-Dzień dobry!- usłyszeli głos tuż za sobą-mogę zająć sekundę?
Zanim jednak Juleczka zdążyła otworzyć buzię babeczka wyjęła jakąś kartkę, która była po to, by wyleczyć chorego na jakąś chorobę Damianka.
Damianek miał 5 lat i był w przebraniu jak to pani ujęła "Damianek w przebraniu Buldoga angielskiego".
-Jedyne co musicie państwo zrobić to napisać tu swoje imię, miasto z którego pochodzicie oraz sumę pieniędzy, którą przekażecje na Damiana.- wytłumaczyła pani
Julcia uznała, że nic nie da, tylko po to by nie tracić czasu i chciała się przecisnąć przez panią, ale ona nie dała za wygraną...
-Nawet złotówki? Nic się nie uda znaleźć?- nalegała- Zobacz w kieszeni
Menelek pokręcił głową i odszedł bez pożegnania z babą. Naciągaczka. Skąd wiadomo że zbiera na Damianka? Pewnie to zdrowy chłopak a ona to zaraz wyda na szlugi...
A Kot... tfu Krystian chyba jej daje jakiś hajs... To jego sprawa, on straci pieniądze nie ona! Odwróciła się i szła dalej w kierunku gołębi. Teraz liczyły się tylko one! Gołębie najsłodsze
Ułożyła nawet wiersz:
_________________________________________
Najpierw Dżepetto
Potem Berenika
Dwa gołębie,
Piękne jak oczy schizofrenika
Gdy widzę ich dwoje
Głowie się i troje ile są już razem
Więcej niż ten błazen?
Nie wiadomo
Ale wiadomo, że są wspaniałe
_________________________________________
Tak bardzo tęskniła za nimi....~Żabcia :3