Julcia bardzo cierpiała z powodu straty przyjaciela. Przywiązała się do niego... Był dla niej bardzo ważny... Ale miała też ludzkich przyjaciół, lecz strata Dżepetta bolała bardzo. Szukała go przez 38 minut 21 sekund i 4 setne sekundy. Zrezygnowana usiadła na murku i usłyszała, że ktoś puszcza "Przejmujemy tik toka" Psycho couple. Obróciła się gwałtownie i prawie się rozbeczała... To był jej wuefsta, chodził i podspiewywal "Joł joł", Menelek zeskoczyła z murku i ukryła się za czarnym BMW. Wychyliła się zza szyby auta i zobaczyła tańczącego nauczyciela do rakowej piosenki. Bosze.
Co ona teraz zrobi? Kilka osób przechodzące obok zaczęło pokazywać sobie dekla (chodzi o wuefiste,ale chce unikać powtórzeń) no ciekawe czemu? Może dlatego że teraz zachowywał się jak twój pijany wujaszek na weselu? (Nie obrażam tu nikogo) Kuleczka wyszła zza auta i pobiegła na oślep byle daleko od niego... Trauma gwarantowana...