Przeszkoda

3.1K 212 35
                                    

-Ahhh! Nie mogę się doczekać kiedy wrócę na parkiet.- powiedział Tōru wychodząc z sali po skończonym treningu. Przeciągnął się jakby był zmęczony od samego patrzenia.
-Nie wrócisz wcześniej niż ci mówił lekarz.- odrzekłaś stanowczo. Chłopak spojrzał na ciebie błagalnym wzrokiem.
-Nie rób takiej miny.- zaśmiałaś się i wspięłaś na palcach, by pocałować go w czoło. Od razu się rozpromienił.
-Idziemy gdzieś teraz?- spytał.- Nie mogę być gorszy od Iwy.- dodał nadymając policzki. Pokiwałaś głową z aprobatą.

Wybraliście się do baru, by spędzić czas tylko we dwójkę.
-Jestem wykończona tą szkołą. - powiedziałaś wzdychając ciężko. Chłopak posłał ci spojrzenie pełne litości i pogłaskał cię po głowie.
-Pamiętaj, że jak będziesz miała problemy z nauką to masz się do kogo zgłosić.- rzucił z dumą wskazując na siebie kciukiem. Parsknęłaś śmiechem i postukałaś się palcem po głowie.

Zjedliście kolację i wyszliście z baru. Szliście wzdłuż uliczki rozmawiając i śmiejąc się. Czułaś się przeszczęśliwa. Z twarzy Oikawy również nie znikał szczery uśmiech. Byłoby zbyt idealnie gdyby zaraz nie pojawiła się jakaś przeszkoda...

Tą przeszkodą była Mirasagi. Mimo iż byliście razem od ponad tygodnia, brunetka wyglądała na bardzo zdziwioną, gdy was zobaczyła.
Oikawa wydawał się być speszony obecnością byłej dziewczyny.
-H-hej, Fumiko...- pomachał niepewnie Oikawa. Chłopak odwrócił wzrok. Stałaś nieruchomo nie wiedząc jak się zachować. Sytuacja nie mogła być bardziej niezręczna.
-A więc to jest ta twoja menadżerka?!- spytała wściekła.
-Owszem, jestem menadżerką męskiej drużyny siatkarskiej...- wtrąciłaś.
-Ale teraz jest także moją dziewczyną.- dodał chłopak. Wtuliłaś się w niego w geście potwierdzenia. Fumiko prychnęła.
-Pff... Widzę, że szybko znalazłeś sobie pocieszenie po tym jak cię R Z U C I Ł A M.- powiedziała dziewczyna podkreślając ostatnie słowo. Ta jej pewność siebie była irytująca.
-To nie tak, że mnie rzuciłaś! Dobrze wiesz jak było.- powiedział zdenerwowany Oikawa. Położyłaś mu dłoń na ramieniu i wyszeptałaś.
-Nie daj się jej sprowokować.- po twoich słowach chłopak wziął głęboki oddech.
-Tak czy inaczej nie jesteśmy już razem, więc nie muszę ci się z niczego tłumaczyć.- powiedział z wymuszonym uśmiechem. Brunetka zmarszczyła brwi.
-Pożałujesz, że się urodziłaś.- powiedziała wskazując na ciebie palcem. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i odeszła. Spojrzeliście na siebie z Tōru po czym oboje wybuchliście głośnym śmiechem.
-Zabrzmiało jak groźba.- powiedziałaś nie przestając się śmiać.
-Na twoim miejscu bym się bał...- dodał Oikawa z kpiną w głosie. Brunetka liczyła, że będziecie trwożyć. Wy jednak mieliście z niej niezły ubaw.

   Szatyn postanowił odprowadzić cię do domu.
Zatrzymaliście się przed budynkiem.
-Dziękuję za dziś.- powiedziałaś patrząc chłopakowi w oczy. Ten w odpowiedzi ucałował twoje usta. Zmierzwił ręką twoje [kolor] włosy.
-Jesteś taka piękna...- wyszeptał zahipnotyzowany twoim wzrokiem. Cicho zachichotałaś.- Będę za tobą bardzo tęsknił.- powiedział po chwili próbując zrobić słodką smutną minkę.
-Przecież jutro się widzimy.- rzuciłaś unosząc brew. Ujęłaś twarz chłopaka w dłonie i pocałowałaś go w policzek.
-Do jutra!- powiedziałaś wyrywając się z jego uścisku. Oikawa wyglądał na smutnego. Zatrzymałaś się.
-Co jest?- spytałaś.
-Bo ja... Naprawdę będę tęsknił.- odpowiedział lekko zawstydzony. Wydałaś z siebie odgłos w stylu „Ugh!" i przewróciłaś oczami. Tōru podbiegł do ciebie i szybko dał ci buziaka w czoło.
-Musiałem!- krzyknął odchodząc.
________________________
 

✅ Throwback | Oikawa x Reader ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz