Akcja zakończona powodzeniem

2.5K 167 73
                                    

    Nazajutrz, gdy się obudziłaś zobaczyłaś, że Oikawy nie ma w pobliżu. Zerknęłaś na telefon.

  9:07

   Zeszłaś na dół. Zobaczyłaś chłopaka stojącego w kuchni. Miał ubrany twój fartuch w kotki. Wyglądał w nim przeuroczo, ale nie chciałaś tego przyznać. Zachichotałaś cicho, a Tōru się odwrócił.
-Oo... wstałaś już?- słysząc dźwięk twojego głosu przerwał wykonywane czynności. Podszedł do ciebie i ucałował cię w czoło. Usiadłaś sobie na jednym z krzeseł i przygladałaś się szatynowi.
-Co robisz?- spytałaś przeciągając się.
-Tamagoyaki.- oznajmił chłopak. Przechyliłaś głowę.
-Do twarzy ci w moim fartuchu.- stwierdziłaś z nutką ironii. Chłopak się zarumienił.
-Myślałem, że dłużej pośpisz.- odrzekł. Tōru skończył zabawę w kuchni i podał śniadanie. Musiałaś przyznać, że dawno nie jadłaś czegoś tak smacznego.
-Czy to kolejny twój „specjał"?- spytałaś.
-W rzeczy samej.- odparł z uśmiechem. Dzień rozpoczął się naprawdę miło.

   Po spożytym śniadaniu umyłaś się i przebrałaś, a potem zaczęłaś sprzątać. Tōru ci w tym pomógł.
-Jak wcześnie wstałeś?- spytałaś Oikawę gdy  ścieliłaś łóżko.
-Jakoś po siódmej.- odpowiedział. Wytrzeszczyłaś oczy ze zdziwienia. „Jak nic umawiam się z robotem."- pomyślałaś.
-Normalnie poszedłbym pobiegać, ale nie wziąłem rzeczy na przebranie.- dodał. Że mu się chce...

                *następnego dnia rano*

     Lekcje miały się wkrótce rozpocząć. Wiedziałaś, że zaraz zaatakuje cię Nekki, która prawdopodobnie zrobi ci wyrzuty. Nic zresztą dziwnego.
-A kogo my tu mamy...- usłyszałaś głos wspomnianej dziewczyny. Zacisnęłaś zęby i powoli się odwróciłaś, by ujrzeć twarz koleżanki.
-Ne-nekki-chan...- zająknęłaś się po czym zachichotałaś nerwowo. Podrapałaś się w tył głowy i spuściłaś wzrok. Dziewczyna zmarszczyła brwi.
-[Imię]-chan! Wiesz co ja przeżywałam?- spytała spokojnym tonem widząc twoje zakłopotanie. Podniosłaś wzrok. Na jej twarzy nie było widać żadnych negatywnych emocji.
-Gomennasai. Nie miałam lepszego pomysłu.- powiedziałaś cicho. Nekki się uśmiechnęła.
-Wiesz? To było całkiem emocjonujące.- stwierdziła. Zaśmiałaś się. Odetchnęłaś z ulgą.
-W takim razie opowiadaj jak było!- krzyknęłaś podekscytowana z nadzieją na usłyszenie pięknej love story.
-No więc, udałam się wtedy do wschodniej części parku...

***************

-Iwaa-chaaaaan!!!- krzyczał Oikawa z drugiego końca korytarza. Brunet zaczął podążać w kierunku hałaśliwego osobnika.
-Czemu się tak wydzierasz?!- spytał szatyna wymierzając mu solidny cios w głowę.
-Ałć!- syknął Tōru.- Iwa-chan! To bolało!- powiedział rozmasowując czoło.
-Oikawa-senpai został zraniony!- zaczęły panikować jakieś dziewczyny z pierwszych klas. Hajime posłał im wściekłe spojrzenie co sprawiło, że szybko ulotniły się z miejsca zdarzenia.
-Opowiadaj jak było?- spytał Tōru.
-Było całkiem miło.- odparł łagodniejąc.
-Tylko tyle?- dopytywał nieusatysfakcjonowany odpowiedzią szatyn.
-Mam ci wszystko ze szczegółami opowiadać?- zadał ironiczne pytanie Iwaizumi. Oikawa zamrugał dwukrotnie po czym odpowiedział.
-Własnie tak.

***************

  -Szukałam cię wtedy, ale jedyna osoba jaką zobaczyłam to był właśnie on. Nie wiedziałam zbytnio co robić. Byłam umówiona w tym parku z tobą, ale ciebie nigdzie nie było. Zaczęłam się martwić.- tu dziewczyna urwała, by spojrzeć na ciebie wymownie. Szybko odwróciłaś wzrok. Na twojej twarzy pojawił się niewielki uśmiech wyrażający twoje zakłopotanie. Nekki kontynuowała.
-Postanowiłam, że poczekam na ciebie. Hajime wyglądał jakby również na kogoś czekał. Postanowiłam podejść, by sobie z nim luźno pogadać. No wiesz, nudziło mi się, więc pomyślałam, że jemu też. Przywitałam się z nim i spytałam na kogo czeka... Powiedział, że na mnie...- wyznała dziewczyna rumieniąc się.

                         *****************

   -Powiedziałem jej w skrócie o co tu chodzi i dlaczego [Imię] ją tu ściągnęła. Wyglądała na zdziwioną i szczerze bałem się, że to nie wypali i po prostu wróci do domu. Zamiast tego ona się przysiadła i zaczęliśmy rozmawiać.- ciągnął Iwaizumi. Oikawa wyglądał jak małe dziecko słuchające opowieści o czerwonym kapturku.
-Po dłuższej rozmowie powiedziała mi, że mnie lubi...

******************

-Wiedziałam!- krzyknęłaś z entuzjazmem. Nekki przystawiła ci palec do ust.
-Ciszej, [imię]-chan.- wyszeptała z zakłopotaniem.
-Kontynuuj.- poprosiłaś.
-Powiedział, że też mnie lubi, ale nie widział jak mnie zaprosić na randkę i mi o tym powiedzieć. Dlatego poprosił was o pomoc. Cudownie mi się z nim rozmawia i sądzę, że jest taaaaaaki uroczy...- oznajmiła dziewczyna. Zaśmiałaś się.

****************

-Zaczęło się chmurzyć, więc pomyślałem, że odprowadzę ją do domu. Rozmawialiśmy jeszcze w drodze na przeróżne tematy. Opowiadała mi o swoich zainteresowaniach i wiele się o niej dowiedziałem. Okazała się naprawdę w porządku... w sensie, nie żebym w to wątpił, w końcu spotykaliśmy się już pare razy. Teraz jednak było inaczej. Mam wrażenie, że na tym spotkaniu ukazała mi prawdziwą siebie.

**************

-Gdy doszliśmy do domu cholernie się rozpadało! Deszcz był tak gęsty, że nic nie było widać!
-Dokładnie wiem o czym mowisz...- powiedziałaś cicho.
-Przyznam, że zaczęłam się martwić. W końcu warunki pogodowe nie były sprzyjające, by Hajime wracał na pieszo. Bałam się, że może mu się coś stać. Wiesz, różnie to bywa. Wystarczy, że przez tę wichurę jakaś gałąź by się urwała. Było zbyt niebezpiecznie abym mogła go wypuścić. Zaprosiłam go do środka. Był bardzo onieśmielony. Podejrzewam, że mógł nie być gotowy na spotkanie z moimi rodzicami, ale widząc, że pogoda nie pozostawia mu wyboru zgodził się.

****************

-Przeprosiłem za najście. Nekki przedstawiła mnie swoim rodzicom jako jej bliskiego przyjaciela.
-*Ekhem* Przegryw...- skomentował Tōru. Hajime chciał mu wymierzyć cios, ale zauważył przechodzącą nauczycielkę, więc cofnął dłoń udając, że poprawia włosy.
-Jej rodzice okazali się być bardzo w porządku. Jej tata był kiedyś środkowym blokującym w Karasuno. Później poszliśmy do jej pokoju.- ciągnął Iwaizumi. Oikawa zrobił lenny face. Brunet spiorunował go wzrokiem.
-Potem powiedziała mi, że nie chce być dłużej tylko moją przyjaciółką...

                        ****************

    -A on co?- spytałaś ze zniecierpliwieniem wytrzeszczając oczy.
-Powiedział mi, że kocha Oikawę i tylko z nim chce być.- odpowiedziała poważnym tonem. Zamarłaś. To przecież nie możliwe. Po chwili usłyszałaś głośny śmiech.
-Żałuj, że nie widzisz swojej miny w tym momencie!- mówiła Nekki śmiejąc się jak hiena. -Ale pobladłaś! Spokojnie, żartuję tylko.- odparła wachlując cię ręką po twarzy.- Zaraz zemdlejesz.
-Nekki to było straszne!- krzyknęłaś.
-Teraz jest 1:1.- rzuciła dziewczyna krzyżując ramiona na piersi.-Kontynuując. Odpowiedział mi niewerbalnie...
-Co masz na myśli?- spytałaś. Dziewczyna wskazała palcem na usta.

                         ****************

   -Woah! Jestem dumny.- powiedział z uznaniem Oikawa.
-No i chwile jeszcze tak posiedzieliśmy, a potem pojechałem do domu taksówką.
-I tyle?! Nic więcej?- spytał zawieziony Tōru.
-A co ty sobie myślałeś?! Wystarczająco wrażeń jak na jeden dzień.
___________________________

✅ Throwback | Oikawa x Reader ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz