7

3.4K 231 214
                                    

^
|
|
|
A tu takie amv z owari no seraph


W drzwiach stał Todoroki. Patrzył na mnie ze zdziwieniem a jego zimny  wzrok przeszył mnie na wylot .

-Yukio co ty tu robisz?- zapytał i podszedł do mnie wyrywając mi karte Togi z ręki -Kto to ? I dlaczego szukałeś o niej informacji?-patrzyłem na niego i nie wiedziałem co mam powiedzieć - Przecież to groźny złoczyńca!

-Nie wiedziałem , że to złoczyńca dlatego chciałem się dowiedzieć czy to prawda.- wymyśliłem coś na szybko , teraz tylko mu to wcisnąć i zobaczyć czy uwierzy- Bo to moja przyjaciółka z dzieciństwa i gdy usłyszałem w wiadomościach , że jest złoczyńcą nie mogłem uwierzyć , więc chciałem poszukać tu o tym informacji i gdy znalazłem , okazało się , że to prawda . To normalne , że byłem zły i po prostu straciłem nad sobą kontrolę.- myślę , że powiedziałem to bardzo przekonująco  i powinien mi uwierzyć.

-Yukio , przepraszam nie wiedziałem , chyba źle oceniłem twoje zachowywanie , przez chwilę przeszła mi myśl , że jesteś jakimś niezrównoważonym psychicznie złoczyńcą. Przepraszam nie wiedziałem , że  ci z tym tak ciężko. - chłopak zaczął zbierać papiery , które
wcześniej porozrzucałen po całym pomieszczeniu. Shoto powiedział to jakby mi nie wierzył i chyba postanowił grać ze mną w tą gierkę .

Zacząłem zbierać razem z chłopakiem różne dokumenty i porządkowaliśmy je wkładając do wyznaczonych dla nich szuflad .

-Todoroki-kun tak chciałem się zapytać , czemu mówisz do mnie po imieniu?- popatrzyłem na chłopaka , a na jego twarzy wyraźnie było widać zakłopotanie.

-Przepraszam już nie będę -odpowiedział cicho.

-Nie musisz, nie przeszkadza mi to- w końcu to i tak nie jest moje prawdziwe imię.

-Naprawdę? - zapytał zdziwiony chłopak moim oświadczeniem.

-Tak w końcu chyba jesteśmy przyjaciółmi co nie?- naprawdę go polubiłem , wydawał się być  fajny .

-Chyba tak - powiedział chłopak i uśmiechnął się do mnie uroczo.

Godzinę później wróciliśmy do Akademika i skończyliśmy świętowanie urodzin .

00:00

Ubrałem na siebie białą bluzę z kapturem , czarne podarte jeansy i  czarną kurtkę. Założyłem na siebie kaptur i maskę. Gdy upewniłem się , że nikogo nie ma wyszedłem z Akademika na spacer , ponieważ nie mogłem w nocy zasnąć przez to co widziałem na zdjęciach mojej rodziny.

Przechadzałem się po ciemnych uliczkach , bo nie przepadałem za miejscami , w których jest dużo ludzi.

W pewnym momencie zobaczyłem złoczyńce , który przebił jakąś staruszke swoim darem po czym zabrał jej torebkę i uciekł.

Przyciągnąłem go swoim darem do siebie i walnąłem nim o ścianę. Trzymając nieprzytomnego chłopaka w powietrzu zająłem się ranną staruszką . Nie miałem jak zatamować krwawienia , więc zdjąłem swoją kurtkę i przełożyłem do rany starszej pani . Rana była na wylot a staruszka powoli traciła konatk z rzeczywistością.

- Proszę panią proszę wytrzymać ! - krzyknąłem gdy zobaczyłem , że kobieta powoli zamyka oczy.

-Jak masz na imię ?- zapytała ledwo dysząc . Patrzyłem na nią a w moim sercu zagościła niebywała złość na chłopaka , który chciał zabić kogoś tylko dla pieniędzy.

-Jestem Deku proszę pani. -staruszka się nie zdziwiła tylko do mnie uśmiechnęła.-Zaraz pani pomogę ,niech pani wytrzyma. - wziąłem staruszke na ręce i położyłem ją przy wejściu do szpitala po czym uciekłem.

ᴘᴏᴍᴏᴢ ᴍɪ//ᴠɪʟʟᴀɪɴ ᴅᴇᴋᴜ//♪ ᴛᴏᴅᴏᴅᴇᴋᴜ ♪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz