Menadżerka

3.9K 259 49
                                    

           *następnego dnia po południu*

    Lekcje dobiegły już końca.
-Gdzie ty tak pędzisz?- spytała Nekki widząc twój pośpiech.
-Nie mogę się spóźnić, zaraz odjeżdża autokar.-oznajmiłaś. Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Wyglądasz na podekscytowaną.- stwierdziła. Rzuciłaś jej karcące spojrzenie.
-Mówiłam ci przecież, że nie mogę być słaba. Pokażę mu, że dobrze mi bez niego.- odparłaś wymuszając uśmiech. Nekki zaklaskała.
-No tak... Powodzenia, [Imię]-chan!- krzyknęła na odchodne.

Autokar stał pod halą. Ty i Tamaki zjawiłyście się na miejscu zbiórki jako pierwsze, aby wszystko było gotowe na przybycie zawodników. Chłopcy zaczęli się schodzić. Wszyscy przyszli o wyznaczonej porze za wyjątkiem Oikawy. Iwaizumi wydawał się być wściekły. Tamaki również nie wyglądała na zadowoloną. Wiedziałaś, że dostanie niezłe kazanie. Gdy wszyscy już zajmowali miejsca zauważyłaś biegnącego Tōru. Przystanęłaś na chwilę. Zmierzyłaś chłopaka wzrokiem i skrzyżowałaś ramiona na piersi.
-[Imię]-chan! Dobrze cię znów widzieć.-powiedział chłopak z uśmiechem. Przewróciłaś oczami.
-Która jest godzina?- spytałaś najbardziej surowym głosem na jaki udało ci się zdobyć. Szatyn nerwowo się zaśmiał.
-Musiałem jeszcze coś załatwić.- odpowiedział z zakłopotaniem. Wchodząc do autokaru usłyszałaś głośne „bum". Odwróciłaś się by zobaczyć co było przyczyną tego hałasu. Ku twoim oczom ukazała się komiczna scena przedstawiająca czerwonego ze złości Iwaizumiego i czerwonego od uderzenia piłką Oikawę.
-Gdzieś ty się idioto znów szlajał?!- wykrzyczał wściekły brunet.
-Iwa-chan! Nie jesteś moją mamą żeby mnie karać.- rzucił Tōru. To jeszcze bardziej rozwścieczyło Hajime. Widziałaś jak Iwaizumi przymierza się do kolejnego headshota.
-Ekhem...- zakaszlałaś, by uświadomić chłopakom, że wybrali zły czas na kłótnię.
-Autokar zaraz odjedzie.- oznajmiłaś lodowato. Chłopcy jak posłuszne baranki zajęli miejsca.
-Nieźle sobie z nimi poradziłaś.- przyznała z podziwem Tamaki, gdy zajmowałaś miejsce obok niej.
-Z tą dwójką nigdy nie potrafię się uporać.-dodała ze śmiechem.

Oikawa i Iwaizumi zajęli miejsca gdzieś z tyłu.
-Może teraz mi powiesz gdzie ty do cholery byłeś?- spytał niecierpliwie brunet. Na twarzy szatyna ukazał się podstępny uśmiech.
-Załatwiałem pare spraw.- odpowiedział tajemniczo. Przyjaciel spojrzał na niego jak na idiotę.
-Czyli?- dopytywał.
-Iwa-chan, wiesz jak rzadko zdarza mi się przepraszać, ale tak przepraszać no wiesz, ważne dla mnie osoby...- ciągnął chłopak.
-Więc jeżeli już przepraszam to w wielkim stylu.- zdradził uśmiechając się tajemniczo.
-Co ty knujesz?- spytał Iwaizumi powstrzymując się od śmiechu.
-Zobaczysz, prawie wszystko załatwione.- nie musiał nic więcej dodawać. Brunet wiedział od razu, że chodzi o ciebie.

Dojechaliście na miejsce.
-Witajcie!- krzyknęła do was jakaś dziewczyna z promiennym uśmiechem na twarzy.
-To menadżerka Jōhzenji.- szepnęła do ciebie Tamaki, aby nieco rozjaśnić ci sprawę.
-Nasi chłopcy już są na hali. Zaprowadzę was do szatni.- oznajmiła. Spojrzała na ciebie.
-Oo! My się chyba jeszcze nie poznałyśmy.- zwróciła się do ciebie szatynka wyciągając dłoń.
-[Imię i Nazwisko], nowa menadżerka Aoba Joshai.- przedstawiłaś się.
-Hana Misaki, menadżerka Jōhzenji.- oznajmiła dziewczyna.
-Masz może jakieś europejskie korzenie?-spytała z zaciekawieniem, lecz po chwili zrobiło jej się głupio, że zadała takie wścibskie pytanie.
-Mam nadzieje, że to nie jest niegrzeczne, że tak pytam.- dodała szybko, a jej twarz oblała się rumieńcem. Zaśmiałaś się. Lubiłaś gdy ludzie pytali o twoje pochodzenie.
-Ależ skąd!- uspokoiłaś Hanę słowami. - Jestem Polką, ale urodziłam się w Japonii.- wyjaśniłaś z łagodnym uśmiechem na twarzy.
-Ale czad!- wykrzyczała menadżerka.
-Chodźmy już, nie ma co tracić czasu.- wtrąciła Tamaki nieco poirytowana waszą rozmową.
_________________________

✅ Throwback | Oikawa x Reader ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz