Słodko sobie spałam po czym słyszę:
- Maluszku wstawaj jesteśmy na miejscu.
Zamruczałam coś pod nosem i spałam dalej. Gdy tylko poczułam że ktoś mnie podnosi, ocknęłam się i chciałam stanąć na nogi, niestety Kuba miał mnie już na rękach. Po naszej szamotaninie miałam oplątane nogi wokół jego bioder a twarz na równi z jego twarzą. Nie wiem przez jakiś czas patrzyliśmy sobie w oczy ale w tym momencie przed drzwiami domu pojawiła się pani Hania.
- Poluś czy to ty ?
- Tak pani Haniu, dzień dobry - schodząc z bioder Kuby podbiegłam do kobiety i się do niej przytuliłam.
- Poluś rozjaśniałaś chyba włosy, przez to cię nie poznałam.
- To prawda byłam u fryzjera tydzień temu.
- A co to za młodzieniec z tobą przyjechał ? - pyta o Kubę który wyciąga nasze walizki z samochodu.
- To kolega - odpowiedziałam rumieniąc się
- Czy aby napewno kolega - popatrzyła na mnie wesołym uśmiechem grożąc żartobliwie palcem.
Kuba podszedł z naszymi walizkami do nas.
- Dzień dobry jestem Kuba Patecki, kolega Pauli z Krakowa - podał kobiecie rękę w celu przywitania się.
- Dzień dobry jestem Hania gosposia tego domu. Bardzo mi miło poznać kogoś ze znajomych naszej Polci. Przygotuje pokój gościnny.
- Dziękuje bardzo - ukłonił się Kuba.
Reszta dnia zleciała nam nad siedzeniem na leżakach nad basenem który dwa lata temu wybudował ojciec na ogrodzie. Siedzieliśmy tak aż do godziny 19. Pózniej Hania zawołała nas na kolejce. Tato przyjechał dopiero o godzinie 21 do domu i był bardzo zaskoczony moim a tak naprawdę naszym przyjazdem do Warszawy. Posiedzieliśmy jeszcze przy kominku chwile rozmawiając z tata i rozeszliśmy się do pokoi. W moim rodzinnym domu w każdym z pokoi znajdował się balkon lub taras, ja u siebie miałam taras, lecz w pokoju w którym spał Kuba był nie dużych rozmiarów balkon ale i tak balkony nie dzieliło więcej niż metr odległości. Gdy odprowadziłam Kubę do jego pokoju oraz pokazałam gdzie znajduje się łazienka udałam się w drogę powrotną do swojego pokoju. Kiedyś tętniący moim życiem, teraz zostały tylko meble i ściany. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam co zrobić dalej z relacja która tworzy się pomału miedzy mną a Kuba.
Weszłam do łazienki, wzięłam szybki a zarazem gorący prysznic, tak jak bym chciała jakieś myśli z siebie z myć niestety to nic nie pomogło. Kiedyś za buntu młodzieńczego w liceum lubiłam popalać papierosy po śmierci mamy. Kiedyś schowałam jeszcze pół paczki na czarna godzinę i właśnie sobie przypomniałam gdzie. Podeszłam do mojej starej toaletki, odsunęłam ją od ściany i moim oczom ukazał się kartonik przyklejony na taśmę klejąca do tylu lustra. Odkleiłam lekko taśmę i z kartoniku wypadła paczka cienkich L&M niebieskich. Tak wiem co wszyscy myślą że papierosy to zło. Ja tez tak uważam tylko czasem mam chwile słabości przy której taki papieros tylko mnie uspokoi.
Znalazłam w szufladzie toaletki jakaś zapalniczkę, sprawdziłam czy działa i na całe szczęście mnie nie zawiodła.
Wyszłam na taras rozejrzałam się na boli nikogo nie ma. Podpaliła papierosa, pierwszy buch, brakowało mi trochę tego smaku, drugi buch i ...
- A czemu taka mała dziewczynka pali papierosy - powiedział szeptem patrząc na mnie Kuba.
- Ale mnie wystraszyłeś, rozglądałam się i nie było nikogo tu przed chwilą czy ty przypadkiem mnie śledzisz?
Tak jak mówiłam wiedzy balkonami nie było dużej odległości wiec Kuba po chwili robiąc nie dużego kroka znalazł się na moim tarasie. Wyjął mi papierosa z ręki i sam się zaciągnął.
- Tez czasami tak mam że jeden papieros czyni cuda.
Usiadł koło mnie i paliliśmy jednego papierosa na pół, raz ja raz on. W końcu ni stąd ni z owąd mówi to mnie:
- Czy myślisz że możemy zmienić juz status znajomości na „troszkę ci ufam" ?
- A skąd pewność że „trosze ci ufam" ?
- Jak wyciągałem walizki nie powiedziałaś słowem że nie mogę tu zostać z tobą.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko po czym oddałam mu ostatniego bucha. On zgasił papierosa o kafelki i spojrzał na mnie tak jak wtedy za pierwszym razem w samochodzie.
- Chyba pora już spać - powiedział
- Masz racje - uśmiechnęłam się do niego.
Gdy chciał juz wchodzić na poręcz aby wrócić do swojego pokoju złapałam go za nadgarstek i zapytałam
- Zostaniesz chwile aż nie zasnę ?
- Zostanę tyle ile będziesz potrzebować - popatrzył na mnie śmiejących się z radości oczami.
I tak właśnie zasnęłam wtulona w Kubę.
Obudziłam się przed 3 a on nadal tu był, leżał koło mnie i mnie pilnował.
CZYTASZ
True Love || Jakub Patecki
Novela JuvenilA co jeśli głupie spotkanie na drodze zamienić się w coś więcej ? „- A czego tu się bać przecież Patecki nic ci nie zrobi ! - Jak to „Patecki" to ty znasz tego chłopaka ? - spytałam zdenerwowana - To tylko ty go chyba nie znasz. „ „- Boże Kuba ni...