3.

1.7K 145 160
                                    


***

Minęły trzy dni odkąd blondyn wyrzucił moją kopertę z UA do toalety. W tych dniach ciągle pisałem z użytkownikiem o nazwie ASaHi.T i dużo dowiedziałem się na jego temat.

Często rozmawialiśmy i poznawaliśmy się lepiej. Chłopak chciał się już kilka razy spotkać, jednak za każdym razem odmawiałem, z tego powodu że miałem podbite oko, na którym znajdował się siniak, i też dlatego że nie chciałem by wiedział jak wyglądam. Mógłby znaleźć informacje o mnie gdzieś, albo mógłby zacząć wypytywać innych o mnie i o moje życie.

Leżąc pod kołdrą rankiem drgnąłem gdy drzwi do mojego pokoju gwałtownie się otworzyły. Gdybym został przyjęty do szkoły w UA, teraz miałbym lekcje i nie musiałbym siedzieć w mieszkaniu pełnym butelek piwa i dymu papierosowego.

- Wstawaj gówniarzu, idziemy do pracy - oznajmił ojczym i podszedł do mojego łóżka chwytając za koszulę od piżamy i wyciągając spod kołdry.

Zaspany ubrałem czerwony strój, gdy mężczyzna wyszedł z pokoju i wyszedłem z nim na zewnątrz, udając się do jakiejś starej meliny.

- Co to konkretnie za praca? - zapytałem zdziwiony gdy weszliśmy do środka obskurnego i niezamieszkanego budynku.

- Zapoznaj się z budową tego - nakazał i podał mi małą książeczkę A5 w której znajdował się szczegółowy opis atomów.

- Nie stworzę tego! - krzyknąłem widząc na zdjęciu książeczki biały proch.

- Właśnie że stworzysz - oznajmił mężczyzna i popchnął mnie na środek pustego pokoju, w którym znajdowało się biurko z krzesłem - Chyba, że chcesz by coś stało się twojej matce podczas jej śpiączki. Jest taka bezbronna, nikt nic nie zdąży zrobić gdy odłączę jej maszynę, która pozwala jej oddychać.

- Dobra... Zrobię, tylko nic jej nie rób! - powiedziałem zaszantażowany.

- Od dzisiaj będziesz tak codzienne - powiedział muskularny mężczyzna i usiadł przy ścianie by mnie pilnować.

Rozgrzałem powietrze i zgodnie z instrukcją w książce zacząłem tworzyć narkotyk. Jedno ziarno zioła tworzyło się kilka minut, a co dopiero wytworzyć kilka gramów. Pod nadzorem mężczyzny tworzyłem nielegalny proch.

Zmęczony po kilku godzinach nie byłem w stanie więcej wytworzyć, osiągnąłem limit swojej mocy, jednak Masukyura nie przyjmował tego do swojej świadomości i kazał mi dalej produkować prochy.

- 19 gramów... - powiedział mężczyzna kładąc woreczek na wagę - W ciągu czterech godzin - dodał wkurzony takim wynikiem - Dopóki nie będzie 30 gramów nie wrócisz do domu! - krzyknął mężczyzna.

Było już popołudnie, a ja od samego rana jedyne co robiłem to wytwarzałem narkotyki dla Masukyury. Z powodu wykorzystania limitu mocy głowa zaczynała mnie boleć, a mięśnie były wycieńczone. Mimo to dalej produkowałem proszek.

O godzinie 22 wróciłem do domu i wygłodzony zacząłem jeść co się dało. Zasnąłem od razu, gdy tylko się położyłem, nawet dzisiaj nie miałem czasu sprawdzić telefonu, czy Asahi coś pisał.

Od dziś codziennie będę tak musiał robić, dopóki moja matka nie wybudzi się z śpiączki, albo jakiś bohater nie przyjdzie mi z pomocą.

#Asahi

Ojciec podwiózł mnie rano na drugi dzień w najlepszej szkole bohaterskiej w Japonii. Moim ojcem był Hawks, bohater №2 po tym, jak All Might przeszedł na emeryturę dwa lata temu.

Odziedziczyłem po nim Quirk, którym były skrzydła, tyle że nie czerwone tak jak jego, tylko czarne. Miałem ciemne, czarne włosy po matce, i żółte kocie oczy po ojcu. Nasza rodzina była zwyczajną rodziną, bez problemów z pieniędzmi i bez problemów między sobą.

Blue flames / Syn Dabiego [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz