Prolog

9K 429 55
                                    

                                       ****
   Siedziałaś i płakałaś na placu zabaw. Kolano było całe rozdarte i przybrudzone piaskiem. Szczypało niemiłosiernie. Spadłaś z huśtawki prosto na beton. Mały płac zabaw znajdował się naprzeciw niewielkiej kamiennicy, w której mieszkałaś. Rodzice byli w domu, nie obchodziło ich co robisz ani gdzie jesteś. Byłaś do tego przyzwyczajona. Dla ciebie to było normalne. Inna rzeczywistość nie była ci znana.
   Każdy przechodził obok nie zważając na płacz małej dziewczynki, często czułaś na sobie pogardliwe spojrzenia przechodniów, którzy zdawali się być poirytowani zaistniałą sytuacją. Zainteresowanie tobą wykazał jedynie mały chłopiec, który akurat wychodził z sąsiedniego bloku z wiaderkiem i grabkami, by pobawić się w piaskownicy. Słysząc twój płacz rzucił wszystko na ziemie i podbiegł do ciebie.
-Dlaczego płaczesz?- spytało dziecko niewinnym głosem przepełnionym serdecznością.
-B-boli...-odparłaś wskazując na zranione kolano nie przerywając łkania. Chłopiec sięgnął do kieszeni i wyciągnął lekko zmiętą chusteczkę, która przetarł twoja twarz. Bez słowa wrócił do bloku, z którego przyszedł. Było ci przykro, chciałaś żeby wrócił. Nie często ktoś wykazywał tobą zainteresowanie. Do tej pory otrzymywałaś niewiele uwagi. Wszystko przez pracę rodziców. W pogoni za pieniędzmi całkowicie cię zaniedbywali.
   Gdy już zupełnie straciłaś nadzieję na powrót nieznajomego, zobaczyłaś jasnobrązowe włosy wyłaniające się zza drzwi budynku. Chłopiec podbiegł do ciebie trzymając w jednej ręce buteleczkę z utlenioną wodą, a w drugiej jakąś szmatkę i plastry.
-Nic się nie bój!-  chłopak starał się ciebie uspokoić. Byłaś pod ogromnym wrażeniem, że potrafił się tak dojrzale zachować. Przyglądałaś się w milczeniu poczynaniom nieznajomego. Chłopiec zaczął polewać wodę na ranę, a z twoich ust wydobył się niekontrolowany syk.
- Zaraz przestanie boleć, musimy oczyścić ranę. - oznajmiło dziecko. Zaufałaś mu. W spokoju obserwowałaś jak wykonuje dalsze czynności.
- Mama mnie zapisała na siatkówkę.- odpalił chłopiec. - Kiedyś widziałem jak pan trener pomagał mojemu koledze, gdy zdarł sobie
kolano.- wyjaśnił.
-Jestem Tōru Oikawa.- dodał po chwili przyklejając plaster na zdezynfekowaną ranę.
-[Imię]...- odrzekłaś.

✅ Throwback | Oikawa x Reader ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz