Obudził mnie Todoroki , który stał nade mną i coś krzyczał.
-Wstawaj Yukio do cholery! Jest już 7:40 !- Todoroki szarpał mną a jego słowa wydawały się takie ciche.- Yukio wstawaj za chwilę się spóźnimy na lekcje - w tym momencie poczułem starszne zimno . Chłopak ściągnął ze mnie kołdrę i zrzucił z łóżka.
-Ajajaj , to bolało - powiedziałem siadając na podłodze .
-Trzymaj - powiedział Todoroki i rzucił mi w twarz mundurkiem.
-Już już - powiedziałem biorąc mundurek i poszedłem do taolety aby się przebrać.
-Pośpiesz się ! -.krzyknął chłopak zza drzwi.
-Spokojnie mamy czas -powiedziałem myjąc zęby w łazience.
-No chyba ty Cymbale - krzyknął zdenerwowany - Jest już 7:50.
Udławiłem się wodą , którą płukałem zęby.
-Że która?!- wybiegłem z łazienki i szybko zszedłem schodami do salonu.- To co nic nie mówisz?!
-Ty sobie ze mnie żartujesz?!- popatrzył na mnie złowieszczo.
Ubrałem buty i zdałem sobie sprawę z tego , że wczoraj oddałem swoją kurtkę i już jej nie mam , więc wybiegłem z Akademika w samym szaliku .
-Postradałeś zamysły?- powiedział Todoroki patrząc na mnie jak na idiote - Pada śnieg , a ty w samym mundurku wybiegłeś .
-Nic mi nie będzie a tak swoją drogą to zgubiłem kurtkę dlatego jej nie mam - powiedziałem zdyszany.
-Jak mogłeś zagubić kurtkę?- Todoroki zaśmiał się pod nosem - Mogłeś powiedzieć to bym ci dał.
-Już ci ukradłem jedną koszulkę i spodenki , nic więcej od ciebie brać nie będę - zrobiło mi się miło na serduszku , że chciał mi oddać swoją kurtkę. - Nie myśl sobie , że oddam ci te rzeczy.
Kiedy dobiegliśmy do szkoły , otworzyłem szafkę i zmieniłem buty.
-Ty wiesz , że to podchodzi po kradzież?- zaśmiał się Todoroki.
-I co z tego teraz to jest moje -odpowiedziłem zawstydzony.
-W każdym bądź razie nie możesz tak chodzić . Chcesz pójść ze mna później do miasta i tak miałem coś załatwić. Więc jak będzie? - spytał się Todoroki gdy dotarliśmy do klasy.
-W sumie czemu nie? Tyle tylko , że później będę musiał cie opuścić , bo chcę odwiedzić brata. Masz coś przeciwko temu?- usiadłem z Todorokim do jednej ławki i kontynuowaliśmy naszą pogawędke.
-Nie , nie mam nic przeciwko . - W tym momencie nauczyciel wszedł do klasy a my zajęliśmy się lekcją.
16:25
Skończyliśmy lekcje i udaliliśmy się razem do tramwaju. Jechaliśmy 10 minut w kompletnej ciszy .Było dość niezręcznie , ale gdy wyszliśmy zaczęliśmy normalnie ze sobą rozmawiać.
-Masz rodzeństwo?- zadałem pytanie mimo iż wiedziałem , że je ma .
-Tak mam siostrę i dwóch braci -powiedział i uśmiechnął się do mnie - ale jeden z braci.........- jego uśmiech znikł i mimo iż próbował to zamaskowac to widziałem jak smutno mu było - E to.... zresztą nie ważne.- nerwowo podrapał się po głowie i uśmiechnął nie szczerze .
-Nie musisz mówić jeśli nie chcesz .Nie będę na Ciebie naciskał. - Powiedziałem spoglądając w smutne oczy chłopaka.
-Tak wiem .A ty masz brata tak?- zapytał chcąc zmienić temat.
CZYTASZ
ᴘᴏᴍᴏᴢ ᴍɪ//ᴠɪʟʟᴀɪɴ ᴅᴇᴋᴜ//♪ ᴛᴏᴅᴏᴅᴇᴋᴜ ♪
Short StoryChciałbym pewnego dnia wybudzić się z tego koszmaru. Wstać, odetchnąć z ulgą i powiedzieć ,, to był tylko sen" ale to się nie zdarzy Ten świat jest okrutny i bezlitosny. Nie ma tu miejsca na współczucie czy litość. Myślałem ,że jestem wolny ,ale ta...