Rozdział 9

4.4K 228 57
                                    

Konstancja

Kiedy rano obudziły mnie promienie słoneczne, nieśpiesznie otworzyłam oczy i się przeciągnęłam. Jednak, gdy moja ręka dotknęła mojej prawej strony, poczułam czyjąś obecność. Ostatnie, co pamiętałam to Sebastiana, który odprowadził mnie pod drzwi do apartamentowca. Nie pewnie odwróciłam głowę w drugą stronę i ujrzałam Daniela. Za bardzo nie mogłam sobie przypomnieć jakim cudem się tutaj znalazł. Podniosłam kołdrę i zobaczyłam, że jestem naga. Odchyliłam też po jego stronie, żeby zobaczyć, czy w negliżu był też brunet i ku mojemu niezadowoleniu tak niestety było. Wzdychnęłam ciężko i zasłoniłam twarz dłońmi.

– Co ja narobiłam? – pokręciłam głową. – Jak mogłam do tego dopuścić... – zastanawiałam się na głos.

Daniel, zaczął się kręcić, dlatego zamknęłam oczy udając, że dalej śpię. Nie chciałam z rana prowadzić już z nim rozmów na temat, który był dla mnie krępujący. Mężczyzna dotknął delikatnie mojej twarzy, a ja po raz pierwszy poczułam, jakby moje wnętrzności zawiązały się w supeł. Teraz zaczynałam rozumieć to, co pisali w książkach. Po chwili jego dotyk zniknął, a słychać było tylko cichy szmer zbieranych rzeczy, a później dźwięk zamykanych drzwi od pokoju. Otworzyłam wtedy oczy i patrzyłam się pustym wzrokiem w sufit. Co się stało, już się nie odstanie.

Pół godziny później, wstałam z łóżka i ubrałam na siebie satynowy szlafrok, który wisiał na drzwiach szafy. Wzięłam odprężający oddech i wyszłam z pokoju. Daniel, siedział na jednym z krzeseł przy stole w jadalni.

– Dzień dobry – powiedziałam cicho, ale tak by mnie usłyszał. Był ubrany w garnitur, a na tablecie miał włączoną stronę z wiadomościami.

– Witaj, Konstancja. Usiądź koło mnie – wskazał na miejsce zaraz obok siebie. Kiwnęłam głową i spełniłam jego polecenie. Wtedy zaczynały napływać wspomnienia ubiegłej nocy. Moja odwaga i nasz seks. Czułam, że na moich policzkach zaczęły pojawiać się rumieńce na to wspomnienie.

– Ja przepraszam, nie powinnam tak się wczoraj zachowywać – zaczęłam, żeby zakończyć ciszę, która była między nami.

– Na pewno jesteś spragniona – podał mi szklankę z sokiem pomarańczowym. Zachowywał się tak, jakby nie usłyszał moich słów.

– Daniel, powiedziałam coś. Słyszałeś? – upiłam kilka łyków soku.

– Słyszałem – odchrząknął i oparł się o krzesło. – To dla ciebie – pokazał na róże, które stały na środku stołu.

– Dziękuję, ale za co one są? Każdej swojej dziewczynie dajesz róże na początek? – zapytałam uszczypliwie.

– Nie – zacisnął szczękę, a ja zaczęłam żałować, że mam taki długi język. – Powiedzmy, że to moje zadośćuczynienie. Jeżeli chcesz, żebym traktował cię, jak inne nie ma problemu. Dlatego ustalmy sobie kilka kluczowych faktów. Kiedy spotykasz się ze mną, nie spotykasz się z innym facetem, rozumiesz? – patrzył się intensywnie w moje oczy.

– Rozumiem, ale to też tyczy się ciebie.

– A co? Zazdrosna jesteś? – podniósł jedną brew do góry.

– Ja – pokazałam na siebie. – O ciebie? Weź mnie nie rozśmieszaj. Nie chcę się niczym zarazić od jakieś nie mytej dziewczyny.

– Nie przesadzaj, dobrze? Zawsze najpierw robię badania, za nim z kimś się pieprze.

– Czyli już rozumiem te wycieczki po klinikach – pokiwałam głową.

– Mniejsza z tym. Z kim byłaś wczoraj w nocy?

Bound to youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz