27.

1K 39 0
                                    

– Brandon, przestań! - Zaśmiałam się, strącając jego dłoń ze swojego nagiego brzucha.

Przebudziłam się kilka minut temu, bo poczułam jego zimne dłonie na swoim ciele. Nie lubiłam takich pobudek. Dopóki dzieliły nas ubrania, było ok, mógł mnie dotykać do woli. Tyle że położyliśmy się wczoraj zmęczeni po seksie, że nawet nie chciało mi się wstać, szukać ubrań. Liczyłam, że kołdra wystarczająco odzieli nasze nagie ciała podczas snu. Niestety przeliczyłam się, bo Brandon lubił zasypiać wtulony we mnie, a widocznie pościel między nami mu przeszkadzała i leżała rozkopana w nogach.

– Co mam przestać? - Spojrzał na mnie rozbawiony.

– Dotykać mnie.

Nie lubiłam patrzeć na swój brzuch i ciało, które było wychudzone po ostatnim wybryku. Jadłam zdrowe posiłki przygotowywane przez Brandona, które niekoniecznie sprawiały, że tyłam w takim tempie, jakbym chciała. Miałam ochotę napchać się fast foodami, ale nie chciałam wyjść na niewdzięczną, bo chłopak przygotowywał posiłki specjalnie dla mnie. Pakował mi nawet śniadania do pracy. Dobrze, że nie zapominał o termosie z kawą, której potrzebowałam nie tylko rano.

Po ciąży został mi na brzuchu ślad i blizna po cesarskim cięciu. Jedyny dowód, że miałam kiedyś dziecko. Nie chciałam, żeby ktokolwiek dotykał mojego brzucha. Tylko Jason miał do tego prawo, ale jego tutaj nie było. W końcu to on przyczynił się do tego, że w ogóle powstała moja blizna. Zrobił mi dziecko i jeszcze kazał męczyć się podczas porodu. Wtedy go za to nie nawiedziłam, ale to było jedno z dobrych wspomnień. Doceniłam je dopiero po czasie. Żałowałam, że nie miałam ich więcej.

– Wejść w ciebie bez dotykania? - Nachylił się nade mną.

Oczywiście, że był podniecony i gotowy do działania. Czułam go. Zamierzał wykorzystać sytuację, że nadal byliśmy nadzy. Skoro tak, niech się postara, bo chętnie przyjmę dobry orgazm z rana. Tyle że nie zamierzałam się wysilać. Popatrzę, jak robił całą robotę sam.

– Tak.

Poczułam jego penisa przy swoim wejściu. Trzymał ręce za sobą, żebym widziała, że zamierzał stosować się do moich wytycznych. I dobrze. Uszanował moją decyzję. Bzykał mnie bez dotykania, bez czułości. Podczas seksu nie pozwalałam mu się za bardzo do siebie zbliżyć. Nawet się nie całowaliśmy. Czasami tylko próbowałam go docisnąć do siebie, żeby przyśpieszył swoje ruchy i znalazł się we mnie cały. Nasz seks wyglądał prawie jak na filmach porno, tylko dla przyjemności i zaspokojenia swoich potrzeb. Wyszedł ze mnie i trysnął na mój brzuch. Przymknęłam powieki, żeby uniknąć jego zadowolonego spojrzenia. Zazwyczaj się powstrzymywał i kończył w łazience. Dzisiaj nie zamierzał.

– Weź, to sobie wetrzyj. - Zaśmiał się. – Idę pod prysznic.

Nie czułam się upokorzona, że tak się mną zabawił. Przecież sama mu na to pozwoliłam. Chodziło tylko o seks. Nie dotknęłam jego spermy, starłam ją chusteczką i naciągnęłam na siebie koszulkę Brandona. Wejdę pod prysznic, gdy tylko wyjdzie z łazienki. Teraz potrzebowałam kawy.

Swoje uzależnienie do alkoholu zamieniłam na uzależnienie od kofeiny i nikotyny. Podobno mniej szkodliwe, ale wątpiłam w to. Zresztą nieważne. Przynajmniej nikomu nie przeszkadzało, że trułam się w ten sposób. Wystarczyło, że papierosy w jakiś sposób pozwalały mi przetrwać dzień.

Gdy Brandon wyszedł z łazienki, czekałam w kuchni na niego z kubkiem kawy. Swoją oczywiście już wypiłam, ale mogłam dotrzymać mu towarzystwa. Kąpiel musiała poczekać. Wydawało mi się, że mój przyjaciel będzie chciał porozmawiać. Zawsze odbywaliśmy krótką pogawędkę przy śniadaniu albo przed moim wyjściem do pracy. Jako że dzisiaj mieliśmy wolne, potrwa to pewnie nieco dłużej. Wytrzymam.

Zostań ze mną (Seria Długa Droga Tom II) [ ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz