1

9.1K 371 295
                                    

#Shouto

Jak zwykle byłem na praktykach u ojca, ciemny płaszcz nocy przykrywał niebo. Była piękna pogoda. Tym razem mieliśmy patrolować poszczególne dzielnice. Ja wziąłem na siebie piątą, siódmą, dziewiątą, jedenastą i dwudziestą czwartą a Endevador wziął resztę. Staruszek już ufał mi na tyle aby wysłać mnie samego na patrol, w końcu za tydzień kończę drugą klasę w szkole U.A. Dostaliśmy takie „proste" zadanie, ponieważ chodziły słuchy o tym że widziano tutaj ,,Deku", jednego z najgroźniejszych przestępców na świecie.

Z zamyślenia wyrwał mnie dziewczęcy głos.

- Hej Todoroki! - Krzyknęła brunetka biegnąc w moją stronę, od razu ją rozpoznałem. Była to najlepsza przyjaciółka mojej starszej siostry. Miała bardzo ciekawy dar, dotykając daną osobę mogła zobaczyć jej przeszłość z najdrobniejszymi szczegółami.

- Hej Kurumi, co ty tu robisz o tej porze? Jest tu straszenie niebezpiecznie, nie powinnaś chodzić po dworze sama. W dodatku pewnie słyszałaś pogłoski o Deku. - Ostrzegłem brunetkę, która nic sobie z tego nie zrobiła.

- Spokojnie Shoto, nic mi nie będzie. - Powiedziała w dalszymi ciągu idąc obok mnie. - Chcesz? - Spytała wyciągając pysznie wyglądające dango z torby.

- Nie dziękuję, jestem na praktykach nie mogę się objadać. - Jednak mimowolnie mój brzuch dał o sobie znać akurat wtedy, kiedy dziewczyna zajadała się przekąską.

Po piętnastu minutach patrolowania dzielnic, ja i brunetka usłyszeliśmy przerażający pisk dochodzący z dwudziestej czwartej dzielnicy. Automatycznie spiąłem się.

Od razu tam pobiegliśmy. Zmęczeni biegiem dotarliśmy na miejsce. Zobaczyliśmy ledwo żyjącą kobietę, która błagała o pomoc a nad nią stał chłopak w moim wieku. Jego oczy były przerażające w zielonym jadowitym odcieniu. Mogło się wydawać jakby świeciły w tej piekielnej ciemności. Reszta twarzy była zakryta, dlatego za dużo nie zobaczyłem. Ten chłopak wbił dziewczynie nóż w krtań śmiejąc się psychicznie. Spiąłem się a ciarki przeszły mi po plecach. Znowu.

- Czyż nie piękny widok? - Zapytał morderca z przerażającym uśmiechem na ustach.

Kurumi zaczęła się cofać i schowała się za moim plecami.

- Kim jesteś?! - Krzyknąłem do chłopaka przy tym zachowując bezpieczną odległość.

- Nie poznajesz mnie? - Przyciągnął mnie za pomocą telekinezy. Poczułem okropny ból w całym ciele. To nie było przyjemne. - Przecież jestem sławny. Wiesz jak na mnie mówią? Noszę przydomek ,,Deku". Znasz mnie prawda? - Zamarłem nie dość że byłem unieruchomiony, to jeszcze ON stał przede mną. Bałem się.

- Proszę puść go! - Krzyknęła zapłakana dziewczyna. - On nic ci nie zrobił, więc puść go! - Upadła na kolana i zaczęła błagać o moje życie.

- Idiotko... - Chciałem powiedzieć to głośno. Nie mogłem. Wyszedł ze mnie tylko ledwo słyszalny szept. Mimo że złoczyńca trzymał mnie mocno za gardło, nieudolnie próbowałem użyć mojego daru i zamrozić go lodem. Jak już mówiłem - Nie skutecznie.

Chłopak ruszył się z miejsca. Podszedł do zapłakanej dziewczyny pomagając jej wstać. To było dziwne. W ogóle nie spodziewałem się takiego obrotu spraw.

Kiedy „Deku" podał rękę Kurumi, przez moje ciało przepłynęła masa przykrych wspomnień mordercy. Przez chwilę nie mogłem złapać oddechu. Zdążyłem zapamiętać tylko matkę zabójcy a także palący się budynek. Chłopak mnie puścił i pozwolił uciec mojej przyjaciółce. Zostałem sam na sam z najgroźniejszym złoczyńcą, ale on się tak na prawdę niczym nie przejął. Po prostu zaczął iść w przeciwnym kierunku.

ᴘᴏᴍᴏᴢ ᴍɪ//ᴠɪʟʟᴀɪɴ ᴅᴇᴋᴜ//♪ ᴛᴏᴅᴏᴅᴇᴋᴜ ♪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz