Westchnęłam kurewsko zmęczona kiwając się na stopach przy boku Dimy.Chłopak uśmiechał się nieznacznie wodząc wzrokiem za Syriuszem oraz Jeromem ,którzy wdali się w bitwę na śnieżki z bandą miejscowych dzieci.
Chyba nie muszę mówić kto wygrywał.
Okazuje się że czarodzieje pozbawieni magii nagle stają się bardzo bezbronni.
-Lubisz go?-spytał blondyn.
-Co to za pytanie?-uniosłam brew.
-Proste-spojrzał na mnie-Nie chcę żebyś znowu cierpiała ,ani popadała w coś tak skrajnego jak przy ...
-Znasz mnie-potrząsnęłam głową.
-Znam i cholernie nie podoba mi się twoje podejście ,nie jesteśmy spartanami-prychnął zaciągając się papierosem.
-Jesteśmy Rosjanami -oznajmiłam cicho jakby to nie było oczywistością.
Parsknął.Ja też po Black właśnie złapał jakąś dziewczynkę w pasie wpadając z nią do zaspy.Jerry bez namysłu chwycił dwójkę wyrywających się chłopców rzucając się w śnieg.Mogłabym stać tak godzinami tylko po to żeby słuchać ich śmiechu i patrzeć jak się bawią. Iwanow uśmiechnął się melancholijnie przenosząc spojrzenie ze mnie na zegarek.
Cichy trzask ,przerażenie z zaciekawieniem zdjęło na chwilę dzieci z pola bitwy ,gdy wlepiły oczy w budynek czekając na to czy się zawali.
-Koniec tego!-zadecydował rudzielec otrzepując się ze śniegu jak pies-Ale jeszcze kiedyś się odegramy!-pogroził im palcem.
Zanim uciekły przed kulkami zdążyły pokazać mu język i wyśmiać.
Pokręcił głową pomagając wstać sterroryzowanemu współtowarzyszowi broni.
-Luniak!-zawołał brunet schylając się po biały puch tylko po to żeby rzucić nim w nowo przybyłego chłopaka.
Remus nie wyglądał na zachwyconego ,a raczej na żałującego przyjazdu.
-Привет[cześć]...-westchnął strzepując z siebie śnieg.
-Привет-odparł blondyn obok mnie.
Lupin spojrzał w naszą stronę momentalnie dostając wypieków na policzkach.
-Chyba mi nie powiesz że przez ten cały czas korespondowałeś z nim po rosyjsku!-oburzyłam się patrząc na niego.
Wyglądał jak kot ,który połknął kanarka.
-Nie pytał-wzruszył niewinnie ramionami.
-Dima ,ty dupku!-uderzyłam go w ramię przechodząc na angielski-Jak mogłeś?!
Wargi blondyna drgnęły nieznacznie ku górze.
-Ja muszę już iść do ministerstwa-mruknął -Do zobaczenia.
-Wrócisz dzisiaj?-wydęłam wargi.
-Postaram się wrócić jak najszybciej-skinął-Nie rozszczep ich-zastrzegł.
-Wątpisz we mnie?-spytałam potrącając go barkiem przy omijaniu go.
-W ciebie może nie ,ale w rudego owszem-parsknął-A wy ubierajcie się w końcu ciepło ,to już nie jest Anglia-mruknął wyrzucając spalonego papierosa w śnieg.
Bez słowa zdjął rękawiczki wsuwając je skrępowanemu Remusowi ,który ze zdziwienia wymamrotał cicho jakieś podziękowania.Uniosłam brwi patrząc jak chłopak odchodzi w stronę ministerstwa.
-Skoro masz dzień dobroci ,to może zostawisz mi papierosy?!-krzyknęłam za nim.
-Zostawisz mnie kiedyś w skarpetkach-potrząsnął głową wyjmując paczkę z kieszeni i rzucając mi ją na odchodne.
Wzruszyłam ramionami wyjmując jednego po czym podając paczkę Syriuszowi i Jeromowi.
-Więc co najpierw ? Kreml ? Plac Czerwony? Czy może chcesz zrobić sobie zdjęcie z Leninem jak ta dwójka?-zagadnęłam prowadząc ich wgłąb miasta.
*****
Czekam aż wyjebią mnie z domu za uczenie kuzynki rosyjskiego hymnu :')
Ale do tego czasu co powiedzielibyście na shooota z Remim i Dimą ?
CZYTASZ
We are young // Sirius Black
FanfictionJeżeli idziemy na dno, to idziemy razem Powiedzą, że mogłaś coś zrobić, Powiedzą, że ja byłem sprytny Jeżeli idziemy na dno, to idziemy razem Wymigamy się ze wszystkiego Pokażmy im, że jesteśmy lepsi -The Chainsmokers Paris