Rozdział 7

2.1K 65 4
                                    

W końcu przyszła upragniona sobota . Jest godzina 10 a ja nie mam zamiaru jeszcze wstawać z łóżka mimo że słyszałam jak Bartek krząta się po kuchni od dobrych 30 minut.
Po chwili słyszę dźwięk wiadomości swojego telefonu, który próbuje odnaleźć w łóżku. Gdy go tylko znalazłam chodzę w wiadomości:

+48 500 123 456
Hej, to może dasz się namówić
na herbatę i dietetyczne ciacho!
                                           Kuba ;)

Gdy tylko przeczytałam treść wiadomości przetarłam ze zdziwienia oczy, przeczytałam ją jeszcze raz i dopiero do mnie dotarło kto napisał wiadomość. Z tego wszystkiego zaczęłam nawet gadać do samej siebie!
- Ale skąd on ma ... kuźwa Bartek !!!
- BARTEK !!!  BARTEK !!! - krzyczę na całe mieszkanie i tylko słyszę zamykające się drzwi do łazienki.
- BARTEK !!! Wyłaź przecież i tak wiem że tam siedzisz!
- Nie wyjdę bo krzyczysz !
- Krzyczę bo jakim prawem rozdajesz mój numer jakiemuś obcemu chłopakowi nie mówiąc mi o tym !
- Bardzo jesteś zła ? - zapytał
- A słychać żebym była szczęśliwa ? Co ja mam mu teraz odpisać ? Czy ty w ogóle pomyślałeś czy ja chce ? Czy się nie boje ?
- A czego tu się bać przecież Patecki nic ci nie zrobi !
- Jak to „Patecki" to ty znasz tego chłopaka ? - spytałam zdenerwowana
- To tylko ty go chyba nie znasz. Dziewczyno w jakim świecie ty żyjesz. On i ta cała Ekipa Fiza to Number 1 na polskim YouTube.
- Przecież wiesz że ja nie mam na takie rzeczy czasu wiec skąd mam wiedzieć kim oni są.
- To znajdź w końcu czas aby zrobić coś innego niż leżenie w łóżku, siedzenie nosem w książkach bądź chodzeniem do pracy! - otworzył drzwi i wyszedł z łazienki - rozejrzyj się czasem w inną stronę niż twoja to zaczniesz zauważać innych.
- Nie mów tak! Po twoim monologu odechciało mi się iść na plaże. Zostaje w domu! - powiedziałam mega na niego wkurzona ale w głębi duszy wiedziałam że ma racje, od śmierci mamy staram nie wychodzić bardzo po za swoją strefa komfortu, aż dziwne jest dla mnie to że zdołałam zaufać w pełni Bartkowi.
- O nie moja droga panno, zafundowałem nam takie atrakcje na dziś że się z tego nie wyplączesz.
- Aż już się boje !!
Bartek oznajmił mi że o godzinie 13 wychodzimy z domu czyli niespełna za 45 minut a ja jeszcze się nie ogarnęłam ani nie zjadłam śniadania. O 13:05 Bartek wpada do mojego pokoju i mówi że wychodzimy bo jesteśmy juz spóźnieni. Bez zbędnych pytań wychodzę z domu, zjeżdżamy do garażu a moim oczą ukazuje się nieznany mi samochód marki KIA na moim drugim miejscu postojowym.
- Czyj to samochód? - zapytałam zdziwiona.
- Nie zadawaj pytań tylko wsiadaj do tylu.
- Bartek wyciągasz mnie z domu, jestem bez śniadania, każesz mi wsiąść do samochodu którego nie znam..
- Ufasz mi ? - popatrzył wzrokiem biednego pieska
- Tak, ale od kilku dni nadwyrężasz moje zaufanie. - powiedziałam zdenerwowana
- Paulo Wilińska bardzo proszę abyś w tej chwili wsiadła to tego samochodu bo nas noc zastanie z twoja dyskusją.
Zdziwiona tonem jakim Bartek wygłosił ostatnie słowa wsiadłam otwierając tylnie  drzwi samochodu. Pytanie czemu nie zdziwiło mnie to że ani ja ani Bartek nie otworzyliśmy tego samochodu tylko był otwarty. Dopiero gdy Bartek usiadł na miejscu pasażera z przodu troszkę się uspokoiłam. W mojej torbie zaczęłam szukać telefonu gdy nagle drzwi kierowcy otworzyły się, chłopak wsiadł za kierownice.
- Witam na pokładzie samochodu „Patecki Car" życzę państwu miłej podróży - Bartek zaczął się śmiać a mnie wgniotło w fotel.
- A my chyba się jeszcze do końca nie znamy ? - odwrócił sie i popatrzył na mnie  swoimi brązowymi oczami - Kuba jestem.
- E.. e.. e.. Bartek ?! To znaczy Paula, Paula jestem. - czemu przy tym chłopaku kolejny raz odejmuje mi mowę o co chodzi.
- Oj chyba nie tylko „Kubuś się zakochał" jak to Friz powiedział. - Bartek jak zwykle musi wtrącić swoje 5 groszy wtedy kiedy nie trzeba.
- Zamknij się ! - powiedziałam przez zęby robiąc sie cała czerwona.
- Słyszałem że panienka Paula wyszła z domu bez śniadania, to niedopuszczalne ale też bym zjadł drugie śniadanie. Czy śniadaniowania „Ranny Ptaszek" państwu odpowiada ? - zapytał cały czas patrząc mi w oczy.
- Tak, tak Romeo ruszaj juz bo ja umieram z głodu - powiedział Bartek. 
Ja niestety nie byłam w stanie wydobyć z siebie ani słowa tylko kiwnęła głowa twierdząco, po czym spuściłam głowę w dół, unikając brązowych oczu blondyna.
Samochód ruszył a w rozmowie uczestniczyli tylko Bartek z Kuba .

Siostra <3
Zabije cię za to !

Brat <3
Spokojnie jeszcze mi podziękujesz ! :*

True Love  ||  Jakub PateckiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz