VI

273 40 7
                                    

   — Cześć — mówię lekko skrępowany.

   — Eren? — pyta z niedowierzaniem głos w telefonie.

   — Tak — odpowiadam jeszcze bardziej spięty, zaciskając przy tym palce na materiale koszulki. Boję się, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać.

   — No hej! Zmieniłeś numer? Czemu nic nie powiedziałeś? — W jego głosie wyraźnie słychać nutkę troski. Powiedzieć mu?

   — Levi nie do końca chciał, żebym jakkolwiek się z tobą kontaktował. Rozumiesz, prawda? — indaguje w nadziei, że blondyn pojmuje stan sytuacji, co nie zmienia faktu, że nadal mocno się denerwuję.

   — A no tak — przytakuje po chwili. — Wiesz, nic nie szkodzi. Rozumiem cię w pełni. Levi jest dość... Specyficzny? Tak, to chyba odpowiednie słowo. No i ma swoje upodobania, więc...

   — Tak, tak — przerywam mu. — Ja w sumie w jego sprawie dzwonię — oznajmiam, czując się jeszcze gorzej niż wcześniej.

   Blondyn wzdycha głośno i milczy. Rozłączy się czy da mi szansę? Przez Levia nieco zatraciłem kontakt z moimi przyjaciółmi. Ta jego cholerna zazdrość.

   — Jesteś tam Jean? — odzywam się po chwili ciszy.

   — Znowu coś ci zrobił? — indaguje zdecydowanym tonem.

   — Nie, to nie tak... — zaczynam się tłumaczyć.

   — A jak? To po co dzwonisz?

   Teraz ja milczę. Nie wiem, co odpowiedzieć. Ma rację. To wszystko, to nie tylko moja wina. To on mnie skrzywdził. Znowu.

   — Tak myślałem. Mówiłem ci wiele razy, że ten związek jest toksyczny i nie ma przyszłości. — Wzdycha i mimo że go nie widzę, to w głowie mam obraz, jak przewraca oczami.

   — Przepraszam. Jean, wiesz ja... — Brak mi słów w ten chwili.

   — Wyjdziemy gdzieś jutro? — pyta.

   — To dobry pomysł — odpowiadam po chwili namysłu.

   — W takim razie pogadamy jutro. Teraz jestem na robocie, ale jak będziesz miał ochotę zadzwonić jeszcze potem to wieczorem jestem dostępny.

  — Dzięki stary.

  — Trzymaj się — żegna się.

  — Hej — mówię, po czym naciskam na czerwoną słuchawkę.

***

   Fortepian elo c:
   Kolejny sympatyczny rozdzialik dla moich jakże sympatycznych czytelników, którzy pensje zostawią dla mnie jakąś sympatyczną gwiazdkę i jakże sympatyczny komentarz *mruka oczkiem*

   Miłego popołudnia i do następnego!

Separate - Prisoner cz. II [Ereri/Riren]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz