Weszłam do jasno oświetlonej sali gimnastycznej za trenerem i Oikawą. Wszyscy od razu zwrócili głowy w naszą stronę. W tamtej chwili chciałam wypaść idealnie, bo pierwszy dzień jako menadżerka i te sprawy, to trzeba zrobić dobre wrażenie na reszcie.
Wtedy dostałam z piłki w tył głowy i wpadłam na plecy Tooru, którego się szybko złapałam, by nie upaść. Ten, wcześniej upewniając się, że nie spadnę, obrócił się w moją stronę i śmiejąc się powiedział:- Znowu na mnie wpadłaś. - wybuchnął śmiechem, po czym poruszył znacząco brwiami. - Chyba naprawdę na mnie lecisz. - po tych słowach prychnęłam.
- Pff, pomarz sobie Shittykawa. - powiedziałam z drwiącym uśmiechem.
- Okrutna! - krzyknął chłopak z miną małego obrażonego chłopca.
Potem spojrzałam w stronę, z której poleciała w moją głowę piłka. Zawsze miałam pecha, ale akurat w takiej chwili?
Wtedy zaczął biec w naszą stronę jakiś chłopak w ciemnych włosach i jakby zmulonymi oczami.
- Wybacz. - podniósł piłkę z podłogi, wtedy zwrócił się do Oikawy. - Oikawa, kolejna dziewczyna, przed którą chcesz przykozaczyć na treningu?
- O czym ty gadasz Matsukawa?! Nigdy tak nie robię. - Tooru krzyknął oburzony.
- Wcale Trashykawa - dołączył do nas Iwaizumi, po czym walnął go z całej siły w plecy, na co rozgrywający głośno jęknął. - Ale nie, to nie jest jego dziewczyna. To moja kuzynka, [imię]. - po tych słowach objął mnie jednym ramieniem i się szeroko uśmiechnął, a ja wraz z nim. Wtedy zwrócił się do mnie:
- Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Szczególnie z nim. - spojrzał znacząco na przyjaciela.
- Ah, wybacz, że nic nie powiedziałam. Szczerze mówiąc, zapomniałam, że zawsze byłeś zafascynowany siatkówką i nie pomyślałam, że tu będziesz.
Oikawa z szokiem przysłuchiwał się naszej wymianie zdań, po czym z zadziwienia wyrwał go gwizdek trenera tuż przy uchu i krzyk:
- Zbiórka chłopaki! - wtedy reszta drużyny przybiegła i w czasie, gdy oni ustawiali się w szeregu, ja stanęłam obok trenera. - Mamy nową menadżerkę, [imię]. Jest w trzeciej klasie i dopiero się przeniosła z Londynu. Dobra. - klasnął w ręce. - Jak się rozgrzaliście to ustawcie się na swoje pozycje. - po tych słowach chłopacy pobiegli na boisko.
W tym czasie trener omawiał mi, na czym będzie polegać moja praca jako menadżerki oraz wszystkie zadania i dodał, że dzisiaj mam się nie zajmować niczym, tylko się przypatrywać grze.
Właśnie Oikawa stanął na zagrywce. Był bardzo skupiony, ale jednocześnie przerażająco wręcz spokojny. Gdy skoczył i uderzył w piłkę naprawdę błyszczał. Czuć było w tej zagrywce jednocześnie siłę i piękno. Piłka z wielką mocą uderzyła w posadzkę po drugiej stronie siatki.
Wtedy po sali rozniósł się dźwięk gwizdka oznaczający koniec treningu. Od razu podbiegł do mnie Hajime:
- Poczekasz chwilę na nas? Wrócimy razem do domu.
- Pewnie. - odpowiedziałam.
Wzięłam moje rzeczy, po czym wyszłam z budynku i usiadłam na ławce czekając na chłopaków. Wyciągnęłam telefon i zauważyłam powiadomienie, które następnie kliknęłam.Oikawa Tooru zaprosił cię do znajomych.
Kiedy? W szkole nie możemy używać telefonów (w przeciwności do mojej poprzedniej szkoły), a dopiero co się skończył trening. Dobra, nieważne.
Przyjęłam go, po czym zobaczyłam chłopaków wychodzących ze szkoły. Pomachałam lekko w ich stronę. Podeszłam do nich i zaczęliśmy rozmawiać.
CZYTASZ
W końcu słońce się uśmiechnie do Ciebie || Oikawa Tooru x Reader
Fanfiction[imię] po spędzeniu niemal całego życia w Londynie, wyprowadza się do rodzinnego miasta w Japonii w prefekturze Miyagi, gdzie wraz ze swoim kuzynem Hajime idzie do trzeciej klasy liceum Aoba Johsai. Spóźniona pierwszego dnia do szkoły, wpada na kory...