Hikari!!!
Spodziewałam się po niej jednak zupełnie innej reakcji. Zdziwiona szatynka słysząc mój głos zawahała się, przez co spóźniła się o sekundę i wydawało mi się, jakby wraz z dziewczyną dotarły na miejsce w tym samym czasie. Lecz osoba z gwizdkiem wskazała palcem na Oikawe, więc wydaje mi się, że to przyjaciółka wygrała wyścig.
Szatynka zaczęła się gorączkowo rozglądać w poszukiwaniach głosu, którego usłyszała w trakcie wyścigu, aż w końcu zauważyła moją osobę na trybunach. Spojrzała się na mnie z miną wyrażającą "wtf, co ty tu robisz?", a ja wykonałam kilka znaków pokazujących, że poczekam na nią po treningu. To znaczy, wskazałam na basen, zrobiłam rękoma krzyżyk, podniosłam palec wskazujący w górę, a następnie pokazałam najpierw na siebie, potem na nią. Mam nadzieję, że zrozumiała w pełni o co mi chodzi. Dziewczyna na to pokazała mi tylko kciuka w górę i powróciła do treningu.
CZYTASZ
W końcu słońce się uśmiechnie do Ciebie || Oikawa Tooru x Reader
Fanfiction[imię] po spędzeniu niemal całego życia w Londynie, wyprowadza się do rodzinnego miasta w Japonii w prefekturze Miyagi, gdzie wraz ze swoim kuzynem Hajime idzie do trzeciej klasy liceum Aoba Johsai. Spóźniona pierwszego dnia do szkoły, wpada na kory...