***
#Kisumi
Po tym jak już raz zobaczyłem swoją nogę bez jej połowy bałem się ściągać kołdrę i oglądać metalową imitację mojej łydki. Rankiem jednak musiałem przygotować się na rehabilitacje, które miały potrwać około tydzień by przystosować mnie do protezy.
Gdy akurat się obudziłem do sali weszły dwie pielęgniarki. Jedna ciągnąc przy sobie wózek inwalidzki podjechała pod moje łóżko a druga bez mojej zgody zdjęła kołdrę ukazując metalową obudowę protezy.
W trakcie mojej szamotaniny z pielęgniarkami obudził się Asahi obok , który jednak przekonał mnie do tego bym udał się na rehabilitacje. Niestabilnie stanąłem i od razu opadłem na wózek.
- Dziękuję, zawiozę go na salę - oznajmił miło i z uśmiechem Asahi do pielęgniarek.
- Nie patrz na tą nogę - mruknąłem zniesmaczony jej widokiem gdy Asahi rzucił na protezę okiem i gdy próbowałem jak najbardziej ją zasłonić swoją szpitalną piżamą.
- W niej czy bez niej i tak jesteś piękny, nie ma się czego wstydzić - oznajmił Asahi i zawstydził mnie jeszcze bardziej.
Okropnie się czułem z tym, że nie mogę jak na razie chodzić i Asahi musi mnie pchać na wózku inwalidzkim. Okropnie się czułem z tym, że zamiast zwykłej skóry i kości mam kawałek metalu. Okropnie się czułem wiedząc, że to nie jest prawdziwa noga tylko proteza a i tak byłem w stanie czuć dotyk po jej dotknięciu.
Dlaczego żaden ze złoczyńców nie sprawdził najpierw kto znajduje się na festynie? Dlaczego mój ojciec tego nie sprawdził!? Przez te bestie, które oni wypuścili permanentnie straciłem część kończyny dolnej i już zawsze gdy spojrzę na sztuczną nogę będę sobie przypominał widok tego, jak ta noga wyglądała cała zakrwawiona i rozerwana.
Na samo wspomnienie o tym ponownie zbierało mi się na wymioty, jednak w porę wszystko przełknąłem i się uspokoiłem.
- Wszystko dobrze Kisumi? - zapytał zatroskany Asahi widząc mój chwilowy odruch gdy wjechaliśmy do pustej windy kierując się na najniższe piętro w podziemiach.
- Tak... Już nic mi nie jest - oznajmiłem.
- Już nie, ale przed chwilą było, powiedz co się stało - nakazał Asahi odwracając mnie na wózku w jego stronę i podpierając się ramion wózka nachylił się nade mną.
- Ejj, kamera tutaj jest - mruknąłem zdenerwowany do chłopaka, którego ta kamera w ogóle nie obchodziłaq - Po prostu przypomniałem sobie jak ta noga wyglądała zanim zostało z niej to - odpowiedziałem wzdychając i uchylając trochę sztuczną nogę.
- Ah... Rozumiem - odpowiedział skrzydlaty chłopak i rozłożył skrzydła zasłaniając kamerze na górnym rogu widok i zatopił usta w moje rozchylone wargi.
Chłopak z wymalowanym uśmiechem językiem wgłębił pocałunek rozsiewając swój smak po całym podniebieniu i przejechał swoim językiem od prawej do lewej stawając po środku by złączyć wspólnie języki.
Krótki dźwięk windy dał znać, że drzwi się otwierają. Odepchnąłem Asahiego jak najszybciej i z krzywym uśmiechem patrzyłem jak dwóch innych pacjentów wchodzi do windy i ma zamiar zjechać również na najniższe piętro.
Przez cały tydzień uczęszczałem na rehabilitacje, by trochę przystosować swój organizm do nowej metalowej nogi i by być w stanie samemu chodzić. Po tym tygodniu mogłem wrócić do domu, w którym chwilowo uczęszczałem jednak rehabilitacje nadal miały trwać przez najbliższe tygodnie a nawet miesiące. Gdy już miałem zostać wypisany ze szpitala przypomniałem sobie, że moja matka leży w tym samym szpitalu.
CZYTASZ
Blue flames / Syn Dabiego [Zakończone]
FanfictionKisumi jest synem nieznanego mu złoczyńcy, oraz zwyczajnej kobiety, której Quirkiem była kreacja. Chłopiec od małego chciał zostać bohaterem, mimo że wie o tym, że jego biologiczny ojciec jest złoczyńcą. Czy chłopak będzie w stanie pokonać własnego...