Miniaturka – ged i tenar
Huk wypełnił mi uszy. Ostatnie co pamiętam to duchy zmarłych , wrota i ciemność. Nagle ostre światło poraziło mnie w moje brązowe oczy zmuszając je do otwarcia. Zobaczyłem nad sobą szare sklepienie. Rozejrzałem się wokół i zorientowałem się ,że jestem w dużej , skalistej jaskini. Gdzieś nieopodal usłyszałem szmer , kroki i kobiecy szept.
- Witaj Gedzie
Poczułem mocne bicie serca. Która kobieta mogłaby znać moje imię i dlaczego je jej zdradziłem. Kiedy jednak ją zobaczyłem od razu ją rozpoznałem , a wraz z rozpoznaniem pojawiły się wspomnienia. Była tak samo piękna jak 15 lat temu jakby wcale nie przybyło jej lat .Miała długie, czarne włosy, obsydianowe oczy i bladą , alabastrową karnację. Wyglądała jak typowy Karg. Posiadała te same uśmiechnięte nugatowe usta i piękny niczym szmer strumyka głos. Muszę przyznać, że na jej widok serce zwolniło mi w piersi. Była moją przyjaciółką odkąd ją poznałem, ale gdy ją ujrzałem w moim ciele obudziły się zupełne inne uczucia.
- Pamiętasz mnie Krogulcze. Mój przyjacielu – zapytała.
- Tenar.? Atuna ? Ciebie zawsze będę pamiętał. Jak mógłby zapomnieć o tobie . – uśmiechnąłem się.
- Mów mi Tenar. Tutaj na Goncie wszyscy, nawet mój zmarły mąż nazywali mnie Goha, ale nie lubię tego przezwiska. Miło znów słyszeć swoje imię – zaśmiała się.
Naprawdę miała piękny śmiech. Szkoda, że go nie słyszycie. Był jak ciepły powiew wiatru lub letnie promienie słonecznie.
- Więc wyszłaś za mąż. Pewnie masz dzieci – zapytałem.
- Tak. Już dorosłe. Chłopczyk i dziewczynka – westchnęła Tenar – To nie ważne. O wiele bardziej interesujesz mnie ty Gedzie. Co się stało. Gdzie byłeś przez te 15 lat. Dlaczego nie wróciłeś. No a przede wszystkim dlaczego jak przywiózł cię ten smok to wyglądałaś jak trup.
Zmarszczyłem brwi i znów przypomniałem sobie o swojej tragicznej przygodzie. Niechętnie opowiedziałem jej o zostaniu magiem w Szkole Czarnoksiężników, spotkaniu i wyprawie przeciwko Cobie wraz z Arenem. W końcu zdecydowałem się wyznać , że straciłem czarnoksięską moc i dlaczego do to tego doszło. Gdy wspomniałem o tym Tenar, na jej twarzy pojawił się zawód i smutek.
- Och. Przykro mi z tego powodu. Gdy cię zobaczyłam miałam nadzieję, że mi pomożesz. Że pomożesz jej – powiedziała Tenar.
- Niestety jestem bezsilny nie posiadam już mocy. Ale o kim mówisz – zaciekawiłem się.
Tenar wskazała na ciemny kąt ,a ja dopiero wtedy zobaczyłem jakiś ciemny kształt wyglądający na małe zwierzę, ale po bliższym przyjrzeniu zobaczyłem, że to dziecko. Małe i wychudzone dziecko ubrane w czarny płaszcz. A dokładniej 4-letnia dziewczynka. Była odwrócona twarzą do ściany więc nie widziałem jak wygląda.
- To twoja córka ? – zapytałem.
Tenar pokręciła głową.
- Nie. Znalazłam ją i przygarnęłam. Ged ona jest cała poparzona, wygląda jakby niedawno ktoś chciał ją spalić żywcem i nic nie mówi chyba to niemowa. Uwierz te jej poparzenia wyglądają strasznie. Mam też pełen podejrzenia , że ktoś ją wykorzystywał seksualnie. Dosłownie dostaję szału na widok mężczyzny. Po za tym mam wrażenie, że siedzi w niej moc... jakaś czarnoksięska moc. Miałam nadzieję, że dasz jej mowę lub wymażesz złe wspomnienia i chciałam się czegoś dowiedzieć. To takie małe dziecko, a mam wrażenie , że wiele wycierpiała – z zaskoczeniem zobaczyłem łzy w oczach Tenar, mówiła o tej małej jak o własnej córce – To Therru nazwałam ją Therru.