***
#Kisumi
- Widzę zaczynasz się przyzwyczajać - oznajmił blond włosy mężczyzna przyglądając się liczbie na wadze która była wyższa niż zazwyczaj.
Im więcej produkuję jakichś produktów, tym szybciej jestem je później w stanie wytworzyć, dlatego stworzenie jednego pyłku zajmowało mi teraz około minuty. Po sześciu godzinach spędzonych dzisiaj w melinie wróciłem do domu około godziny 15. Masukyura jeszcze gdzieś poszedł, i nie wrócił ze mną do mieszkania, co bardzo mnie cieszyło.
Udałem się do swojego pokoju, po tym jak przywitałem się z bratem i położyłem na łóżku ze zmęczenia. Musiałem robić narkotyki by ten dupek nic nie zrobił matce. Naprawdę większą szumowiną nie da się być.
Na telefonie przejrzałem cały spam od Asahiego i przeprosiłem za to, że nie odpisywałem.Przeszliśmy krótką rozmowę, ponieważ usłyszałem trzaskanie drzwiami frontowymi i zgasiłem ekran chowając telefon pod szafkę nocną. Do mieszkania wszedł muskularny mężczyzna, a chwilę po tym ktoś zadzwonił do drzwi. Uchyliłem cicho drzwi by podsłuchać, ponieważ ci którzy przyszli nie byli znajomymi Masukyury.
- O co chodzi? - zapytał zirytowany blondyn do mężczyzny z czarnymi włosami do ramion i sznurami owiniętymi na szyi.
- Mieszka tutaj Kisumi Masukyura? - zapytał ponurym głosem mężczyzna.
- W jakiej sprawie? - zapytał mężczyzna któremu wyskakiwała już żyłka na czole.
- Od dwóch dni chłopak nie pojawia się w szkole do której został zapisany - oznajmił czarnowłosy.
- Nie znam żadnego Kisumiego! Moim jedynym synem jest Kida! - krzyknął muskularny mężczyzna i zatrzasnął drzwi przed nosem nieznajomego.
Wkurzony kulturysta zaczął iść w moją stronę. Przestraszony podszedłem do okna i otworzyłem je chcąc wyjść na schody zewnętrzne.
- WRACAJ GÓWNIARZU! - krzyknął pijak i zdążył mnie chwycić za bluzę wrzucając z powrotem do mieszkania - CO TO MA BYĆ!? CHYBA MÓWIŁEM CI, ŻE NIE BĘDZIESZ UCZĘSZCZAŁ DO SZKOŁY BOHATERSKIEJ?! - wrzasnął mi w twarz i ciągnąc po podłodze udał się ze mną do łazienki, w której znajdowała się wanna pełna wody.
Blondyn chwycił mnie za włosy i zatopił głowę w wodzie. Biłem taflę wody rękami tracąc powietrze i próbowałem wydostać się na powierzchnię. Mężczyzna przytrzymywał moją głowę w wodzie nie dając mi żadnej możliwości wynórzenia. Resztkami świadomości chciałem wytworzyć płomień, z którego miał powstać pistolet, jednak ręce miałem namoczone wodą przez co nie byłem w stanie nic wytworzyć, co również było wadą mojego Quirka.
W ostatniej chwili mężczyzna wyciągnął mnie na powierzchnię wody a ja łapczywie wciągałem tlen, którego mi brakowało. Spojrzałem na niego, i jak się okazało mężczyzna który wcześniej do nas przyszedł uchronił mnie przed straceniem świadomości. Czarnowłosy mężczyzna trzymał swoimi linami rękę ojczyma, jego oczy zmieniły kolor na czerwony, a włosy uniosły się do góry.
- Proszę pozwolić mu uczęszczać do szkoły - powiedział.
- NIBY CZEMU MAM TO ROBIĆ!? - krzyknął alkoholik i próbował wyrwać się spod kontroli.
- Jeśli to zrobisz, nie zgłoszę znęcania się nad dzieckiem, i usiłowania morderstwa - oznajmił ponuro mężczyzna z worami pod oczami.
Blondyn prychnął i przystanął na tym układzie, co mocno mnie zdziwiło.
- Do zobaczenia w szkole Masukyura - dodał przed odejściem mężczyzna i zniknął za drzwiami zostawiając nas samych.
- Teraz to pożałujesz! - wrzasnął muskularny mężczyzna i złapał mnie za włosy uderzając czołem w umywalkę, na której pojawiła się krew.
CZYTASZ
Blue flames / Syn Dabiego [Zakończone]
FanfictionKisumi jest synem nieznanego mu złoczyńcy, oraz zwyczajnej kobiety, której Quirkiem była kreacja. Chłopiec od małego chciał zostać bohaterem, mimo że wie o tym, że jego biologiczny ojciec jest złoczyńcą. Czy chłopak będzie w stanie pokonać własnego...