***
- Kim jesteś?- Nie poznajesz swojego chłopaka? - zapytałem i uśmiechnąłem się jeszcze bardziej nachylając się nad Asahim i tuląc się do niego.
Skrzydlaty chłopak usiadł na łóżku i zapalił lampę na stoliku nocnym z niedowierzaniem by upewnić się, że to naprawdę ja.
- Kisumi! - oznajmił szczęśliwy i bez wahania wstał obejmując mnie i podnosząc tak samo jak przed chwilą Hawks - Myślałem że już nigdy nie wrócisz - dodał gdy już mnie postawił na ziemi i przysysając się do moich ust złożył mi długi pocałunek dopóki nie wyczerpał się nam dostatek tlenu w płucach.
- Kocham cię - oznamiłem bez zastanowienia ponieważ przez całe te miesiące żałowałem, że na pożegnanie nie powiedziałem tych słów do chłopaka.
- Wiem, ja ciebie też - odpowiedział chłopak i ponownie złączył nasze usta - Zastanawiam się jak masz zamiar nadrobić zaległości - dodał z szerokim uśmiechem ukazując swoje białe kły gdy ponownie zakończył pocałunek.
- Chyba do końca życia będę miał długi, ale do dobrze - odpowiedziałem cicho się śmiejąc.
!18!
Asahi obrócił mnie wraz z sobą, przyłożył na łóżku nachylając się nade mną i składając czułe pocałunki na ustach zszedł niżej na szyję, robiąc na niej kilka malinek.
Skrzydlaty chłopak natarczywie wsadził dłonie pod bluzę by unieść je do góry i zdjąć ze mnie górne ubranie, które znalazło się obok łóżka na podłodze. To samo stało się z moimi spodniami, oraz z piżamą Asahiego.
Wszedłem pod kołdrę a Asahi razem za mną by stać na czworaka nade mną. Czarnowłosy chłopak jedną dłonią przeczesał moje białe włosy a drugą delikatnie najechał na sutki powodując na moim ciele przyjemne dreszcze.
- Musisz przefarbować włosy z powrotem na różowe - stwierdził z uśmiechem skrzydlaty chłopak i musnął jednego mojego sutka zostawiając na nim swoją ślinę.
- Wiem - mruknąłem odwzajemniając niewinny uśmiech, zawisłem na szyi Asahiego rękoma by się podeprzeć i zbliżyłem się do twarzy chłopaka by złożyć mu pocałunek.
Asahi podtrzymał mnie za siedzenie by w niewielkim stopniu unieść mnie nad łóżkiem i obrócił nas obydwóch tak, że znalazłem się nad nim leżąc. Poczerwieniałem czując przy sobie przyrodzenie skrzydlatego chłopaka i zakryłem twarz w dłoniach przy jego klatce piersiowej czekając aż chłopak wejdzie we mnie.
Czarnowłosy chłopak bez wielkiego wysiłku fizycznego to zrobił, w tym samym czasie przeczesując moje włosy. Jęknąłem głośno prostując się, zrzucając trochę kołdry i zagryzłem wargę by więcej aż tak głośno nie jęknąć i nie obudzić rodziców Asahiego. Stęknąłem i chwyciłem się za materiał pościeli gdy skrzydlaty chłopak zaczął przyspieszać by wytrzymać chwilowy ból, który po krótkim czasie przerodził się w przyjemność.
!18!
Leżałem na Asahim gdy byliśmy już oboje w piżamach a łóżko było już czyste. Miała za pięć minut wybić godzina piąta nad ranem a Asahi dzisiaj miał szkołę. Skrzydlaty chłopak był już na drugim roku w szkole UA i klasyfikował się na dobrego bohatera w przyszłości.
Ja porzuciłem szkołę, z tego powodu by mnie nie złapano, a teraz raczej mnie nie przyjmie nikt z powrotem z takimi brakami.
- Ej, szkoła UA nadal nie przyjmuje dzieci złoczyńców? - zapytałem.
CZYTASZ
Blue flames / Syn Dabiego [Zakończone]
FanfictionKisumi jest synem nieznanego mu złoczyńcy, oraz zwyczajnej kobiety, której Quirkiem była kreacja. Chłopiec od małego chciał zostać bohaterem, mimo że wie o tym, że jego biologiczny ojciec jest złoczyńcą. Czy chłopak będzie w stanie pokonać własnego...