(Nie pytajcie o filmik w załączniku)
(• ▽ •;)
***10 miesięcy później
- Po ataku hakerskim na centralną bazę danych osobowych przez członków Ligi Złoczyńców zaginęło ponad 60 tysięcy akt. Niektóre dane udało się odzyskać jednak mówi się o wielkiej liczbie zaginionych danych, przez które policja może mieć problemy z wieloma sprawami, które prowadziła - oznajmiła kobieta w wiadomościach na telewizorze w zatłoczonym Rosyjskim barze.
Do knajpy wszedł cały we śniegu mężczyzna, który był moim jedynym znajomym w tej wsi. Mężczyzna w grubym szalu i puchatej czapce strząsnął śnieg z butów i podszedł do lady przy której siedziałem z pustym kieliszkiem po wódce by zamówić sobie mocnego drinka.
- Znowu przestawiłeś na Japoński kanał? - zapytał mężczyzna w rosyjskim języku patrząc na Azjatkę w telewizorze.
W ciągu tylu miesięcy nauczyłem się rosyjskiego dlatego nie miałem żadnych kłopotów z kontaktowaniem się z tutejszymi rodakami.
- Ta - mruknąłem ponuro słuchając wiadomość i wytworzyłem za pomocą mocy komórkę, którą zadzwoniłem do Dabiego.
Od dawna się z nim nie kontaktowałem, tak samo jak z Asahim, którego numeru telefonicznego nie pamiętałem i nie udało mi się go zdobyć. Napisać w sumie i tak nie mogłem, ponieważ policja prześwietlała niejednokrotnie jego telefon by się upewnić czy nie ma on żadnego kontaktu ze mną.
Nawet nie wiem kiedy te miesiące tak szybko zleciały. Nic nie robiłem całymi dniami czekając aż którego dnia w końcu będę mógł wrócić do Japonii i ten dzień w końcu nastał.
- Kto tam? - zapytał surowym tonem Dabi nie wiedząc z kim rozmawia.
- Ja, twój syn - odpowiedziałem i od razu przeszedłem do rzeczy - Usunęliście moje akta i dowody na mnie? - zapytałem w nadziei, że będę mógł już wrócić do Japonii.
- Specjalnie dla ciebie przeprowadziliśmy ten atak, i udało się nam - odpowiedział Dabi i dodał ironicznie - Wracaj szybko, synku.
- Dobrze, tatusiu - odpowiedziałem i prychnąłem pod nosem rozłączając się i spalając telefon.
- Rzadko kiedy z kimś rozmawiasz - stwierdził mój rosyjski przyjaciel.
Poznaliśmy się gdy tylko tutaj zajechałem bez pieniędzy, bez pracy, bez niczego. Pieniądze łatwo było wytworzyć, ale jak później tłumaczyć się władzom skąd tyle pieniędzy ma bezrobotny? I tak jakoś wyszło że zostałem właśnie przez tego ruska zauważony i wkręcony do lokalnej mafii, która miała własne kasyno.
- Przyjacielu, myślę że to czas by się pożegnać - oznajmiłem bez skruchy patrząc na mężczyznę, którego śnieg na kurtce stopniał a pod krzesłem zaczęła robić się kałuża.
- A co z twoją przysługują dla mnie? - zapytał zdziwiony słysząc taką moją nagłą decyzję o pożegnaniu.
- Ile chcesz? - zapytałem wiedząc że tak to będzie wyglądać.
Przyjaciel, tyle że fałszywy i łakomy sławy oraz pieniędzy.
- Wiesz, dług za to, że ci zafundowałem taką niezłą pracę z taką niezłą kasą i dałem ci dach nad głową się ceni - oznajmił Rosjanin.
- Pytam się ile chcesz? - powtórzyłem zirytowany chcąc mieć to z głowy.
- Nie chcę pieniędzy, chcę abyś usunął jedną przeszkodę w moim biznesie - oznamił rusek z szyderczym uśmiechem i z wewnętrznej kieszeni wyciągnął zdjęcie mafiozy, który był naszym szefem.
CZYTASZ
Blue flames / Syn Dabiego [Zakończone]
FanfictionKisumi jest synem nieznanego mu złoczyńcy, oraz zwyczajnej kobiety, której Quirkiem była kreacja. Chłopiec od małego chciał zostać bohaterem, mimo że wie o tym, że jego biologiczny ojciec jest złoczyńcą. Czy chłopak będzie w stanie pokonać własnego...