Po 15 minutach menelkowi zrobiło się niewygodnie.
Zwinnie zeskoczyła na podłogę, wzięła plecak i poszła na wagary.
Szła sobie tak, a Dżepetto leciał obok niej i wyglądał na zadowolonego, ponieważ co chwilę gdzieś leżały jakiś okruchy i mógł je wpier*alać na potęgę.
(Ogólnie w tym rozdziale bedzie sporo wulgaryzmów, więc jeżeli masz poniżej 10 lat to idź czytać lekturę szkolną)
Od czasu do czasu nasz kochany pedofilek widział osoby ze szkoły,a wtedy musiał się odwracać do nich bokiem... Szczególnie gdy widział największych confidentow.
Gdy tak szedł nagle postanowił włączyć muzykę na słuchawkach,ale gdy patrzył w telefon wjebał się w latarnie i wydał z siebie piękne słowo, bardzo głośno "KURWA ALE ZJEB TU POSTWIŁ LATARNIE". I rozmasowując bolący łeb Juleczka poszła dalej.
W momencie gdy była ok. 15 minut od szkoły usłyszała, że ktoś puszcza ROKSANĘ WĘGIEL.
Szybko obróciła głowę zobaczyć kto to ją puszcza i zobaczyła SWOJEGO WUEFISTĘ!!!! Wrzasnęła i chciała uciec ale coś ją zatrzymało... Niewidzialny sznur? Czy może jej mama? Nie, to Dżepetto! Miał moce nadprzyrodzone! Trzymał ją swoimi nóżkami! Juleczka stała jak wryta i patrzyła na wuefistę z głośnikiem... Nie mogła w to uwierzyć...