Ushiwaka

2.9K 178 97
                                    

    -To Ushijima Wakatoshi.- wyszeptała do ciebie Tamaki wskazując na wysokiego chłopaka z oliwkowo-brązowymi włosami. „Ah więc to jest ten odwieczny rywal Oikawy..."-pomyślałaś.
-Straszny...- powiedziałaś nieświadomie na głos. Czułaś jak całe twoje ciało drży. Chłopak rozsiewał mroczną aurę i zabijał wzrokiem. Był bardziej przerażający niż fanki Tōru.

   Zaczęła się gra. Nigdy nie widziałaś drużyny z Sejioh w takiej formie. Zawsze dawali z siebie 100%, ale teraz przekraczali nawet granice swoich możliwości. Mimo wszystko, Shiratorizawa również chciała wygrać ten mecz. Ataki Ushijimy były tak niesamowicie potężne, że w pewnym momencie zaczynałaś martwić się o chłopaków. Gdyby ktoś przez przypadek dostał piłką w głowę, mogłoby się to skończyć tragicznie. W oczy rzucił ci się również wysoki chłopak w czerwonych włosach. Gdy tylko był przy siatce robił dziwne miny, śpiewał i gestykulował rękami. Nie wyglądał na zdrowego psychicznie. Co jak co, ale jego bloki były imponujące. Miał niesamowite wyczucie.

Chłopcy grali punkt za punkt. Nie odpuszczali i stale się nakręcali. Mimo wielu starań, pierwszy set zakończył się porażką. Tabela pokazywała wynik 22:25. W przerwie postanowiłaś powiedzieć im parę motywujących słów.
-To ostatni rok, w którym trzecioroczni mają szansę pojechać na narodowe. Nie jesteście gorsi od przeciwnika! Pamiętajcie, że nie po to tak ciężko trenowaliście, by się teraz poddać. Zaszliście już tak daleko. Dajcie z siebie wszystko! Wierzę w was i wy też musicie w siebie uwierzyć!- powiedziałaś. Widziałaś poruszenie ze strony chłopaków. Ich oczy się zmieniły. Oikawa patrzył na ciebie z podziwem.
-Nie zamierzamy się poddać!- wykrzyknął Tōru. Pozostali odpowiedzieli chórem „Hai!". Wiedziałaś już, że nie oddadzą meczu. W ich oczach tańczyły płomienie. Cieszyłaś się, że w końcu nabrali pewności siebie.

Set zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Obie drużyny były niesamowicie skupione na piłce. Tabela pokazywała wynik 33:32 dla was. Oikawa perfekcyjnie wystawił piłkę Iwaizumiemu, który przebił się przez czerwonowłosego blokującego zdobywając punkt setowy. Udało się wam wyrównać. Chłopcy nie tracili ducha walki. Z trybun słychać było głośny doping.
-oooOOOOoooo Seijoh!
-SEIJOH!
Widziałaś jak Iwaizumi nawiązał kontakt wzrokowy z siedzącą na trybunach Nekki. Chłopak się zarumienił, dziewczyna zresztą też. Uważałaś to za całkiem urocze.

Kolejny set miał się wkrótce rozpocząć. Chłopcy wiedzieli, że jest zbyt wcześnie by triumfować. Nie zamierzali spocząć na laurach i postanowili całkowicie zmiażdżyć przeciwnika.

   Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo. W końcu to nie Karasuno czy Tokonami. Zawsze byliście o krok od zwycięstwa. Postanowiliście, że w tym roku osiągniecie wasz cel.

Niestety kolejny set również zakończył się porażką. Ciężko było zatrzymać nakręconego Ushijimę. Dodatkowy problem stanowiła jego leworęczność, co czyniło go bardziej nieprzewidywalnym. Niełatwo jest mierzyć się z członkiem kadry narodowej. Mimo wszystko nie mogliście się poddać.

Wiara w siebie, odpowiednia motywacja i głośny doping okazały się niewystarczające na zwycięstwo. Ostatni set zakończył się wynikiem 28:26 dla Shiratorizawy. Niestety, i tym razem narodowe przeszły wam koło nosa.

   Co jak co, ale zwycięstwo wam się wyjątkowo należało. Ostatnimi czasy chłopcy trenowali bez chwili wytchnienia. Ponownie czegoś zabrakło. Shiratorizawa wciąż była poza waszym zasięgiem. W pewnym momencie odzyskaliście wiarę w siebie. Poczuliście, że możecie to wygrać. Zaraz potem jednak wbito was w ziemię, a wasze marzenia pozostały na tamtym boisku.

   Podziękowaliście kibicom za wsparcie i poszliście do szatni, by znosić porażkę. Nie obyło się bez łez. O dziwo bardziej od trzeciorocznych przeżywał Oikawa, który był całkowicie zdruzgotany. Podeszłaś do niego po meczu i go mocno przytuliłaś. Wiedziałaś, że dali z siebie wszystko, a mimo to nie udało im się zwyciężyć. Chłopak odwzajemnił uścisk wplatając rękę w twoje włosy. Po chwili bez słowa wszedł do szatni.

   -Hajime!- zawołała Nekki zbiegając z trybun. Brunet odwrócił się w kierunku głosu i wymusił uśmiech. Dziewczyna jednak widziała w jego oczach smutek i zrezygnowanie.
-Nekki-san...- powiedział nieśmiało chłopak odwracając wzrok. Ku jego zaskoczeniu dziewczyna go przytuliła. To uczucie, którego w życiu nie doznał. Jeszcze nigdy nie był tak blisko z żadną przedstawicielką płci żeńskiej. Niepewnie objął dziewczynę niewiedząc do końca co robi. Uczucie to określał jako bardzo przyjemne. Gdyby nie wypieki na twarzy spowodowane wysiłkiem fizycznym, widać by było jak się rumieni. Cała ta sytuacja spowodowała, że chłopak chociaż przez chwilę zapomniał o poniesionej porażce. Gdy się otrząsnął wymamrotał, że musi iść do szatni i podążył w tym kierunku.

   -To nie był łatwy mecz...- westchnęła zrezygnowana Tamaki.
-Zdecydowanie.- odpowiedziałaś ze spuszczoną głową. Porażka również cię bardzo dotknęła. Bolało cię, że wszelkie starania poszły na marne.
-Martwię się o Tōru.- zwierzyłaś się po chwili. Tamaki spojrzała na ciebie pytającym wzrokiem.
-Był bardzo nakręcony na ten mecz. Nie dopuszczał do siebie myśli, że możemy ponieść klęskę. Będzie mu teraz bardzo ciężko.- kontynuowałaś. Dziewczyna położyła ci dłoń na ramieniu.
-Zobaczysz, że niepotrzebnie się martwisz.- zaczęła.- Trzecioroczni i trenerzy mają dla niego niemałą niespodziankę.- wyjawiła z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
-Co to takiego?- spytałaś zaciekawiona.
-Chcą go mianować na kapitana drużyny.- wyznała menadżerka.
___________________________

✅ Throwback | Oikawa x Reader ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz