***Po pierwszym dniu w najlepszej szkole bohaterskiej w Japonii musiałem wrócić z powrotem do mieszkania. Chciałem zostać jak najdłużej poza domem, by nie widzieć parszywej mordy pijaka dlatego nie poszedłem prosto do domu, tylko udałem się do mojego ulubionego parku, w którym było spokojnie i cicho.
Usiadłem na ławce i ledwo co to zrobiłem zaczęto mi przeszkadzać. Fioletowowłosa dziewczyna z którą chodziłem do klasy piskliwym i donośnym głosem rozmawiała pod drzewem z Asahim. Gadała na tyle głośno, że byłem w stanie ją usłyszeć. Zirytowany spojrzałem w ich stronę i miałem zamiar przejść do innej części parku, gdy przeszkodził mi czarnowłosy, który mnie zauważył.
- O Kisumi! Jak fajnie że jesteś, dołączysz do nas? - zapytał zakłopotany skrzydlaty chłopak.
- Po co on ma się wtrącać!? - zapytała obrażona dziewczyna, która była wraz z nim.
- Jak ci nie odpowiada jego towarzystwo, to odejdź - mruknął chłopak przewracając oczami.
Oburzona dziewczyna poprawiła swoje włosy i została razem z nami.
- Właściwie to... Ja muszę wracać do domu - oznajmiłem zakłopotany i chciałem odejść jednak Asahi złapanie za ramię bym poczekał.
- Odprowadzę cię - powiedział z krzywym uśmiechem chcąc się pozbyć dziewczyny - Do zobaczenia w szkole Higari.
Odeszliśmy od zdziwionej fioletowowłosej i ruszyliśmy wspólnie ścieżką w parku.
- Aż tak przeszkadzało ci jej towarzystwo? - zapytałem zdziwiony gdy chłopak odetchnął z ulgą, widząc że dziewczyna sobie odpuściła i odeszła.
- Nie mieliśmy wspólnych poglądów do rozmów - wytłumaczył chłopak i uśmiechnął niepewnie.
- Myślisz że ze mną będziesz miał? - zapytałem a chłopak jednorazowo zaśmiał się pod nosem.
- Jeżeli nie obgadujesz każdego kogo spotkasz to tak - odpowiedział żartobliwie chłopak.
- Jak udało ci się zdobyć tylu przyjaciół po kilku dniach? - zapytałem ciekawy.
- Eh, to pewnie przez to, że mój ojciec... - zaczął Asahi ale urwał w środku zdania.
- Jest bohaterem? - dokończyłem za niego.
- Czyli, ty też wiesz - stwierdził zawiedziony skrzydlaty chłopak.
- Nie chcę się z tobą przyjaźnić tylko dlatego, że twój ojciec jest znanym bohaterem - oznajmiłem niepewnie.
- Twój ojciec zrobił ci to na czole? - zapytał nagle Asahi.
Zdenerwowany chywciłem się za czoło, myślałem że tego już nie widać, a jednak...
- C-Co? Nie, poślizgnąłem się w łazience i walnąłem w umywalkę - odpowiedziałem zestresowany.
- Aa... Spokojnie, to... Gdzie jest twoje mieszkanie? Muszę cię odprowadzić - powiedział czarnowłosy chłopak gdy wyszliśmy przez bramę z parku.
- Nie musisz mnie odprowadzać - odpowiedziałem zakłopotany jednak po minie chłopaka widziałem, że nic nie jestem w stanie zrobić.
- Właściwie... Jesteś bogaty? - zapytał, ze względu na to, że posiadałem drogi telefon gdy zaczęliśmy iść w stronę mojej dzielnicy.
- N-nie, raczej... Nie chcę mówić skąd mam ten telefon - powiedziałem zdenerwowany, ponieważ obawiałem się odpowiedzialności karnej za produkowanie takiego telefonu.
- Nikomu nie powiem... Proszee - błagał Asahi i rozwinął skrzydła by bardziej mnie przekonać.
- KISUMI! SZYBCIEJ WRACAĆ SIĘ NIE DAŁO PRZYBŁĘDO!? - usłyszałem krzyk w oknie bloku, w którym mieszkałem.
CZYTASZ
Blue flames / Syn Dabiego [Zakończone]
FanfictionKisumi jest synem nieznanego mu złoczyńcy, oraz zwyczajnej kobiety, której Quirkiem była kreacja. Chłopiec od małego chciał zostać bohaterem, mimo że wie o tym, że jego biologiczny ojciec jest złoczyńcą. Czy chłopak będzie w stanie pokonać własnego...