Rozdział 24

4K 280 128
                                    

Daniel

Rano obudziłem się pierwszy i spojrzałem na Konstancję, która jeszcze słodko spała. Pocałowałem ją delikatnie w policzek i wstałem. Poszedłem do łazienki umyć się i przygotować do wyjścia. Nie chciałem jej budzić, więc napisałem karteczkę. Miałem nadzieję, że ją zobaczy. Wziąłem kluczyki od Porsche oraz laptopa i wyszedłem z domu. Droga do kancelarii nie zajęła mi długo. Od wejścia czekali na mnie ludzie, którzy musieli koniecznie zobaczyć się z komornikiem Winklerem. Ta sytuacja powtórzyła się już, któryś raz. Mówiłem pracownikom, żeby pilnowali godzin, kiedy ktoś może do mnie przyjść, ale widocznie było inaczej. Przeprowadziłem kilka rozmów, które najczęściej dotyczyły przesunięcia daty licytacji. Kiedy widziałem, że ludziom jest na prawdę ciężko zgadzałem się, ale kiedy ktoś przychodził i odgrywał sceny, to nie było na moje nerwy i ucinałem temat mówiąc, że nic takiego nie da razy zrobić.

Byłem akurat zanieść im papiery, kiedy zadzwonił mój telefon. Na początku odrzuciłem połączenie, gdyż była to moja siostra, ale za drugim razem odebrałem już.

- Klara, jestem zajęty - powiedziałem od razu.

- Nie obchodzi mnie to. Przyjedź, jak najszybciej na Błonie bliżej twojego apartamentu.

- Klara, jestem w pracy, więc nie zawracaj mi dupy - powiedziałem już zirytowany.

- Tu chodzi o Konstancję, więc radzę ci przyjechać.

- Coś się stało?

- Tak, a stanie jeszcze gorzej, jeśli tu nie przyjedziesz.

- Dobra, już jadę - rozłączyłem się i zawróciłem do swojego gabinetu. - Wychodzę i już dziś nie wrócę, więc zajmijcie się wszystkim.

Szybko zabrałem kluczyki oraz dokumenty i pojechałem do Klary. Przez cały czas martwiłem się, co mogło stać się Konstancji. Po dwudziestu minutach, byłem już na miejscu i wzrokiem szukałem mojej siostry. Siedziała na jednej z ławek rozglądała się dookoła. Podszedłem do niej, a ona wtedy wstała z ławki. Podała mi białą kopertę.

- Co to? - zapytałem się i patrzyłem na nią.

- Nie wiem. Konstancja, kazała ci to dać dwie godziny po naszym spotkani, więc przekazuje ci to. Nie wiem, co zrobiłeś, ale ona płakała. Lepiej to napraw, bo inaczej przyłożę ci, jako starsza siostra.

- Sprawdzałaś, co jest w środku?

- Nie. Jak to dostałam to przekazuje - wziąłem od niej kopertę.

- Czemu nie zadzwoniłaś do mnie wcześniej?

- Dałam jej słowo, że zadzwonię do ciebie za dwie godziny i tak zrobiłam. Mam nadzieję, że cokolwiek zrobiłeś, naprawisz to - wycelowała we mnie palcem. - Do zobaczenia - odeszła ode mnie, zostawiając mnie tam samego.

Wróciłem do samochodu i pojechałem do apartamentu. Po wejściu do mieszkania, przywitała mnie głucha cisza. Nigdzie nie było śladu Konstancji. Poszedłem do salonu i usiadłem na sofie. Otworzyłem kopertę, a w niej były zdjęcia oraz krótki list. Zdjęcia przedstawiały mnie oraz Magdę. Co gorsza nie pamiętałem tego. To była ta noc, po której obudziłem się z dziurą w pamięci. Widziałem ją wtedy w klubie, ale nie rozmawiałem nawet z nią. Przynajmniej w tej części, którą jeszcze pamiętam. Odłożyłem zdjęcia na bok i otworzyłem list.

Danielu

Jeśli czytasz ten list to znaczy, że minęły dwie godziny, a ja już jestem daleko od ciebie. Zraniłeś mnie. Obiecaliśmy sobie, że przez czas, kiedy jesteśmy razem nie będziemy się spotykać z nikim innym, ale ty nie dotrzymałeś tego słowa. Teraz chyba powinnam podziękować Magdzie, że otworzyła mi oczy. Już raz cię z nią widziałam, ale nie chciałam, żeby to była prawda. Zadzwoniłam do ciebie, kiedy zobaczyłam cię wychodzącego z nią z kancelarii, ale ty nie odebrałeś. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy nie wróciłeś do niej. Później był wyjazd do Niemiec, który sprawił, że zaczęłam oczekiwać niemożliwego. Miłość jest obrazem niemożliwego. Płonie nawet, jeśli nie możesz się z nią spotkać. Przemienia się nawet wtedy, gdy pozornie nie możesz jej zmienić. Dominuje nad tobą, kiedy nie możecie oderwać się jedno od drugiego. Miłość to piosenka, od której nie można się oderwać. To słodki sen w niewoli. Ja ten sen przeżyłam z tobą. Zakochałam się w tobie. Kochałam cię. Bałam się ci to powiedzieć, gdyż nie wiedziałam, jak zareagujesz, ale teraz to już nie ważne. Odeszłam od ciebie. Zabrałam kilka rzeczy, które mi kupiłeś, gdyż moje wyrzuciłeś na samym początku. Nie szukaj mnie. Teraz każdy może zacząć od nowa. Możesz wrócić do Magdy, bo ja już nie stoję wam na przeszkodzie.

Bound to youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz