Rozdział 7

4.9K 241 122
                                    

Konstancja

Miałam zamykać za sobą drzwi do mojego pokoju, ale wtedy przeszkodziła mi dłoń, Daniela. Gwałtownie otworzył drzwi tak, że uderzyły o ścianę. Zaczęłam się cofać, gdyż nie wiedziałam do jakiego czynu może jeszcze się posunąć. Oddychał bardzo szybko i to bynajmniej nie z podniecenia, choć jego członek dalej był naprężony.

– Pożałujesz tego – w jego głosie była namacalna wściekłość.

W paru szybkich krokach podszedł do mnie i pchnął na najbliższą ścianę. Moje plecy dość mocno uderzyły o jej powłokę, dlatego nie znacznie się skrzywiłam. Spojrzałam w jego oczy, które teraz były zamglone przez wściekłość, zmieszaną z pożądaniem. Jego dłoń szybko wślizgnęła się pod moje spodnie, a następnie bieliznę, by zacząć poruszać się po mojej kobiecości. Chciałam się wyrwać, ale wtedy przycisnął mnie swoim ciałem jeszcze bardziej.

– Nie tak szybko, kochanie – odsunął się na tyle, aby przewiesić mnie przez swoje ramię, a następnie rzucić na miękki materac mojego łóżka.

– Daniel, puść mnie! – szarpałam się, ale to nic nie dawało.

Usiadł mi na biodrach okrakiem i ściągnął bluzkę. Chciałam się automatycznie zakryć, ale złapał jedną dłonią moje dwa nadgarstki i trzymał za głową. Schylił się do moich odkrytych piersi. Tym razem zaczął mocno ssać mojego sutka. Myślałam o czym innym, byle nie o jego ustach na moich piersiach. Nie chciałam tego, na pewno nie chciałam tego tak szybko. Myślałam, że to potrwa kilka dni, zanim pójdziemy do łóżka. Zaczęłam się pod nim wiercić, ale to nic nie dawało, powiedziałabym, że to jego jeszcze mocniej kręciło. Jego usta atakowały raz jeden, raz drugi sutek, mocno go ssąc i podgryzając. Daniel, przesunął się na tyle, że puścił moje ręce w celu zdjęcia mi spodni wraz z bielizną. Odpychałam go za ramiona, ale to nic nie dawało. On był, jak w jakimś amoku. Nie zwracał uwagi na nic dookoła. Kiedy zdjął ze mnie rzeczy, chciałam zacisnąć nogi, ale jego ręce mi to stanowczo utrudniły. Rozszerzył je, jak najbardziej mogłam.Spojrzał na mnie wzrokiem zdobywcy. Przejechał palcami po kobiecości i nakierował swojego członka na moje wejście. Chciałam się od niego odsunąć, gdyż nie tak planowałam sobie nasz pierwszy raz, ale wtedy Daniel wszedł we mnie głęboko. Poczułam delikatny ból, gdyż długo już nie uprawiałam seksu. Nie dał mi nawet czasu na przyzwyczajenie się do jego długości i grubości, bo od razu zaczął się dość mocno we mnie poruszać. Ściskał na zmianę w rękach moje piersi, które przy takim dotyku jeszcze pobolewały po zabiegu.

– Daniel, przestań – powiedziałam cicho, ale wyraźnie.

Do niego w ogóle nie docierały moje słowa, tylko dalej mnie pieprzył. Jego ruchy były stanowcze, a jądra obijały się o moje pośladki. Choć bardzo w sobie walczyłam, to w pewnym momencie przegrałam tą walkę. Zamknęłam oczy i pozwoliłam się ponieść chwili. Daniel, na zmianę ściskał sutki oraz całe piersi. Jego gruby członek, wchodził i wychodził rytmicznie z mojego wejścia. Nachylił się do mnie i przeniósł moje dłonie za głowę, przytrzymując je za nadgarstki. Przyśpieszył ruchy i wchodził we mnie jeszcze głębiej, trafiając na mój punkt G. Zamknęłam oczy, odchyliłam głowę do tyłu i dałam się mu pieprzyć.

– Otwórz oczy, Konstancjo! – warknął tuż nad moją twarzą.

Wykonałam jego polecenie. Oczy bruneta były zamglone z pożądania. Domyślałam się, że moje wyglądają podobnie. Z moich ust zaczęły wydobywać się ciche jęki, które Daniel podsumował uniesieniem kącika ust. Chciałam tak łatwo się nie poddawać, ale moje ciało mnie zdradziło. Po jeszcze paru ruchach, moim ciałem wstrząsnął dreszcz i wygięłam plecy w łuk. Brunet, przyśpieszył jeszcze ruchy tak, że rama łóżka uderzała rytmicznie o ścianę za nami. Kiedy był bliski dojścia, wyszedł ze mnie i zaczął ruszać ręką po swoim członku. Po chwili doszedł, rozlewając po moim brzuchu swoje nasienie. Gdy już skończył, popatrzył się jeszcze na mnie i wstał z łóżka.

Bound to youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz